Rozdział 4

119 6 0
                                    

Tak się złożyło, że zaraz po tym, jak z płaczem rzuciłam się na łóżko zasnęłam. Gdy rano się obudziłam szybko się w miarę ogarnęłam i ruszyłam prostu do domu tego głupka, którego tak bardzo kochałam.
Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi je jego mama. Było po niej widać, że nie jest w najlepszym stanie. Mimo to uśmiechnęła się do mnie i wpuściła mnie do domu. Zastanawiałam się, czy wie, że ja wiem, co się dzieje z jej synem, a moim przyjacielem. Ale wolałam o tym nie wspominać. Na pewno ma więcej swoich zmartwień. Po prostu się przywitałam i zapytałam, czy Adrian jest w domu. Co było trochę dziwne, bo tak na prawdę on nigdy nie wychodził z domu. No może nie nigdy. Po prostu nie miał do kogo wychodzić. Nie miał zbyt dużo znajomych, a tym bardziej przyjaciół. Miał tylko mnie. Był bardzo samotny. Klarę traktował, jak dobrą znajomą, a innych ludzi raczej unikał. Był bardzo nieśmiały. Zresztą z Klarą to ja go tak na prawdę zapoznałam. Tak się składało, że jest ona moją kuzynką. Sam, z własnej, nieprzymuszonej woli Adrian nigdy by do niej nie zagadał.
Weszłam po schodach na piętro i podeszłam do pokoju chłopaka. Zapukałam.
-Proszę.- powiedział Adrian, a ja weszłam do pokoju. Gdy zobaczył, że to ja- wstał z łóżka i podszedł mnie przytulić na przywitanie.- Hej.- szepnął cicho, a mi znów łzy napływały do oczu, ale starałam się to powstrzymać. Nie chciałam mu pokazać, że jestem słaba. Chciałam, żeby wiedział, że ma we mnie oparcie.
-Jak się czujesz?- zapytałam drżącym głosem.
Usiedliśmy razem na łóżku.
-Jeszcze żyję. I przez długi czas nie mam zamiaru umierać. Muszę przeczytać tę książkę.- powiedział, wskazując na książkę, leżącą na łóżku, którą odłożył, gdy zobaczył mnie w drzwiach.
-Przynajmniej masz do zrobienia.- w tym momencie w mojej głowie narodził się genialny pomysł.- Wiem!- wykrzyknęłam znienacka, na co chłopak lekko się przestraszył.- Stworzymy listę rzeczy, które zrobimy, zanim...- przerwałam i nie chciałam kontynuować...
-Umrę?- oczywiście musiał to zrobić za mnie.- I co by na tej liście miało się znajdować?- zapytał, żeby odwrócić moją uwagę od tego, co przed chwilą powiedział.
-Wszystko! Wszystko, czego tylko chcesz spróbować, chcesz zrobić, chcesz dokonać. Chociażby przeczytanie tej książki. To zawsze coś.- powiedziałam z entuzjazmem gestykulując przy tym energicznie rękoma.
Po kilkunastu minutach mieliśmy gotową listę. Niektóre rzeczy planowaliśmy zrobić razem, a niektórych Adrian chciał dokonać sam. Na szczęście jego choroba nie przeszkadzała mu w normalnym funkcjonowaniu... No może poza tymi omdleniami. Ale one nie zdarzały się tak często. Realizację rzeczy z tej listy mieliśmy zacząć już od następnego dnia.

ZakładWhere stories live. Discover now