'Vacuum'

20 1 0
                                    

Powolnym krokiem zbliżałam się do domu. Im bliżej byłam, tym głośniej słyszałam uderzenia na tyłach podwórka. Znacie takie powiedzenie jak 'Ciekawość to pierwszy stopień do piekła'? Otóż jest 100% prawdą. Zainteresowana wyjrzałam zza winkla i ujrzałam mojego ojca, rąbiacego siekierą kłody drewna. Zdziwiłam się, bo nigdy nie zdarzyło się żeby wykonywał tą prace z własnej woli. Nagle mnie zauważył i machnął ręką żebym podeszła. Wzięłam głęboki wdech i wykonałam rozkaz. Kiedy koło niego stałam, nic sobie ze mnie nie robiąc, kontynuował zajęcie. Po kilku minutach ciszy zaczął:
- Czytałaś dzisiejsze gazety? - popatrzyłam się na niego i lekko pokiwałam głową na 'nie' - Szkoda, czytałem właśnie bardzo ciekawy artykuł. Brzmiał on 'Znany biznesmen przyłapany na libacji! Czy to już jego koniec?'. Ciekawe, o kim pisali, prawda?
Po moich plecach przeszedł dreszcz przerażenia. Dobrze wiedzieliśmy o kim mowa. Ale po co mi o tym mówi? W tym momencie przerwał czynność i odwrócił się w moją stronę.
- To ty dałaś cynk paparazzi, że będę w barze. To przez ciebie o wszystkim się dowiedzieli.
Stałam jak głupia i patrzyłam się na niego. Nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi. Przecież to nie byłam ja! Nie mialabym czasu ani głowy na coś takiego. Ale on był innego zdania. Podniósł broń i jej ostrze oparł na swojej dłoni. W blasku słońca lśniło.
- Chciałaś mnie zniszczyć. Pozbyć się mnie i uwolnić. Ale nie martw się. Twój plan nie wypalił. Mam wiele kontaktów w mieście. Zdjęcia okażą się przerobione, a plotki fałszywe. Zobaczysz, nawet nie będę musiał zbliżać się do sali sądu. Chociaż, już raczej tego nie będziesz widzieć. W sumie, niczego. Jak to mówią 'Oko za oko, ząb za ząb'.
Nagle zamachnął się i uderzył mnie tępą stroną ostrza w ramię. Upadłam na ziemię, a on pochylił się nade mna. Zaczął okładać mnie rękojeścią. Krzyczałam. Chociaż nie zabolały mnie najbardziej rany cielesne, jak to, że nie był pijany. Zazwyczaj całą jego agresję zrzucałam na to, że nie umie nad sobą panować po alkoholu. Ale widziałam to w jego oczach. Robił to z premedytacją. W pewnym momencie przestałam walczyć. Po prostu leżałam i patrzyłam się na broń poruszająca sie naprzemiennie w górę i dół. Słyszałam dźwięk łamanych żeber, ale nie moglam uzmysłowić sobie, że są moje. Czułam krew, powoli opuszczajaca ciało. Ale w tym samym momencie poczułam też ulgę. Razem z uderzeniami, pękały również łańcuchy, kontrolujace moje ruchy. Po każdym, czułam coraz większą ulgę. Nagle ataki przestały. Zdyszany, stanął obok mojej głowy i wziął głęboki zamach. No tak. Przecież została jeszcze maska. W zwolnionym tempie widziałam ostrze spadające na moją szyje. W ostatnim momencie zdobyłam się na lekki uśmiech. W końcu zakończę swój występ, falą szkarłatnych róż, rzuconą w stronę widowni.

Nie mogłam zrobić nic innego, niż patrzenie się w tą pustkę. Nie czułam nic, oprócz rozpierającego mnie uczucia bezsilności. Mogłam się ruszyć, ale co by to dało? Moją świadomość już dawno pochłonął cień, a teraz zaczął zabierać się za podświadomość. Jak jakiś robak, który znalazł jabłko i drąży w nim tunele, aż nie zmieni się w jego dom. Czy ja jestem takim jabłkiem? Zresztą, kim ja w ogóle jestem? Kiedyś myślałam, że jestem robakiem. Czy to możliwe, że aż tak bardzo się pomyliłam? Gdzieś w oddali usłyszałam szum. Powoli przybliżał się w moją stronę. Co ty robisz? Słyszałam go tuż przy moim uchu. Otaczał i okrążał mnie, nie dając mi spokoju. Czy on mnie wołał, czy tylko mi się wydaje? Po...! Co? Nie słyszę. Nie chcę słyszeć! Dlaczego mnie nie zostawisz? Tu jest dobrze. Chcę tu zostać. Pob...! Czemu? Pobu..! Aż tak bardzo zawiniłam, że nie możesz mnie zostawić? Pobud...! Moja dłoń drgnęła, jakby próbując wyrwać się z tej nieświadomości, a usta rozwarły się w niemym krzyku. Czy to jest moja kara? Powrót tam będzie moją karą? Pobudk...! Tylko proszę cię... Pobudka! Otworzyłam oczy, w które uderzył mnie promień światła. Chciałam je przymknąć, ale coś mi na to nie pozwalało. Poczułam jak coś ciepłego wpływa mi do ust, zasilając wygasłe w środku mnie światełko. Tylko, proszę cię, skończ z tym szybko.

PustaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz