Rozdział 8

50 3 0
                                    

Zaczęłam biec w stronę drzwi, lecz jak to ja musiałam się z kimś zderzyć.

- Przepraszam - oznajmiłam równocześnie z tamtą osobą, jednak gdy spojrzałam w jego stronę, byłam tak samo zdziwiona jak ona, bo była to Natalie.

- Hej - przywitałam się cicho.

Pierre jak tylko spostrzegła z kim ma do czynienia, spojrzała na mnie złowrogo tymi piwnymi oczami, a następnie przeszła koło mnie potrącając mnie ramieniem oraz mówiąc :

- Złaź mi z drogi.

Może nie jest to jakieś wielkie wyzwisko, lecz stałam oszołomiona z lekko otwartą buzią jeszcze przez parę chwil. Jednak gdy tylko zauważyłam, że cała Wielka Sala się na mnie patrzy, szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Gdy tylko przekroczyłam ich próg, zaczęłam biec ile sił mam w nogach. Prawdopodobnie wyglądałam trochę jak Struś Pędziwiatr, ale cii... Kiedy biegłam po schodach zauważyłam piętro wyżej skręcającego w korytarz Krwawego Barona. Zatrzymałam się piszcząc cicho, jeszcze się nie przyzwyczaiłam do duchów. Wzięłam parę oddechów i ruszyłam tym razem o wiele spokojniej przed siebie. Szłam powoli wpatrując się w marmurową posadzkę, aż wreszcie skręciłam w stronę portretu. Jakie było to hasło? Z tego wszystkiego zupełnie o nim zapomniałam. A, już pamiętam, Cytrynowy Sorbet! Podeszłam do przejścia i powiedziałam Grubej Damie :

- Cytrynowy Sorbet.

- Przepraszam, ale to hasło jest nieaktualne. - Powiedziała, kobieta.

- Że co?! Ale przecież to jest klucz do naszego domu!!! - Wykrzyczałam, patrząc się na postać w różowej sukni.

- Przed chwilą zmieniłam zdanie. - Odpowiedziała, z powagą.

- Ale, jak to? Tak nie można! A co z uczniami, którzy są poza Pokojem?!

- No już dobrze nie denerwuj się, tylko żartowałam. - Oznajmiła, chichocząc. - Chyba się nie gniewasz?

- Cytrynowy Sorbet - Powiedziałam, przez zęby.

Zdziwiona Dama, otworzyła przejście, a ja bez słowa poszłam do Pokoju Wspólnego. Rozejrzałam się wokół, no tak nikogo nie ma. Ruszyłam w stronę dormitorium, nadal zła otworzyłam z impetem drzwi. Oczywiście dziewczyny nadal śpią, bo jak inaczej? Przyjrzałam się naszemu pokojowi, strona Hermiony - Pełno porozrzucanych książek, pergaminów i piór. Część Ginny - Papierki po przeróżnych słodyczach ( Wdała się chyba w brata ), no i jeszcze część Parvati - Jak to u niej, porozrzucane ciuchy i kosmetyki, a ona sama śpi przytulona do nowego wydania gazety "Czarownica". Zaśmiałam się, to trochę poprawiło mi humor. Czy tylko ja mam czysto na swojej połowie? Spojrzałam na moje pościelone łóżko i książki starannie ułożone na szafce. Tak, chyba tylko ja. Teraz jak tu je obudzić? Hmm... Mam pomysł.

- Hej dziewczyny wstawać!!! - Wydarłam się najgłośniej jak mogę.

Nic. To może? Wyjęłam z kieszeni różdżkę i wypowiedziałam zaklęcie " Aquamenti ". Oblałam każdą dziewczyne po kolei i nic. Grrr nawet one muszą mnie choć trochę zdenerwować? Przecież, o 11 miałyśmy gdzieś się przejść. Ehhh no to co teraz? Został mi jeszcze jeden pomysł.

- Aaaaaa! Dziewczyny Voldemort powrócił! Pomocyyy!

Wtedy...

Cdn. Przepraszam za to, że ten rozdział jest taki krótki oraz, że nie było tak długo tych rozdziałów. Ale mam dużo nauki no i jestem leniwa😂

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Never Just Say Never/H.P/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz