W pierwszej chwili nie zrozumiałem o czym on mówi. Potem zdałem sobie sprawę że musiałem jęknąć od tego delikatnego dotyku... chyba nie muszę mówić że mi stał?
-Nie robisz mi krzywdy panienko... - wymruczałem cicho głaszcząc Lokiego po policzku. - Wręcz przeciwnie, podoba mi się twoja technika...Spuściłem jeszcze bardziej wzrok, ukrywając szkarłat na niej.
-P-proszę ze mnie nie żartować-jestem ciekaw czy dziewice zawsze brzmią w takich chwilach tak żałośnie jak ja teraz, próbując być oburzonyTaki on uroczy... aż prosi się by go zgwałcić.
-Ależ ja wcale sobie z ciebie nie żartuję, dziecinko. Robisz to cholernie dobrze, nie przestawaj. - ostatnie słowa wysyczałem jej do ucha, nachylając się nad nią.Cały zadrżałem. Umyłem porządnie jego penis a potem jądra, oczywiście mega drżącymi rękami. Nawet nie musiałem ich odsłaniać, bo cyklop patrzył mi się prosto w oczy. Zacząłem myć jego udo.
-O nie nie nie dziecinko, nie przypominam sobie żebym pozwolił ci przestać... - złapałem go za podbródek i zmusiłem by spojrzał mi w oczy. - A skoro jesteś niegrzeczną dziecinką, zamiast do rączki weźmiesz go do buzi. To rozkaz.
Przyciągnąłem go bliżej tak że jego usta oparły się o główkę mojego penisa.-Błagam, nie-jęknąłem i spojrzałem na niego.-Przyrzekam, będę już posłuszna
Zaśmiałem się tylko groźnie.
-Będziesz posłuszna, a ciągle odmawiasz następcy tronu? Nie rozumiesz jak wielki zaszczyt cię spotyka że możesz wziąć w usta mojego penisa? Nie wyobrażasz sobie jaką łaską cię obdarzam?!? Jakim błogosławieństwem byłoby gdybym cię zerżnął i zrobił dzieciaka??? Tobie? Zwykłej służce... - nie potrafię grać tak dobrze jak Loki i nie udawało mi się tłumić śmiechu. Chciałem na koniec kazać jej jeszcze raz wziąć w usta, ale zacząłem się dusić ze śmiechu i opadłem na łóżkoGdy Thor opadł na łóżko, natychmiast się rzuciłem za nim. Byłem przerażony że mu się coś stało. Zorientowałem się że przecież on ze mnie się śmieje, kiedy już na nim leżałem. Znowu spaliłem buraka, chowając twarz w jego klatce. Ten zapach mnie rozpalał. Wąchałem go jak szalony. Jego naturalny zapach i olejki odbierały mi zdolność racjonalnego myślenia.
-Jak sobie życzysz Panie-jęknąłem mu do ucha iście dziewczęcym tonem i zsunąłem się miedzy jego nogi. Wziąłem delikatnie jego penisa do ust i zacząłem robić mu dobrze. Gdy czołem że dużo mu nie brakuje, zacisnąłem swoje palce tak, by nie mógł dojść i się podniosłem.-Panie, błagam, zechciej ,,zerżnąć'', tak jak mówiłeś. Zrób ze mną co chcesz-wyjęczałem, patrząc błagatliwie w jego oczy.Loki jak zwykle był genialny.
-Zerżnąć cię skarbie? Czemu nie?Z trudem usiadłem.
Jęknąłem. Nie byłem w szczycie formy ale co tam, przecież sobie poradzę... chyba.
-Połóż się skarbie. - wymruczałemSzybkim ruchem położyłem się na łóżko i wtuliłem się w pościel. Thor zawisł nade mną, a ja go przyciągnąłem bliżej.
-Bądź nisko nade mną. W razie czego żebyś opadł na mnie-wyszeptałem mu do ucha i podniosłem kolana, ponad jego ciało.Wtuliłem twarz w jego szyję i delikatnie go pocałowałem czule. Szybkim ruchem zadarłem jego sukienkę i zawahałem się
-Nie potrzebujesz przygotowania prawda słodziutki?Szarpnąłem go do siebie.
-Zerżnij mnie do nieprzytomności, a nie zadawaj głupich pytań-syknąłem. Byłem zbyt podniecony.-Obawiam się skarbeczku że przeceniasz moje możliwości...
Wszedłem w niego i zrobiłem co mogłem. Prawie udało mi się go "zerżnąć do nieprzytomności", ale własnej. Kiedy w niego dochodziłem (po niezbyt długim czasie) miałem mroczki przed oczami i silne zawroty głowy. Wyszedłem z niego i opadłem na poduszki
CZYTASZ
Kocham Cie, Wasza Wysokosc[Thorki]
FanfictionRP pisany wraz z Essil_the_Silver. Akcja deje sie po ,,Avengers'', po tym jak sie okazalo ze do Asgardu poleciala iluzja Lokiego a nie sam Loki. Opowiesc pelna zawirowań i przedewszystkim yaoi w rozszezeniu Thorki.