- Możesz wreszcie mnie posłuchać?! - krzyknęła po raz kolejny, jednak chłopak nadal milczał - motor cię ogłuszył, czy masz problemy ze słuchem? - zapytała.
- Nie mam ochoty po prostu rozmawiać, okej? Cały dzień zmarnowałem pod twoją szkołą aż łaskawie skończysz zajęcia! - odkrzyknął, skręcając harleya na stację benzynową.
- Weź nie kłam! Jak wychodziłam na przerwę przed szkołę, nie widziałam cię nawet!
- Bo pojechałem coś zjeść - wypalił, po czym zatrzymał się na stacji - nie zdążyłem nawet zrobić sobie śniadania, bo Irisen mnie poganiała, więc chociaż ty mnie nie irytuj.
- Nie moja wina, panie wszystko mnie irytuje, kocham tylko swoje chamstwo!
- Nie jestem chamski, po prostu mówię co myślę - westchnął i zaczął napełnić bak do pełna.
- Jak z pogrożeniem Mike'owi tym, że dostanie w pysk?
- To była tylko propozycja, twój chłopak sam chciał do mnie skoczyć, tak jak twój wuj - rzekł zerkając na dziewczynę znudzony.
- Nie jest moim chłopakiem - Alice momentalnie się zarumieniła - w ogóle jedno cały czas mnie zastanawia.
- A mnie to tyle obchodzi... ale jak już musisz wiedzieć to proszę, pytaj - mruknął zerkając na licznik paliwa.
- Aleś ty miły - burknęła - mimo wszystko bym zadała ci to pytanie!
- Jeśli o związek to niestety, ale nie lecę na takie mądralińskie panienki - dogryzł jej, przeczesując palcami włosy.
- Idiota, zboczeniec, bufon! - warknęła.
- Już mi tak nie schlebiaj, zadaj to idiotyczne pytanie.
- Odechciało mi się - prychnęła, odwracając głowę w przeciwną stronę.
- Czyli jak myślałem, nic ważnego, księżniczka się rozmyśliła - westchnął - baby.
Alice spojrzała na niego gwałtowne, pierwsze co zauważyła to ironiczny uśmiech, nim cokolwiek pomyślała, uderzyła Ryana w policzek z taką siłą, że aż odwrócił głowę w drugą stronę. Po chwili chłopak, zdezorientowany, spojrzał na nią pytająco, patrzyła na niego ze złością.
Czyżbym przesadził? - pomyślał.
- Nie jestem głupią lalunią, do której możesz zwracać się jak ci się podoba, jasne?! - wrzasnęła.
- No dobra! Nie rób już scen, o co chciałaś zapytać - powiedział, przymrużając lekko oczy.
- Dla ciebie to jest nieistotne przecież - rzekła wściekle.
- Ale pewnie dla ciebie tak - westchnął kończąc tankowanie harleya.
- Zobaczcie, ktoś tu się przymila.
- Chciałabyś - uśmiechnął się ironiczne - pójdę zapłacić, a ty się namyśl czy chcesz mi zadać to pytanie.
Alice, patrząc jak odchodzi, posłała mu złowrogie spojrzenie, Ryan był straszne irytujący, gdyby mogła pewnie by go zbyła, nawet przez chwilę miała na to ochotę, jednak nie mogła, wiedział dużo o tym co się wydarzyło w tamtym tygodniu, a zwłaszcza o co chodzi z Herion i jej ojcem oraz siostrą. Po chwili namysłu westchnęła ciężko.
Jestem kretynką, mam możliwość zdobycia informacji, a zachowuję się jak dziecko. Hello! Dziewczynko! Masz przed sobą odpowiedzi na pytania! Eh, tylko czemu tak ciężko je zdobyć... czemu Ryan jest taki chamski! Wkurza mnie już to, ale mam nadzieję, ze kiedyś sam mi o tym powie - pomyślała i spuściła głowę, przymykając oczy, w tym momencie wrócił chłopak.
CZYTASZ
Strażniczka Dusz: Początek (Tom I)
Fantasy//OPOWIADANIE BĘDZIE EDYTOWANE! Dwie siostry, dwie różne osobowości, dwa różne, zmieniające życie wydarzenia, jedno przeznaczenie ... Alice i Katerina od zawsze czuły, że różnią się czymś od ludzi, którymi się otaczały, od zawsze miały przeczu...