Wracam tak padnięty, że nie mam nawet siły wziąć prysznica, choć wiem, że go potrzebuję. Od naszego pamiętnego rozstania z Aomine codziennie chodzę na siłownię, którą mi pokazał. Nie wiem nawet dlaczego, ani po co. Po prostu to robię. I za każdym razem modlę się, by nie spotkać jego znajomych. O dziwo mi się udaje.
Dzisiaj spędziłem tam prawie trzy godziny. Po ogromnym wycieńczeniu umysłowym jakiego dostarczyły mi egzaminy, które tak jak przypuszczałem były banalnie proste, przyszedł czas by dopełnić to wycieńczeniem fizycznym. Po skończonym treningu uznałem, że nie mam szczególnej ochoty dzielić prysznica z tymi wszystkimi osiłkami jeśli po mniej niż 15 minutach drogi mogę być z powrotem w domu.
Natomiast teraz kiedy jestem już na miejscu i padłem na miękki materac na łóżku nie mogę znaleźć w sobie ani odrobiny chęci, by sie podnieść. Dlatego mówię sobie, że daję sobie 20 minut odpoczynku po czym pójdę wziąć długą kąpiel.
Chwilę jeszcze leżę bez ruchu po czym stwierdzam, że warto zerknąć jak miewa sie sprawa mojej kariery. Odpalam więc laptopa i wchodzę na pierwszą lepszą stronę plotkarską jaka przychodzi mi do głowy.
Nieopisane jest moje zdziwienie gdy widzę nagłówek krzyczący "Japan Fashion Week - Kise Ryouta gwiazdą wybiegu!" Zszokowany klikam w artykuł zamieszczony nie dalej niż 20 minut temu i wstrzymując oddech oglądam zdjęcia.
Na każdym z nich widać mnie. Z doskonale zrobionymi włosami, makijażem i idealnie dobranym do mojego typu urody outfitem, który wygląda na średnio wygodny jednak Aomine, w moim ciele, wygląda jakby był to najprzyjemniejszy zestaw ubrań jaki miał w życiu ubrany.
I czuję ogarniające mnie poczucie winy, bo ani przez sekundę nie wierzyłem w to, że się tam pojawi. Ani przez jedną jedyną krótką sekundę. A on zrobił to. I patrząc na zdjęcia i komentrze, widzę, że powalił ich wszystkich.
I ja zrobię to samo. Na meczu. Za trzy dni.
CZYTASZ
Just A Body
FanfictionO tym jak Aomine i Kise pewnego dnia budzą się w nie swoich domach, w nie swoich pokojach, w nie swoich łóżkach... i nie swoich ciałach