Jak się pogodziliście? cz. II

1.1K 44 4
                                    

Scott McCall:

Nie wiem ile czasu minęło odkąd Scott wściekły wyszedł na akcje zostawiając mnie przestraszoną i zapłakaną. Postanowiłam być silna. Otarłam łzy koniuszkiem swojego rękawa i wyszłam z jego domu. Dobrze że nie zastałam jego mamy, trudno byłoby mi jej wytłumaczyć moje opuchnięte od łez oczy.
Gdy dotarłam do domu rodzice już spali a ja wzięłam szybki prysznic któremu również towarzyszyły łzy.

Następnego dnia

Scott wydzwaniał do mnie całą noc, nie mówiąc już o wiadomościach których w sumie było ze 100 a nawet więcej i wcale nie przesadzam. Mimo nie przespanej nocy postanowiłam iść do szkoły. Napisałam SMS do moich przyjaciółek Lydii i Malii że będę za 15 minut przed szkołą. Parkują mój samochód zauważyłam dziewczyny czekające na mnie ze zmartwioną miną.
Przywitałyśmy się buziakiem w policzek.

- Czemu macie takie miny?

- Co zaszło między tobą a Scottem? To przez niego masz opuchnięte od łez oczy?

Zapytała Lydia.
Westchnęłam ciężko. Wiedziałam że to pytanie w końcu padnie z ust którejś z nich. Nagle usłyszałam głos przez który moje serce nagle przestało bić.

- Tak. To przeze mnie.

Spojrzałam za siebie. Kilka metrów za mną stał skruszony alfa trzymając w rękach ogromny bukiet moich ulubionych kwiatów. Byłam w szoku. Widać że on również miał ciężką noc.

- Zostawimy was samych.

Powiedziała Malia i odeszła razem z Lids. Scott podszedł bliżej mnie lecz ja się cofnęłam. Nadal pamiętam jego wczorajsze słowa i zachowanie. Moja postawa widocznie bardzo go zabolała.

- Przepraszam kochanie. Nie chciałem się tak zachować. Ta akcja ona.. ona była niesamowicie niebezpieczna a ja bardzo się o ciebie martwię i nie chcę żeby coś ci sie stało. Kocham Cię najbardziej na tym popieprzonym świecie.

Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć lecz moje serce owszem.

- Też bardzo Cię kocham Scott i nie chcę Cię stracić ale proszę nie rób tak więcej.

Uśmiechnął się kiwając głową. Wręczył mi bukiet pięknych kwiatów złapał i okręcił wokół własnej osi po czym namiętnie się pocałowaliśmy.

Stiles Stilinski:

Po zdarzeniu sprzed trzech dni zerwałam ze Stilesem. Tak bardzo go kocham, moje serce rozbiło się niczym szkło na tysiąc kawałeczków. Stilinski cały czas dzwoni, pisze, chcę porozmawiać na przerwach, przyjeżdża nieproszony pod mój dom i błaga bym wytłumaczyła mu swoją decyzję. Jest równie załamany jak ja. Nikt nie wie o tym czemu z nim zerwałam prócz Alison, Kirą i Isaac'iem. Są moimi najlepszymi przyjaciółmi i zawsze mnie wspierają.
Była sobota więc postanowiłyśmy z dziewczynami zrobić sobie wieczór bez chłopaków. Kupiliśmy alkohol, jedzenie i dobre filmy na całą noc.
Właśnie piłyśmy po drugiego drinka z rzędu. Dopiero zaczynamy zabawę. Usłyszałam dźwięk silnika auta. Stiles. Zajrzałam za okno i faktycznie mój ex przez którego teraz chcę najebać się do nieprzytomności czekał na kogoś, przypuszczam że na mnie. Serce kazało mi wyjść na dwór i pogadać z brązowookim.
Gdy tylko mnie zobaczył chciał podejść i mnie przytulić lecz odmówiłam. Widziałam że bardzo go to zabolało, może to okrutne ale chce by cierpiał tak jak ja.

- (y/n) czemu mi to robisz?

- Czemu robię co?

- Dlaczego mnie zostawiłaś? Czym sobie założyłem na takie cierpienie? Przecież ja Cię kocham do cholery!

Teen Wolf / PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz