Jedząc kolację patrzyliśmy sobie cały czas w oczy.
Jezuu naprawdę zakochałem się w nim do szaleństwa.
Nie mogłem się doczekać aż w końcu będzie gotowy... Na coś więcej.-Jimin.
-Tak?
-Kocham Cię
Po tych słowach wstałem, podeszłem do Tae i namiętnie go pocałowałem.
-Ja ciebie też, króliczku.
Chłopak wstał, zawiesił się na mojej szyi i wplótł swoje palce między kosmyki moich włosów.
PERSPEKTYWA TAE.
Odeszłem od Jimina i poszedłem do sypialni. W między czasie zdjąłem swoją koszulkę i położyłem się na łóżku.
Kiedy Jimin wszedł dawałem mu jasne znaki że jestem gotowy.
Ten zdjął swoje spodnie i koszulkę.
Zawisł nade mną i zaczął po woli ściągać moje spodnie przecierając przy tym mocno po moim penisie.Było można usłyszeć moje ciche jęki, które Jimin starał się zagłuszyć pocałunkiem.
W końcu zdjął że mnie także bokserki.Zaczął najpierw powoli a potem coraz szybciej go naciągać, moje jęki stawały się coraz głośniejsze.
Po kilku chwilach doszedłem.Jimin zaczął całować mnie po całym ciele zaczynając od ust, w tym czasie nogami zsunąłem jego bokserki. Ten uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo.
Gwałtownie odwrócił mnie na brzuch, w jednej chwili ze spokojnego i delikatnego zmienił się w gwałtownego Boga seksu.
Wypiął mnie w swoją stronę nagle poczułem że jest we mnie. Ruszał się bardzo szybko i energicznie.A ja tylko z każdą chwilą jęczałem coraz głośniej, w końcu poczułem jak coś ze mnie wypływa i usłyszałem głośny jęk Jimina, który po chwili upadł na łóżko.
-Jak było króliczku?
-Wspaniale.
Poszedłem wziąć szybki prysznic, Jimin zaraz po mnie.
Po tym położyłem się na łóżku, kiedy mój ukochany wrócił spod prysznica położył się obok mnie a ja Mocno wtuliłem sie w jego ciało.
Jeszcze z nikim nie było mi tak dobrze.
Zakochałem się w nim... Już nie było wątpliwości...Po kilku minutach oboje zasnęliśmy.
Następny dzień rano 7:00
Obudził nas Budzik Jimina.
-Jezu Jimin szkoła zapomnieliśmy.
-Chodź szybko dam ci jakieś ciuchy i idziemy.
Ubrałem się szybko w ubrania które przygotował mi Jimin i poszedłem zrobić coś do jedzenia.
-Tae?
-Tak?
-Dziś piątek więc... Może zostaniesz u mnie na weekend?
-Oczywiście Kochanie. Jeśli to nie problem.
Podeszłem do niego i pocałowałem, przy okazji wkładając kanapki do jego torby.
PERSPEKTYWA JIMINA.
-To co idziemy? Szybko jest 7:30 a mamy do szkoły jakieś 20 minut.
-Jasne już Idę!
Po jakiś pięciu minutach w końcu wyszliśmy, przez całą drogę rozmawialiśmy o poprzednim wieczorze.
Nie mogłem się doczekać aż to powtórzymy.Po 20 minutach byliśmy już w szkole. Pierwsza matma, świetnie jakieś głupie cyferki, których i tak nigdy nie zrozumiem.
Nadal znałem tylko Tae było to trochę dziwne tak z nikim nie rozmawiać.
Po matematyce usiadłem przed klasą, Taeś musiał na chwile zostać z nauczycielką.Kurwa co oni robią tam tak długo.?!
Po kilku minutach podszedł do mnie jakiś chłopak.
-Jimin, prawda?
-Yyy tak.
-Kim... Kim Namjoon. Tae mi wiele o tobie opowiadał.
-Ah tak? Co na przykład?
-Na przykład że chodziłeś do szkoły tanecznej, to prawda?
-Tak. I co z tego?
-Świetnie więc zapraszam cię do naszego klubu"Bangtan Boys" przyda nam się jeszcze jeden tancerz. Oczywiście jeśli chcesz.
-W sumie... Mogę spróbować.
-Super! Więc widzimy się dzisiaj po lekcjach na sali gimnastycznej, poznasz kilku ludzi.
-Okej okej.
Nie byłem przekonany czy dam sobie radę, ale zawsze można spróbować, najwyżej znów zmienię szkołę. Haha.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Nie sprawdzane!
Kolejny rozdział moich jakże pięknych wypocin hahah.
Mam nadzieję że się podoba.
Następny jak najszybciej!
😊😊😊
YOU ARE READING
I Miss You. | Vmin ✔
Fiksi PenggemarNa samym wstępie ostrzegam że będzie to yaoi i znajdą się tu treści +18 heheh więc jeśli nie lubisz możesz od razu z tąd iść. :) Więc jest to najzwyklejsze FanFiction o Vminie. Będzie odpowiadało o ich wielkiej miłości, która nie zawsze jest tak...