Część 3

5.2K 146 90
                                    

Gdy mnie rozebrał, spłonąłem rumieńcem.
-Czuje się dobrze, ale nie myśl że ubierzesz mnie w sukienkę, po moim trupie.-powiedziałem obrażony.

Zaśmiałem się cicho i cmoknąłem go w policzek.
-Idź się umyj moja piękna księżniczko... chyba że potrzebujesz pomocy? - objąłem jego nagie ciałko i zajrzałem mu w oczy. - Pamiętasz jeszcze nasz plan braciszku? Nie zmieniłeś zdania po tym wszystkim?

Spuściłem głowę.
-Pamiętam.-westchnąłem.-I tak, jestem pewien. Nie chce przeżyć tego co w Jotunheim, a Orena i tak starała się nie być zbyt brutalna.-na chwile przerwałem, przeglądając myśli. Nagle się lekko uśmiechnąłem i spojrzałem na Thora.-A kąpiel zależny tylko od ciebie, Panie. Ja jedynie mogę spełnić twoje życzenie.

Westchnąłem zaniepokojony. Nie podoba mi się że Loki już zaczyna się zachowywać jak niewolnik. Nie podoba mi się że ja go będę tak traktować. Nie podoba mi się że inni będą nim gardzić...Pogładziłem go po głowie przytulając opiekuńczo.
-Nie bój się skarbie. Jesteś moim małym braciszkiem. Nikt inny nie zrobi ci krzywdy, a ja... nikt nie musi wiedzieć co się dzieje kiedy drzwi się zamkną. Jesteś moją księżniczką. Nie skrzywdzę cię..... bardzo.
Przemyślałem chwilę czy nie dołączyć do niego w kąpieli, ale chyba po tym co przeszedł... chyba przyda mu się odrobina prywatności. Potem może już tego nie otrzymać.
-Idź, umyj się. Nie śpiesz się, jeszcze dzisiaj mogę cię tu zostawić. Postaraj się odprężyć.

-Nie-powiedziałem i złapałem Thora za rękę, szybciej niż to do mnie dotarło. Gdy ty sobie uświadomiłem, puściłem go.-naczy... Nie zostawiaj mnie...-jęknąłem. Spojrzałem na niego jak zbity pies i wtuliłem się w niego.-Czuje się bezpieczniej przy tobie.-szepnąłem.

Zmrużyłem oczy wpatrując się w niego. Po chwili podniosłem go i wpiłem w jego usta brutalnie i zachłannie.
-Jak sobie życzysz księżniczko... zostanę przy tobie.
Z odrobiną magicznej pomocy wanna była już napełniona gorącą wodą i pianą o zapachu czekoladowych ciasteczek.Położyłem go w wodzie i pozbyłem się własnych ubrań.

-Wiesz że nie o tym myślałem-podsumowałem z udawanym gniewem gdy dołączył do mnie w wannie.-Ale jeżeli to ma być cena za twoją obecność tu, mogę się poświecić-zaśmiałem się i wtuliłem w niego, rozluźniając się całkowicie pod wpływem dotyku jego skóry i ciepła wody, aż prawie zasnąłem.

Dotykałem jego bladej skóry, poszukując śladów ran i blizn, pamiątek po jego pobycie w Jotunheimie. Ku mojej wielkiej uldze nie znalazłem ich wiele.Widziałem jak chłopak się relaksuje i poddaje mojemu dotykowi. Wsłuchiwałem się w plusk wody, jego coraz spokojniejszy oddech... czy on usypia? Co to to nie.Przyjrzałem się jego twarzy, chyba jeszcze nie widziałem żeby był taki odprężony...Dmuchnąłem mu pianą w twarz

Poczułem powiew i piane na swojej twarzy. Zmarszczyłem nos i otrzepałem się jak kot. Spojrzałem urażonym wzrokiem na Thora.
-Dlaczego mnie budzisz, niegodziwcze?

Mój słodki koteczek... aż chce się go schrupać. Zapach czekolady pobudzał mój apetyt. Oblizałem usta.
-Wybacz słodziutki, następnym razem po prostu w ciebie wejdę. - obiecałem. - Ale teraz chciałem spróbować czegoś innego. Siadaj słodziutki. - złapałem go za biodra i podciągnąłem go do pozycji siedzącej, po czym sam położyłem się na jego miejscu. Przyciągnąłem go szybko do siebie tak że leżał na mnie.-Mój słodki bracie, pozwól że pomogę ci się rozbudzić.
Otarłem się moim penisem o jego krocze, ścisnąłem jego pośladki i kiedy chłopak już się podniecił nakierowałem się na jego wejście.

Gdy Thor powiedział że następnym razem po prostu we mnie wejdzie, dreszcz przebiegł mi po plecach. W sumie to zazdroszczę Thorowi że jest zawsze podniecony, ale to chyba także moja zasługa. Kiedy chciał we mnie wejść, odskoczyłem od niego. Jestem idiotą. Odskakiwanie w tył, będąc w takiej pozycji jest głupotą. Nadziałem się na Thora, pochłaniając go w całości i skuliłem się z bólu, sycząc, na jego klatce piersiowej. Gdy pierwszy ból minął, a powietrze docierało do moich płuc, spojrzałem z żałosnym uśmiechem na Thora.
-Przypomnij mi na następny raz, że odruchy bezwarunkowe są do kitu.-zaśmiałem się kamuflując ból.

Kocham Cie, Wasza Wysokosc[Thorki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz