Rozdział 3

31 2 0
                                    

Całą sytuację obserwowałam zza rogu ciemnej ulicy . Moim oczom ukazał się Zayn przyparty do ściany . Chłopak dostał pięścią w twarz od jednego z groźnie wyglądających mężczyzn . Już miałam tam iść kiedy jeden z oprawców wyjął pistolet i zaczął nim wymachiwać w stronę Zayna. Moje serce zamarło , nie dała bym rady żyć ze świadomością , że widziałam czyjąś śmierć i nie pomogłam tej osobie. Chciałam zadzwonić na policję , ale jak to ja, telefon zostawiłam w torebce Samanthy. Weszłam  na główną ulicę , aby rozejrzeć się za jakąkolwiek pomocą . Niestety nikogo nie było, samotna łza spłynęła mi po policzku, tak, bałam się. Niedługo po tym usłyszałam strzał i pisk opon. Jak najszybciej mogłam, wbiegłam do ciemnej uliczki, pod murem leżał Zayn cały zakrwawiony i opuchnięty od zadanych ciosów , wyglądał tragicznie. Złapałam go za ramię i powoli ciągnęłam go na główną ulicę, na szczęście przechodził jakiś staruszek .
- Przepraszam, dobry wieczór czy mogła bym skorzystać  z telefonu ? -  chciałam zadzwonić po taksówkę, nie miałam siły to było dla mnie za wiele.
- Oczywiście, bardzo proszę - staruszek uśmiechnął się do mnie i podał mi telefon . Szybko zadzwoniłam po taryfę . Chciałam zadzwonić także do Sam, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam, ponieważ dziewczyna dobrze bawiła się na imprezie i na pewno by nie odebrała  .
- Bardzo dziękuję - oddałam mężczyźnie telefon, na co on znowu się uśmiechnął.
Taksówka zjawiła się po 10 minutach, ledwo wsiadłam tam z pobitym chłopakiem.
- Dobry wieczór , proszę na Wentworh St 7
- Dobrze , widzę że Pani chłopak trochę popił ? - taksówkarz była bardzo dociekliwy.
- To nie mój chłopak! To tylko kolega! - odpowiedziałam zirytowana. Droga do mojego domu minęła dość szybko i cicho. Gdy byliśmy pod moim mieszkaniem taksówkarz pomógł mi z zaprowadzeniem Zayna . Położyłam go na łóżku, a następnie zapłaciłam taksówkarzowi za podróż. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam do sypialni, podeszłam do chłopaka i zaczęłam zdejmować z niego kurtkę, pod rękawem poczułam coś ciężkiego moja ciekawość nie mogła tego zostawić w spokoju, wsadziłam rękę pod rękaw i wyjęłam dość ciężki pistolet. Widząc co trzymałam w rękach zamarłam, w mojej głowie pojawiły się tysiące myśli. Co będzie jeżeli on się obudzi i mnie zabije? On znał tych groźnych typów spod klubu? Może on też jest jednym z nich? Zamyśliłam się na dłuższy czas, postanowiłam, że jak na razie przechowam broń. Zabrałam ją do łazienki i schowałam do skrytki pod prysznicem, czasami chowałam tam oszczędności, aby ich za szybko nie wydać . Wzięłam miskę, gąbkę, do naczynia nalałam ciepłej wody. Wróciłam do chłopaka, namoczyłam gąbkę i wytarłam z niego zastygniętą krew, chłopak syknął gdy przecierałam jego opuchniętą wargę, ale nie otworzył oczu . Zdjęłam z niego zakrwawioną koszulkę i wytarłam jeszcze jego klatkę. Zaobserwowałam u niego także liczne siniaki i rany  zrobione nożem, przynajmniej tak mi się wydawało. Po wszystkim, poszłam do kuchni musiałam odreagować. Zrobiłam sobie mocną kawę i usiadłam na krześle barowym. Chciałam to wszystko przemyśleć, gdy skończyłam pić gorący napój, poszłam wziąć gorący prysznic . Założyłam na siebie piżamę, składającą się z bawełnianych szortów i koszulki na ramiączka. Wróciłam do salonu, rozłożyłam sofę i przygotowałam sobie miejsce do spania. Przed położeniem się spać, zajrzałam jeszcze do chłopaka, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Chłopak spał cały odkryty, poprawiłam mu pościel i wróciłam do salonu. Zgasiłam wszędzie światła i położyłam się do łóżka. Jeszcze trochę minęło za nim zasnęłam, dużo myślałam patrząc w sufit, aż moje powieki same się nie zamknęły, a ja zapadłam w głęboki sen. 

-------------------------------------------------------------------------------------

Mamy kolejny rozdział, jak wam się podoba? 

Alone  +.+

My dangerous boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz