Będę cię zawsze wspierał

198 11 0
                                    




Kaja

Obudziłam się rano i zobaczyłam, że Bartka nie ma obok mnie. Na stole stało śniadanie, ale bruneta nie było. Wstałam i spojrzałam na zegarek było już grubo po dziewiątej. Pospiesznie podążyłam do łazienki i wszedł Bartek.

-Ty już nie śpisz?- zapytał brunet- przygotowałem śniadanie.

-Tak, o której ty wstałeś?

-Przed ósmą.-odpowiedział uśmiechem na twarzy.

Poszłam się ogarnąć. Zjedliśmy śniadanie i zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka.

-Hej a ty gdzie jesteś?

-No...cześć...-nie wiedziałam co odpowiedzieć.

-Jesteś już gotowa? Bo ja idę na dół.-zapytał Bartek.

-Czyj to głos? Z kim ty jesteś?-no i zaczęły się pytania mojej przyjaciółki.

-Jestem...w Toruniu. Na obozie. -skłamałam bo chciałam kończyć już tą rozmowę.

-Na jakim obozie?

-Idziesz czy nie??-zapytał już zniecierpliwiony Bartek.

-Ja już muszę kończyć pa. Tak już idę!

Wiedziałam, że ona i tak jeszcze zadzwoni i będę musiał o wszystkim powiedzieć, ale nie teraz.


Bartek

Zastanawiałem się z kim ona rozmawiała chciałem nawet się jej zapytać ale nie jest (jeszcze) moją dziewczyną żebym się jej dopytywał o takie rzeczy. Wyszliśmy z hotelu i podążyliśmy w stronę Starego Miasta.

------------------------

Zwiedzanie było super. Kai też się podobało a to najważniejsze. Parę razy dzwoniła Klaudia nie odbierałem bo nie miałem czasu się z nią kłócić.

Kaja

Bardzo podobało mi się zwiedzanie z Bartkiem. Byliśmy tak blisko siebie. Jutro wracamy już na pewno do Warszawy. Nagle po jednym telefonie od mojej współlokatorki wszystko się spieprzyło. Dowiedziałam się, że mieszkanie, które wynajmuje razem z nią jest potrzebne właścicielowi i że musimy się wyprowadzić w ciągu tygodnia. Wiedziałam, że ten właściciel nie jest miły i w ogóle ale żeby od razu bez uprzedzenia nas wyrzucać.

-Co się stało?-zapytał Bartek widząc, że jestem czymś przejęta i zmartwiona.

-Nic...po prostu nie mam gdzie mieszkać.-powiedziałam ze łzami w oczach bo przywiązałam się do tamtej dzielnicy, mieszkania, sąsiadów i do okolicy.

Brunet zatrzymał się po czym przytulił i rzekł:

-Nie martw się wszystko się jakoś ułoży.

Po dwudziestu minutach doszliśmy do hotelu byłam tak zmęczona i smutna że nie miałam siły na nic.

Bartek

Nie chciałem Kai zostawić z tym samej. Szczególnie, że dowiedziała się od swojej dawnej współlokatorki, że ona sobie znalazła pokój i zostawiła Kaję. Szkoda mi jej było i zastanawiałem się czy nie zaproponować żeby przez pewien czas zamieszkała w moim domu i tak jest duży, a Klaudia miała się wyprowadzić więc czemu nie.

Poszła się myć kiedy wyszła położyła się do siebie. Poszedłem do łazienki. Kiedy wróciłem zobaczyłem Kaje jak płacze.

-Co się stało? To przez te mieszkanie? - zapytałem

-Nie dowiedziałam się, że moja mama została zabrana do szpitala.-powiedziała cała roztrzęsiona.

-Ale dlaczego? Co się stało?

-Wiem tylko tyle że zasłabła i lekarze próbują ją wybudzić. -zaczęła płakać coraz bardziej.

-Chodź do mnie nie możesz być teraz sama.

Siedzieliśmy chwilę Kaja była tak zmęczona, że zasnęła ja czuwałem obok niej bo się przebudzała i zaczynała płakać. Szkoda mi tej dziewczyny teraz wiem że nie mogę jej zostawić z tym samą.

---------------------

Kaja

Na następny dzień kiedy już wstałam i się spakowaliśmy myślałam tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić. Był tylko jeden problem, nie miałam gdzie mieszkać. Bartek przez całą noc był przy mnie. Czułam to i wiedziałam, że mnie nie zostawi. Podróż trwała trzy godziny. Nie miałam nawet gdzie odłożyć rzeczy, a nie chciałam martwić jeszcze tym mamy bo niedawno ją wybudzili. Nie mogę mieszkać z nią bo ma tylko kawalerkę i byśmy się nie pomieściły we dwie.

-Może zostawisz swoje rzeczy u mnie, a później pojedziemy do twojej mamy?

-A Klaudia?-zapytałam

-Wyprowadziła się. To co jedziemy do mnie ?

-No dobrze, ale potem do szpitala.

Kiwną głową, że się zgadza i pojechaliśmy. Kiedy wysiadłam zobaczyłam piękny nie duży, dwupiętrowy dom w stylu nowoczesnym.

-I co podoba ci się mój "domek"?

-Tak jest...taki ładny, ale zostawiamy rzeczy i jedziemy.

-Oczywiście.-odpowiedział z uśmieszkiem na twarzy.

Weszliśmy do środka. I z góry zeszła Klaudia.

-A to z nią byłeś? Tak? I co teraz ona jest twoją dziewczyną?-widać było że Bartek się tego w ogóle nie spodziewał.

-Tak, a ty miałaś się spakować i wyprowadzić!

Po słowach Kapiego Klaudia zeszła wzięła swoje walizki i wyszła.

-Przepraszam cię za nią nie wiedziałem, że ona jeszcze tu będzie.

-Dobra spoko tylko powiedz gdzie mogę postawić walizki.

Brunet pokazał mi pokój, odłożyłam rzeczy i pojechaliśmy do mojej mamy.

Kocham || B.Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz