Rozdział 1

113 14 3
                                    

Elisabeth była w pracy, dochodziła godzina dwunasta i zaczynał się robić coraz większy ruch. Dziewczyna latała od stolika do stolika. Nie miała czasu na wytchnienie.
Wtedy do kafejki wpadł jej przyjaciel Matthew. Z natury był bardzo energiczny i porywczy, jednym słowem zupełne przeciwieństwo Elisy.
Dziewczyna stała przy barze nalewając właśnie wody do szklanek. Gdy zaczepił ją chłopak:
- Hej Eli! - uśmiechnął się.
- Cześć .
Nawet nie zdążyła odwzajemnić uśmiechu, bo znowu musiała zebrać zamówienia.
- Posłuchaj!
- Już... Tylko... - mówiła przekazując na kuchnie dania do przyrządzenia.
- O co chodzi? - powiedziała opierając się łokciami o barek.
- Wczoraj byłem dłużej w pracy wiesz coś tam posprzątać i tak dalej...
- Nie mów, że zaprosiłeś na randkę tą Helen.
- Nie 'Helen' tylko Harleen i nie...
Dziewczyna znowu zaczęła nalewać napojów i przekazywać koleżankom, aby zaniosły na dany stolik.
- Chodzi o to, że znalazłem ci pracę.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy z niedowieżania.
- Co?! Przecież mam pracę. - uśmiechnęła się lekko.
- Rozmawiałem z panem Arkhamem. Powiedziałem, że jesteś super psycholog i tak dalej, i powiedział, że zatrudni cię. - Eli lekko się wzdrygnęła mimo, iż teraz miała komuś pomóc cały czas psychologia kojarzyła jej się z manipulowaniem, przesłuchiwaniem i z jeszcze gorszymi sprawami.
- Będę zarabiała więcej niż dziesięć dolców tygodniowo? - co jak co, ale była realistką, mogła wszystko znieść byle tylko zacząć trochę lepiej zarabiać. Czynsz za jej mieszkanie wynosił teraz dużo więcej...
- Pięćdziesiąt dolców za wizytę. Ilość wizyt do ustalenia. - chłopak uśmiechnął się.
- Biorę tą robotę.
Od razu po skończonej pracy dziewczyna udała się do domu. Nie było tam nikogo, bo jej chłopak chodził na nocne zmiany do szpitala... Oczywiście zwykłego. Gdy tylko się umyła i przebrała w piżamę zaczęła analizować zawartość teczki, którą dostała od Matta. Jutro miała odbyć rozmowę ze swoim przyszłym pracodawcą.
Dane o niejakim Jokerze były naprawdę skąpe. Myślała, że po prostu nie uzyskała jeszcze dostępu do wszystkich danych albo coś takiego.
Oprócz jego przezwiska. Znajdowało się pare notatek zapisanych ołówkiem:
Podejrzenie schizofrenii
Nieuleczalne (?!)
Amnezja (?!)
Wszystkie były napisane strasznie niechlujnym pismem.
Oprócz notatek znajdywały się tu wycinki z gazet były to nagłówki typu:

'Czy Joker znowu zaatakuje?'
'Kolejna seria morderstw'
'Krwawe uśmiechy i karta Joker- jak wiele to znaczy?'
'Kolejna ucieczka ze szpitala'

Ale nie zabrakło też pełnych artykułów na przykład:

'Tajemniczy Joker ponownie zaatakował.
Tym razem zostały zaatakowane dwie młode kobiety. Obie znaleziono pół żywe w parku z 'krwawymi uśmiechami' nie zabrakło również karty Joker. Niestety obie kobiety zmarły na miejscu. Policja znowu zostawia tą sprawę mówiąc tylko, że morderstwo popełnił Joker, czy tak będzie za każdym razem?'

'Kolejna bomba niestety nie mogliśmy nic zrobić. Joker nie pozostawia żadnych śladów - mówił komisarz James Gordon - staramy się go złapać. Za każdym razem jesteśmy już bliżej.
Ale czy bliżej wystarczy?'

Eli siedziała do pierwszej przeglądając papiery i myśląc jak to będzie pracować z tak straszną, bezwzględną osobą.

Before A PsychoWhere stories live. Discover now