She-Wolf

49 6 0
                                    

She-Wolf
Opowiadanie II

Gdy już dojechaliśmy do domu, szybko wysiadłam z samochodu i pobiegłam do pokoju. W samochodzie byłam strasznie ruchliwa, mam nadzieje że tato tego nie zauważył... Chociaż małe szanse. Gdy się zbliżała północ, zaczęłam się bać. Muszę jak najszybciej trafić do lasu. W opowieściach czytałam że gdy ugryzie kogoś wilk, to o północy ta osoba zmienia się w wilka...I bałam się że to się stanie ze mną, w sumie na pewno się stanie. Wyskoczyłam przez okno od mojego pokoju, wysoko nie było. I pędem pobiegłam do lasu. Było mi trochę zimno bo byłam ubrana w białą cieńką sukienkę i miałam rozpuszczone włosy. Gdy biegłam w ogóle się nie męczyłam, zupełnie jak wilki. Gdy w końcu dobiegłam do lasu, na swej drodze spotkałam tego samego wilka, który mnie ugryzł. Dobiła północ...Poczułam jak maleję. W końcu stałam się wilkiem. Rozumiałam ich mowę
- Czemu mnie zmieniłeś? - warczałam
Z tego co zauważyłam miałam piękny kolor sierści, był on złoty a moje oczy turkusowe...
- Zmieniłem cię, bo jesteś nam potrzebna - powiedział spokojnie wilk
- Jak masz na imię? - zapytałam
- Mam na imię Sam - powiedział - A ty jak się nazywasz?
- Nazywam się Lia - odparłam
Byłam bardzo głodna wiec zaczęło mi burczeć w brzuchu. Sam się tylko uśmiechnął...
- Biegnij na polowanie ja tu zaczekam - powiedział
Patrzyłam na niego jak na głupka.
- Jestem w wcieleniu wilka...Jak mogę biegnąć na polowanie, skoro nawet nie umiem polować?! - warknęłam
Sam wyczuł moją złość, wiec powiedział :
- Spokojnie Lia...W takim razie ja ci coś upoluje i przyniosę. A jutro zaczniemy lekcje w wilczym ciele - powiedział
- Czyli? - zapytałam
- Czyli... - zaczął wymieniać - Polowanie, bieganie, walczenie przed zagrożeniem i co najważniejsze szukanie samca - powiedział
- Yhymmm....Prawdziwa szkoła w wilczym ciele widzę - uśmiechnęłam się
Przegadaliśmy z Samem całą noc, o wszystkim. Jutro o północy będziemy sie uczyć wszystkich wilczych cech, żeby przetrwać...Noc zbliżała się ku końcowi. Stałam się człowiekiem wiec Sam mnie odprowadził do dróżki na której się spotkaliśmy. I szybkim tempem pobiegłam do domu. Gdy wbiegłam do pokoju, mój tato chwile potem przyszedł...
- Gdzieś ty była przez tyle?! Widzę że chcesz dostać szlaban - krzyczał - Ubieraj się i marsz na dół zjeść śniadanie
Tak jest...Pomyślałam. Ale mój wilczy instynkt nie pozwolił mi nic powiedzieć...Po prostu zaczęłam warczeć...Mój tato chciał mnie uderzyć ale na szczęście zawołała go mama...Muszę się dzisiaj zapytać Sama co by się stało gdyby do tego doszło. Po śniadaniu, dużo czytałam o wilkach...Prawie do kolejnej północy...Jeszcze 2 godziny zostały do spotkania... Gdy nagle...

Cześć wilki. Jak wam się spodobała kolejna część? Mam nadzieję że bardzo. Uwielbiam pisać takie opowiadania. I pamiętajcie nie zapomnijcie zostawić gwiazdki 🌟do zoba kochani.

She-WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz