10

206 14 2
                                    


„Look into your heart, you will find
There's nothin' left to hide.
Take me as I am, take my life,
I would give it all, I would sacrifice...


Don't tell me it's not worth fightin' for,
I can't help it, there's nothin' I want more,
You know it's true,
Everything I do, I do it for you..."

Bryan Adams, „(Everything I do) I do it for you"




- Kochanie, spakowałaś wszystkie rzeczy? Pospiesz się!

- Richie, myślisz że tak prosto spakować się na podróż przez pół świata!

- To banalne – wetknął głowę do pokoju. – Ja robię to przez pół życia.

- Jesteś potworem! Dla mnie to pierwszy raz!

- Z tego co zauważyłem, w pierwszych razach jesteś bardzo dobra.

Rzuciła w niego poduszką, a on roześmiał się głośno i przytulił ją. Musiał być dla niej czuły i cierpliwy, bo właśnie przygotowywała się do ogromnej zmiany w swoim życiu – tylko dla niego. Plan był taki, że lecą do Polski na krótkie, zimowe wakacje. Richard bardzo chciał jechać na narty, i sam wpadł na pomysł, że polskie góry to świetna sprawa, choć nigdy tam nie był. Stamtąd zaś drugiego stycznia mieli wsiąść w samolot bezpośrednio do Nowego Jorku – dlatego pakowanie się było o tyle bardziej skomplikowane, że nie pakowali się na wakacje, a na długą przeprowadzkę na inny kontynent.

- Richie, jesteś pewien, że mogę wysiąść w Gdańsku i pojechać na jeden dzień do mojej rodziny?

- Kochanie, jak mógłbym ci zabronić! Wiesz, że chętnie pojechałbym z tobą, ale...

- Właściwie, czemu nie? Naprawdę nie mogę przedstawić cię mojej rodzinie?

- Kotku, oczywiście że możesz i ufam ci bezgranicznie, ale... - zawiesił głos, szukając odpowiednich słów. – Trochę się tego obawiam. Rozgłosu, plotek... Nie, to nie tak że się ciebie wstydzę, ale chciałbym... Nie chcę wyciągać cię w blask świateł reflektorów, bo wiem, że tego nie lubisz. Jestem ci i tak ogromnie wdzięczny za to, że byłaś ze mną ostatnio na premierze, ale czekałaś niezauważona w cieniu, z dala od czerwonego dywanu, i nikt nas nie widział. A gdyby podczas wizyty w twojej rodzinnej miejscowości nagle ktoś zrobił nam zdjęcie, rozniosłoby się to... Tak, wiem, nie jestem George'm Clooney'em i na polskich wsiach nie rozpoznają mnie tak, jak jego, ale mimo to obawiam się. Kochanie, jeśli mocno ci na tym zależy, pojadę z tobą, ale przyznam szczerze, że sam trochę się tego obawiam. Poczekajmy.

- Cóż, twoi rodzice już mnie poznali – westchnęła. – I nie narzekałam...

- No właśnie. Poznali cię, bo miałaś ku temu warunki.

- Jak to!?

- Och, Katie! Mówisz płynnie po angielsku, a ja... po polsku słowa nie wyduszę! Oprócz „bigos", „pierogi", „kocham cię" i „Kasia". To chyba za mało na rozmowę z przyszłymi teściami, prawda?

Zatkało ją. Nie wiedziała, co powiedzieć, ale zauważyła że Richard bardzo się tym przejmuje. Przytuliła go mocno i pocałowała w nos.

- Nie mogłeś mówić od razu?

- Nie chciałem, żebyś się śmiała. Nie pokażę się twojej rodzinie na oczy, jeśli będziesz musiała tłumaczyć mi każde ich słowo. Chcę choć trochę rozumieć, i choć parę zdań potrafić do nich powiedzieć. Chcę nauczyć się choć trochę twojego języka.

PrimadonnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz