o tym jak zmieniłem kolor włosów

544 61 8
                                    

Czy może być coś bardziej żenującego od dostania w pysk od dziewczyny, którą chciało się poderwać, a okazała się lesbijką?

Może...

Właśnie siedzę w poczekalni w salonie fryzjerskim i mam ochotę umrzeć. Praktycznie maksymalnie wciskam się w krzesełko. Po obu moich stronach siedzą dwie kobiety, które wyglądają jakby dopiero co wyszły od fryzjera. Moje pytanie brzmi: co one w takim razie tu robią?!

Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Ściany pomalowane w kolorze ciemnego fioletu. Zdjęcia, które na nich wisiały przedstawiały różne postacie. Wszystkie oczywiście miały wybujałe fryzury. Tuż nad głową recepcjonistki wisiały zdjęcia przedstawiające właściciela i jego rodzinę. Michael Clifford na każdym z nich wychodził z kwaśną miną i innym kolorem włosów. Kameleon.

W rogu poczekalni znajdował się kącik dla dzieci. Na ścianie namalowany był wielki kucyk pony z tęczowym ogonem i grzywą.

Przewróciłem oczami i spojrzałem na kobietę za biurkiem. Od samego wejścia zacząłem jej nie lubić. Kiedy tylko powiedziała mi kto mnie 'obsłuży' miałem ochotę rzucić się pod samochód. Zapytałem się oczywiście, czy ktoś inny może to zrobić, ale babka odparła: i tak pan został wciśnięty. Michael ma w tych godzinach przerwę. Powinien pan się cieszyć, że zechciał się panem zająć. Ktoś go prosił?!

Posłała mi przy tym spojrzenie typu: nie interesują mnie twoje znajomości.

Myślałem, że umrę. Nawet nie mogłem sobie wyobrazić jak Michael Clifford stanie za mną i będzie grzebał w moich włosami. Czy ktoś widzi ten absurd?!

Modliłem się, aby zabrakło prądu, albo pękła jakaś rura. Nie chciałem tu być, a szczególnie z Michael'em Clifford'em.

-pan Luke Heminngs... -nie będę ściemniał, że nie podskoczyłem zlękniony. O mało nie dostałem zawału.

Wstałem i ruszyłem przed siebie. Wyglądałem pewnie jakbym szedł na ścieńcie i tu nie chodziło o obcięcie włosów!

-dzień dobry, jestem Dora. Proszę usiąść -wskazała mi duży obity w jasną skórę fotel.

-to pani będzie się mną zajmować? -zapytałem z nadzieją. Może coś się zmieniło i Bóg się nade mną zlitował.

-nie, nie... ja jestem tu praktykantką -dziewczyna delikatnie się do mnie uśmiechnęła, a jej policzki zaszły różem. Nie, nie... Nie podrywałem cię. Nie flirtuję z tobą... Chcę, abyś po prostu mnie uwolniła od... -zajmie się tobą Misha -ok. Właśnie zjechałem po fotelu. Chciałem się schować i umrzeć. Niech to się już skończy... Proszę!!

Nagle w lustrze odbiła się sylwetka chłopaka z czerwonymi włosami. Przepraszam, czy on wczoraj nie miał czasem niebieskich włosów?!

Michael podszedł do nas obdarzył Dorę szerokim uśmiechem. Na mnie spojrzał krzywo. Poczułem się jakoś dziwnie, jakbym zazdrościł tej dziewczynie.

Niespodziewanie mój fotel podjechał do góry. Złapałem się za serce. Cholera, byłem w salonie fryzjerskim, a czuję się jakbym był w domu strachów.

-Lukey... -dziwnie wyciągnął moje imię. Moje śniadanie przewróciło się w moim żołądku. Serce waliło jakby chciało zagrać marsza. Co jest ze mną nie tak?! -co cię sprowadza w moje skromne progi. -chłopak oparł się ramionami o oparcie fotela. Jego oddech drażnił skórę mojej szyi. Cały czas na mnie patrzał, a ja zrobiłem się czerwony.

-chcę się przefarbować. -Michael zmarszczył czoło. Odsunął się ode mnie i przyglądał się moim włosom. Wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał.

-coś ciemniejszego, czy jasnego?

-róż -prawie się zadławiłem mówiąc to, ale dałem radę.

Przerażony wzrok Mikiego utkwił we moich oczach. Otwierał i zamykał usta. Co było z nim nie tak?! Miałem przerąbane, a ten idiota mi nie pomaga.

-to jakieś żarty, tak? -wreszcie się odzywa i nie wygląda na zadowolonego -to kolejny wasz zakład, tak? Sprawdzacie, czy przefarbuje ci włosy? -widzę, że jest oburzony. Dziewczyna stojąca obok przygląda się nam ze zdziwieniem.

-nie. Przefarbuj mi te włosy. proszę. -byłem już zrezygnowany.

-jeśli to wasz kolejny...

-nie, Michael -westchnąłem -tak, to był zakład, ale nie ma nic wspólnego z tobą. Oprócz tego, że debile wybrali ten salon a nie inny.

-chcesz niszczyć tak piękne włosy? -włożył palce w moje włosy i lekko przemawiał mi skórę głowy. Może to było głupie, ale spodobało mi się. Przymknąłem oczy.

-nie, ale muszę... -prawie jęknąłem niezadowolony, kiedy chłopak przestał dotykać mojej głowy.

-Dora, przygotuj Luke do farbowanie -otworzyłem oczy, a Michaela już nie było.

Pozwoliłem Dorze umyć moje włosy, nałożyć na nie dziwnie pachnące specyfiki.

Siedziałem na fotelu już dłuższy czas i zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy czasem nie uciec.

-to zaczynamy -podskoczyłem. Spojrzałem z przerażeniem na Michela, który miał na sobie czarną koszulkę i czarne spodnie z logo salonu.

Spojrzałem na to co trzymał w ręku i się przeraziłem. Różowa farba raziła w oczy. Matko.

-mniej rzucającej się w oczy nie mieliście?

-spokojnie, na głowie powinna wyjść ciemniejsza... a jak nie, to i tak będzie dobrze. Trzy umycia i po sprawie.

-poważnie? -pokiwał głową i zabrał się za pracę. Nie mam pojęcia dlaczego był tak dla mnie miły. Cokolwiek to znaczyło, było ok... Ważne, abym nie musiał chodzić z tym czymś za długo na głowie.

Półtora godziny później siedziałem przed lustrem z różowymi włosami. Przekonałem ślinę. Miałem ochotę się rozpłakać. Dlaczego? Moje włosy... teraz wyglądały. O matko. Zabijcie mnie proszę. Chcę umrzeć. Nie mogłem się tak pokazać.

Zwiesiłem głowę i zszedłem z fotela. Michael przez ten cały czas w ogóle się nie odzywał. Czułem się okropnie. Chyba mogłem pokazać, że jestem cipą i nie przyjmować kary.

-idę zapłacić -wyszeptałem -dziękuję -chciałem już iść do recepcji, aby zapłacić za najgorszą głupotę mojego życia, ale Michael złapał mnie za nadgarstek.

-to była przyjacielska przysługa, Luke. Nie musisz za nic płacić -wyszeptał patrząc prosto w moje oczy. -czy te włosy mają coś wspólnego z Deaną? -moja twarz chyba przybrała kolor włosów. Czy wszyscy musieli mi przypominać? -odprowadzę cię.

Minęliśmy recepcje. Babka wlepiła we mnie wzrok jakby czekała na to kiedy zapłacę za usługi w salonie.

-poczekaj, zapłacę -wyszeptałem

-wykorzystałeś moją przerwę, więc jesteś mi winien tylko lunch -szeroki uśmiech Michaela podziałał na mnie dość dziwnie. -widzimy się w szkole -otworzył mi drzwi i czekał, aż wyjdę.

-dziękuję.

rainbow hair color \\ muke clemmings (short story)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz