-Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło... Alice, wszystko dobrze? Jak się czujesz?
- Irisen... co się wydarzyło przez te 9 godzin? Kim jest Karyn? Kim... ja jestem - szepnęła.
- Za chwilę wszystko ci wytłumaczę, na razie muszę zobaczyć...
- Wytłumacz mi TERAZ! Mam dość czekania na odpowiedzi, w jednej chwili moje życie przewróciło się do góry nogami, domagam się pełnych wyjaśnień, bez ukrywania szczegółów - warknęła.
- Alice, posłuchaj...
- Nie będę słuchać byle czego! To moje życie! Nie urodziłam się w Heiron, nie znam tego co ty, bierz wreszcie poprawkę na to, że twój świat był tajemnicą, którą mój ojciec się nie podzielił z resztą rodziny. Domagam się wyjaśnień kim jestem, co się ze mną działo, czym dokładnie jest Heiron, bo dokładnej odpowiedzi nie uzyskałam i co wydarzyło się 1000 lat temu!
- Wszystkie odpowiedzi uzyskasz w odpowiednim czasie, a teraz...
- PRZESTAŃ UKRYWAĆ PRAWDĘ! - wrzasnęła.
- A... Alice... nie rozumiesz...
- To mi wytłumacz! Czego się boisz?
- Przepraszam.. muszę iść.
To powiedziawszy, machnęła ręką, po czym rozpłynęła się w niebieskich ognikach, Alice trzęsła się ze złości, wściekle chwyciła swoją czerwoną bluzę, po czym założyła ją na gołe ciało i zapięła ją do połowy, a białą koszulkę z angielskimi napisami rzuciła wściekle w głąb pokoju. Było je teraz obojętne czy jej sportowy stanik jest widoczny czy nie, szybko nałożyła lekko zasznurowane białe trampki, zarzuciła na szyję naszyjnik w kształcie gwiazdy, który zawsze szczelnie skrywała przed światem i biegiem skierowała się w stronę schodów.
Co ona ukrywa? Czemu uciekła? - pomyślała.
Gdy była na dole, wściekle pchnęła drzwi na tyły domu i wbiegła do sadu, tak jak myślała, Ryan tam był, jednak tym razem zamiast rozładowywać złość na słomianych kukłach, siedział pod drzewem i wpatrywał się w gwiazdy. Podeszła do niego powoli, po czym usiadła po turecku tuż przed nim, chłopak leniwie skierował na nią wzrok.
- Czego chcesz, księżniczko?
- Przestań mnie tak nazywać! - warknęła - Irisen aż nadto napsuła mi nerwów, chociaż ty oszczędź sobie tych kpin.
- Jakich kpin? Ja tylko nazywam cię księżniczką, to źle? Inne dziewczyny aż się rumieniły jak je tak nazywałem - zaśmiał się.
- Czemu ci nie wierzę?
- Bo masz czujne oko - uśmiechnął się - co zrobiła Irisen?
- Nie chce mi wyjaśnić reszty rzeczy, uciekła! Powiedziała, że odpowiedzi same się znajdą, nie mogła udzielić mi informacji chociaż o tym kim dokładnie jestem?
- Czekaj, czekaj, wróć! Irisen uciekła?
- Tak, wydawało się, że się boi odpowiedzieć na moje pytania, nie wiem co w nią wstąpiło, zaczęła się jąkać, wymigiwała się od odpowiedzi, nie wiem dlaczego.
- Iri tak się zachowuje tylko wtedy, gdy jest zagrożenie wycieku. Nie jestem pewien, ale... - urwał nagle.
- Ale?
- Już nic.
- Nie zachowuj się jak Irisen, proszę.
- Ehh, upierdliwa babo! - powiedział poirytowany.
CZYTASZ
Strażniczka Dusz: Początek (Tom I)
Fantasía//OPOWIADANIE BĘDZIE EDYTOWANE! Dwie siostry, dwie różne osobowości, dwa różne, zmieniające życie wydarzenia, jedno przeznaczenie ... Alice i Katerina od zawsze czuły, że różnią się czymś od ludzi, którymi się otaczały, od zawsze miały przeczu...