Rozdział 2

78 14 0
                                    

Rano Eli wyjątkowo wstała na pierwszy budzik i usunęła pozostałe, aby przypadkiem nie zadzwoniły podczas rozmowy.
Poszła do łazienki, a już po chwili wyszła w ręczniku, z włosami związanymi w wysokiego kucyka i grzywką równo zaczesaną za ucho.
Ubrawszy się w białą koszulę i szarą spódniczkę do kolan, poszła zrobić sobie śniadanie.
Wsiadła do auta. Po dwudziestu minutach była już pod bramą Arkham Asylum.
Elisabeth miała na tyle dużo szczęścia, że spotkała Matthew.
Uśmiechnęła się do chłopaka.
- Cześć Mat.
- Hej Eli. Jak mniemam podeszłaś do mnie, dlatego że twoja orientacja w terenie wynosi zero i mam pokazać ci, gdzie masz się udać?
- Nie... Po prostu chciałam się przywitać z moim ulubionym przyjacielem.
- Chodź już, bo ci odbija.
- A czy czasem nie jestem w takim miejscu, że może mi 'odbijać'? Założę się, że co najmniej połowie osób znajdujących się tutaj 'odbiło'.
Matthew trochę zmarkotniał i poprowadził przyjaciółkę do gabinetu pana Arkhama.
Zapukała delikatnie i niemal od razu usłyszała 'Proszę'.
Weszła do środka.
- Jak mniemam jest pani naszą nową, uzdolnioną panią psycholog?
- Tak, ale może nie zaraz uzdolnioną. - Elisa znała Matta i dobrze wiedziała, że pewnie naopowiadał o niej wiele niestworzonych historii.
- Dobrze. Tak więc jest pani świadoma jakie konsekwencje może mieć praca z Jokerem.
- Z całym szacunkiem uważam, że mogę Jokerowi pomóc, a przy odrobinie szczęścia może nawet wyleczyć.
Pan Arkham się zaśmiał.
- Zapewniam panią, że wiele ludzi próbowało i im się nie udało, ale może chociaż uda się pani wyciągnąć jakieś istotne informacje, ale po pani pewności siebie mniemam, że jest pani zdecydowana na przyjęcie tej pracy?
- Tak, kiedy mogę zacząć? - mimo, że próbowano ją zniechęcić, ta dalej szła w zaparte.
- Od jutra.
Elisabeth uzgodniła jeszcze pare szczegółów i wróciła do domu. Usiadła przed telewizorem. Tak się złożyło, że akurat na tym kanale były wiadomości:
- Wczoraj został pojmany Joker. Oczywiście dzięki pomocy naszego, dzielnego obrońcy Gotham- Batmana.
Przewieziony został do znanego ośrodka Arkham Asylum, gdzie zostanie zaczęte leczenie. Podjęła się tego nowa, młoda lekarka Elisab...
Eli wyłączyła telewizor. Zdecydowanie nie chciała słyszeć o sobie w telewizji.
Postanowiła, że do kogoś zadzwoni i spędzi miło wieczór. Na chłopaka nie miała co liczyć, bo ostatnio brał coraz więcej nadgodzin. Wpadła na pewien pomysł, a mianowicie umówienie się z Gwen na wieczór filmowy. Oczywiście przyjaciółka znalazła czas i obiecała, że wpadnie.
Po dwudziestu minutach do mieszkania Elisy wparowała Gwen.
Była to szczupła osoba, z porcelanową karnacją i czarnymi włosami z niebieskimi pasemkami i oczach o tym samym kolorze. Można było zauważyć kolczyk na brwi i w ustach, a w uszach czarne tunele.
Wszystko było gotowe- jedzenie i picie. Pozostało wybrać filmy, co było dość trudne, bo każda z nich miała zupełnie inny gust. Na koniec zdecydowały się na komedie i dwa horrory. Oczywiście zasnęły na trzecim filmie. Było to do przewidzenia zakładając, że zaczęły oglądać pierwszy film po dwunastej wieczorem.
Eli w nocy obudził straszliwy pisk. Na szczęście wydał go telewizor. Dziewczyna przeciągnęła się i wyłączyła film.
Usłyszała trzaski prawdopodobnie dochodzące z jej sypialni. Na początku nie zwróciła na to uwagi lecz, gdy dźwięki stawały się coraz głośniejsze postanowiła to sprawdzić.
Bała się, że może ktoś się włamał więc przechodząc przez kuchnię zabrała nóż.
Weszła do pokoju. Pojedyncze promienie słońca rozświetlały sypialnie. Na pierwszy rzut oka nic ciekawego wszystko w idealnym porządku jaki zostawiła dziewczyna.
Lecz po dosłownie paru sekundach, Eli zauważyła kartkę na łóżku.
Podeszła bliżej i chwyciła kartkę.
Dla nowej Pani Doktor
~ Mr. J
Nie trwało długo zanim znalazła czerwoną róże na stoliku nocnym i domyśliła się od kogo jest.
Zdenerwowało ją to i dopiero teraz zrozumiała jak bardzo porytą psychikę ma Joker. 'Mógłby uciec, a jeśli już to zrobi to wraca do więzienia i daje mi tą cholerną różę'
Wyrzuciła różę za okno, a karteczkę podarła.
Poszła do przyjaciółki. Szturchnęła Gwen i się spytała czy może już jechać, bo zaraz musi się zacząć szykować do pracy.
Zdążyła jeszcze zdrzemnąć się na pół godziny. Później uszykowała się i pojechała do Arkham.

Before A PsychoWhere stories live. Discover now