Rano jak zwykle wszyscy zebraliśmy się w kuchni. Na twarzy miałam uśmiech, bo rozmawiałam w myślach z Nick'iem. To była nasza mała tajemnica. Zaspany Dorian pił kawę, a Alice jadła tosty.
- Słuchajcie - zaczął Nick - Chyba mam pomysł jak wrócić was do domu.
Gdybym jadła, to bym się zakrztusiła. Kopara mi normalnie opadła.
- Ale jak... - zaczęła Alice z nadzieją w głosie.
- Podpytałem tu i tam... - powiedział Nick przeczesując włosy palcami.
Przypomniało mi się, że wczoraj nie było go cały dzień. Poczułam, że oczy robią mi się mokre. Uświadomiłam sobie, że nie chcę wracać. Już nie.
- To świetna wiadomość! - ucieszył się Dorian przytulając mnie.
Spojrzałam smutnym wzrokiem na Nick'a, a on odpowiedział mi tym samym. Dorian zbliżył do mnie swoje wargi, ale ja odwróciłam twarz.
- Nawet mnie nie pocałujesz? Nie cieszysz się? - podniósł palcem moją twarz tak, bym na niego patrzyła.
Spuściłam wzrok. Nie mogłam na niego patrzeć.
- Nick...
- Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej, moja wampirzyco.
Pociągnęłam nosem i przywołałam na twarz sztuczny uśmiech.
- Jeej - powiedziałam bez entuzjazmu.
Gdy w końcu nadeszła noc, myślałam, że za chwilę eksploduję. Cały dzień czekałam, aż będę mogła porozmawiać z Nick'iem sam na sam. Mogliśmy w myślach, ale to nie było to samo.
- Och, Nick - powiedziałam wtulając się w niego.
Pogłaskał mnie po włosach.
- Ja... chyba nie chcę wracać... - jąkałam się.
- Ta decyzja należy do ciebie. Jesteś wolna, kochanie - wyszeptał.
- Ale przecież od samego początku powtarzasz mi, że należę do ciebie, więc dlaczego dajesz mi wybór?
- Tak będzie lepiej - spojrzał mi w oczy - Choć tęsknota za tobą... - chłopak zacisnął dłonie w pięści.
Objęłam go za szyję i lekko pocałowałam w bliznę, którą mu wczoraj zrobiłam. Przesunął dłonie z moich bioder na ramiona i wtulił się we mnie. Cmoknął mnie w czoło, a ja rozchyliłam swe wargi, pragnęłam więcej. Delikatnie, a zarazem bardzo namiętnie wpił się w moje usta tak, że aż jęknęłam. Jego pocałunki przepełnione były uczuciem, troską i tęsknotą. Chwyciłam go za brzeg koszulki, ale on odsunął się z moich objęć. Spojrzał na mnie, a jego oczy błyszczały, były mokre. Podeszłam do niego.
- Dlaczego nie - szepnęłam.
- Bo jutro... eh, ani koniec ani rozstanie nie jest tu dobrym słowem... jutro to... zakończymy.
CZYTASZ
When It Gets Dark... ✔
Vampiros18-letnia Blossom wracała z imprezy ze swoim chłopakiem oraz najlepszą przyjaciółką. Nagle zza zakrętu wyjechał czarny samochód i jechał prosto na paczkę przyjaciół. Blossom zamknęła oczy. Gdy ponownie je otworzyła, myślała, że już nie żyje. Okaz...