[007] - Wizyta u centaurów

346 37 0
                                    

OdaŁtorsko: Magda

Cóż... Przede wszystkim muszę powiadomić Was o zmianach, które zaszły w naszym składzie.

Z przykrością informuję, iż Joasia nie będzie już pisać. Reszta na razie pozostaje taka sama. Okazjonalnie Liska pomaga obgadać wiele rzeczy. Liczę, że nadal będziecie czytać (i komentować!) tego ficzka oraz nie zniechęcicie się .

Enjoy :)

PS. Bardzo przepraszam za dziwne kolorki, ale zarówno Wattpad jak i Blogger zachorowali ostatnio...

***


   Wylądowali na polanie w Zakazanym Lesie. Hermiona chciała uniknąć tłumaczenia się dyrektorowi, dlaczego uczeń Hogwartu zniknął na kilka dni w niejasnych okolicznościach, dlatego postanowiła nie pokazywać mu się na oczy. Szybko machnęła różdżką, a zaklęcie maskujące jej towarzysza, zniknęło.


Już miała powiedzieć Severusowi, by sam poszedł do zamku, ale zmieniła zdanie, gdy obróciła się i zobaczyła głód wiedzy oraz podekscytowanie odbijające się w jego oczach, których nie zdołał jeszcze dobrze ukryć, podczas gdy się rozglądał. Dziewczyna w mig zrozumiała, że prawdopodobnie, poza nielicznymi zajęciami z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, nie miał jeszcze w ogóle okazji przebywać w Zakazanym Lesie. Żyjąc w Hogwarcie, Hermiona dość szybko zorientowała się, jak bardzo prawdziwe jest sformułowanie, że zakazany owoc kusi najbardziej. W końcu czy to mało razy ona, jak i inny uczniowie, próbowali się włamywać do szkolnego Działu Ksiąg Zakazanych? Sama, przyjaźniąc się z Harrym i Ronem, którzy po raz pierwszy wybrali się do Lasu już na swoim drugim roku, przebywała tam już wielokrotnie. Natomiast stojący koło niej, wysoki jak na swój wiek chłopak, najwidoczniej nie miał jak dotąd ku temu okazji. Ten błysk w jego oczach ją miło zaskoczył, bo nie sądziła, żeby dotychczas odczuwał w jej obecności cokolwiek innego, niż znużenie, całkowity brak zainteresowania czy pogardę.


– Jeśli chcesz, możesz zostać ze mną kilka dni – usłyszała swój głos. – Dzięki temu... – pomachała mu przed oczami starym przedmiotem – powinniśmy bez problemu zatrzymać się u centaurów. One uwielbiają wszystko, co jest choć odrobinę związane z czasem. Mogłabym nauczyć cię kilku ciekawych rzeczy, których nie znajdziesz w hogwarckiej bibliotece – zakończyła od niechcenia, jakby wcale nie zależało jej na jego towarzystwie.


Dostrzegła niewielką zmianę w jego postawie.


– Zgoda – odpowiedział zwięźle, ale bez zawahania się.


Zaczęli iść jedną ze ścieżek, wychodzących z polany. Dziewczyna była przekonana, że za chwilę na pewno pojawi się centaur, zainteresowany ich zapuszczeniem się w to miejsce.


,,Bylebyśmy tylko nie trafili na stado Akromantul" – pomyślała w podobnym momencie, co jej towarzysz.


Szli przed siebie, gdy w pewnym momencie Snape podświadomie wyczuł, że jest obserwowany.


– Tam ktoś jest – szepnął, wskazując palcem na krzaki po ich lewej stronie.


Kilka sekund później, piękna, młoda centauryda wyszła z kryjówki. Oboje przypatrywali się jej z niemałym szokiem, wymalowanym na twarzy, ponieważ po pierwsze – byli przekonani, że chyba nikt nigdy nie spotkał damskiej wersji centaura, w związku z czym, w czarodziejskim świecie jedynie przypuszczano ich istnienie; a po drugie – stojąca przed nimi istota ta była naga i w widocznie zaawansowanej ciąży.


Przyszłość bez przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz