Wszyscy potrzebowali ponad czterech godzin na to, by się uspokoić i zrobić cichy pogrzeb matce Erin. Mimo iż Katerina chciała się do nich przysiąść, widziała, że ją odpychają, że nie chcą jej znać. Za to mama patrzyła na nią z obrzydzeniem, bolało ją to, to wystarczyło by zamknąć się w pokoju, ojciec jeszcze nic jej nie wytłumaczył, miała czekać?
~
Gdy wszyscy byli już spokojni, usiedli na kanapie i fotelach przy innym stole i wpatrzyli się w zakłopotanego Markusa, co ukrywał?
- Nie mam pojęcia od czego mam zacząć.
- Najlepiej od tego co to za dziwoląg.
- Kasandro! -krzyknęła Erin - to że jesteś moją siostrą nie upoważnia cię do obrażania MOJEJ CÓRKI.
- Masz jeszcze odwagę tak ją nazywać?
- Skoro Katerina jest dziwolągiem to ja również nim jestem - ton Markusa przybrał poważny ton.
- Co to oznacza? - zapytał wujek sióstr.
- Oznacza to, mój drogi Pavelu, że jestem...
- Widzę, że twoje przekonania zawiodły.
Nagle w drzwiach pojawił się chłopak o tajemniczych, morskich oczach i brązowych, lekko przydługich włosach, był szczupły i umięśniony, opierał się obojętnie o framugę. Ubrany był w ostro dziurawe jeansy, białą, lekko za dużą koszulkę z angielskimi napisami oraz czarną, rozpiętą bluzę z kapturem. Na nogach za to widniały białe adidasy z najnowszej kolekcji. Jego ubiór byłby normalny, gdyby nie to, że w dłoniach lśnił piękny sztylet malajski, któremu skubał szpic z obojętnym wyrazem twarzy, przy pasku za to huśtała się pochwa owego sztyletu. Dopiero po chwili dojrzano naszyjnik z literą R na grubym łańcuszku oraz skórzaną bransoletkę na prawym nadgarstku. Był na oko rok starszy od Alice.
- Mówiłem ci, przeznaczenie ruszyło - szepnął zerkając na mężczyznę.
- Przymknij się, Ryan! - powiedział ostro, wskazując na niego palcem - przeszkadzasz - warknął.
- Rodzinka już widzę spokojna? Współczuję tej staruszce, jednak kto by się nie przeraził po ujrzeniu jak zwyczajna dotąd dziewczyna bucha ogniem?
- Widziałeś to? - krzyknęła Alice.
Chłopak jej nie odpowiedział, jedynie spojrzał na nią z dziwnym uśmieszkiem.
- Słodko wyglądasz kiedy śpisz.
Zboczeniec - pomyślała z obrzydzeniem.
- Kto to jest? Kolejny potwór? - oburzyła się Kasandra.
- Wypraszam sobie! Taki szanowany Władca jak ja nie pozwoli sobie na porównywanie siebie do Gegów! - krzyknął.
- Oni jeszcze żyją? - przeraził się Markus.
- Tak. ON też i również obserwuje twoje córki, mówiłem ci, przeznaczenie ruszyło.
- Ktoś może do cholery powiedzieć o co tu chodzi! - wrzasnęła Erin.
- Niech Ryan wszystko wam wytłumaczy, ja idę zobaczyć co z Kateriną. Jeżeli w rzeczywistości ON żyje... - urwał nagle, po czym wbiegł do kuchni, za to na jego miejsce spoczął Ryan.
- Piękna jak zawsze - uśmiechnął się do Alice, dziewczyna zmierzyła go wzrokiem, co sprawiło, że z jego gardła wydobył się śmiech - nie rozumiem co Irisen w tobie takiego widzi.
CZYTASZ
Strażniczka Dusz: Początek (Tom I)
Fantasy//OPOWIADANIE BĘDZIE EDYTOWANE! Dwie siostry, dwie różne osobowości, dwa różne, zmieniające życie wydarzenia, jedno przeznaczenie ... Alice i Katerina od zawsze czuły, że różnią się czymś od ludzi, którymi się otaczały, od zawsze miały przeczu...