Śniadanie minęło rodzinie Pawłowskich w milczeniu. Chrupiąc tosty z serem, Gabriela zastanawiała się, jak wytrzyma rok z dala od domu i rodziny. Nie narzekała na swoje życie, poza rodzeństwem nie brakowało jej niczego. Ma teraz porzucić szkołę i przyjaciół?
Po skończonym posiłku, dziewczyna poszła do swojego pokoju. Rozejrzała się : niebieskie ściany pokryte plakatami, biurko zawalone zeszytami, łóżko z beżową narzutą i kolorowymi poduszkami, fioletowa pufa na różowym dywanie. Zdjęła z półki swoją ulubioną książkę pt. ,,Liceum Avalon ". Próbowała zagłębić się w lekturze, ale jej myśli wciąż wędrowały w stronę czarnookiego nauczyciela. Wiedząc, że nie da rady spokojnie czytać, zamknęła książkę i usiadła na łóżku. Spojrzała na swoje dłonie. Co oznacza władanie magią? Będzie potrafiła latać? A może zmuszać zwierzęta do posłuszeństwa, albo tworzyć przedmioty z niczego? Przypomniała sobie iskry, które tryskały z ręki pana Hendersona. Skoncentrowała się i spróbowała wywołać podobne zjawisko. Myślała tylko o iskrach. Niestety nic się nie działo. Wysiliła się jeszcze bardziej. Bez skutku. Zrezygnowana wstała i opadła na pufę. Wykończona bezowocnym wysiłkiem zamknęła oczy.
★
Ze snu wyrwało ją pukanie do drzwi. Półprzytomna zsunęła się na podłogę, niezgrabnie wstała i otwarła drzwi. Gdy ujrzała osobę stojącą za progiem, po raz pierwszy tego dnia na jej twarzy pojawił się uśmiech. Była to Anastasia White, jej najlepsza przyjaciółka. Dziewczyny padły sobie w objęcia. Anastasia była angielką, rok temu przeprowadziła się z rodzicami do Polski. Wcześniej Gabriela była samotniczką, nie miała odwagi nawiązać znajomości, ale z tą czarnowłosą ekolożką od razu znalazły wspólny język. Przyjaciółki usiadły na łóżku, a Anastasia zaczęła opowiadać o swojej wakacyjnej wycieczce do ojczyzny.
- Brałam udział w buncie przeciwko polowaniu na słonie afrykańskie. To było takie ekscytujące, kiedy ludzie przychodzili i popierali naszą sprawę. Niestety o 20:00 moi rodzice kategorycznie kazali mi wrócić do domu. - opowiadała.
- W Anglii jest super, ale tęskniłam za naszymi pogaduszkami. Nie chciałabym, żeby któraś z nas wyjechała gdzieś na dłużej... -
Gabriela poczuła ukłucie w sercu. Jednak będą musiały się rozstać.
- ...ale niestety będziemy musiały się rozstać. - nieoczekiwanie dokończyła angielka. Dziewczyna spojrzała na nią ze zdziwieniem. Czyżby mama powiedziała przyjaciółce o jej wyjeździe?
- Posłuchaj, wiem, że może Ci się to wydawać niemożliwe, ale to co mówię jest prawdą. Wczoraj wieczorem do mnie do domu przyszła pewna kobieta i powiedziała, że jestem... jak by to ująć... czarodziejką. Muszę wyjechać do specjalnej szkoły na rok. -
Gabriela patrzyła na przyjaciółkę zdumiona. Czy to możliwe?
Anastasia błędnie odebrała jej zdziwienie.
- Uwierz mi, mówię prawdę. - zapewniała.
- Wierzę Ci.- rzekła Gabriela śmiertelnie poważnym tonem.
- Ja również jestem czarodziejką.-
Teraz to angielka była zdumiona.
- Naprawdę? - zapytała z niedowierzaniem. Jej przyjaciółka pokiwała głową.
- To cudownie!- krzyknęła uradowana dziewczyna.
Gabriela również była szczęśliwa. Pomagała jej myśl, że nie spędzi roku w obcym miejscu sama. Jednak daleko jej było do entuzjazmu przyjaciółki.
- Będziemy wszędzie chodzić razem, razem się uczyć i będziemy razem w pokoju. Och, to będzie niezapomniany rok!- Anastasia już snuła szkolne plany. Gabriela gorliwie potakiwała, ale myślami była gdzie indziej. Miała wątpliwości, co do wiadomości pana Hendersona. Jakie niby miała zdolności? Anastasia miała ciekawe hobby: kochała zwierzęta i działała na rzecz ochrony środowiska. A ona? Jej ulubioną czynnością było czytanie, ale co to ma do magii?
Może nastąpiła pomyłka?
★
Gabriela nie zauważyła kiedy minął ten tydzień. Dopiero co wstawała w nocy po koszmarze, a teraz jechała samochodem do parku miejskiego.
Przez ostatnie dni była z rodzicami w kinie i na zakupach. Zapakowała cały swój dobytek do dwóch walizek, plecaka i torby na ramię.
Kiedy wysiadała z auta, czuła się jak w złym śnie. Niczym w transie wyjęła z bagażnika swoje rzeczy i stanęła obok rodziców wypatrujących osoby, o której mówił pan Henderson.
Nagle dziewczyna poczuła coś dziwnego. Gdy natrafiła wzrokiem na wysoką pulchną kobietę o brązowych włosach, po prostu wiedziała, że to ona na nią czeka. Czuła to. Kobieta także ją zauważyła. Lekkim krokiem przeszła przez trawnik. Dopiero wtedy Gabriela zauważyła, że nie znajoma chodzi boso, a rośliny nie uginają się pod jej stopami i delikatnie ocierają o skórę. Tak, to na pewno czarodziejka.
- Witam państwa, dzień dobry droga Gabrielo. Nazywam się Aneta Wtorek, uczę botaniki w szkole MagicGim. - powiedziała.
Dziewczyna była zdziwiona, że kobieta zna jej imię, ale postanowiła nie pytać skąd.
- Wasza córka pojedzie ze mną do Brzegów Górnych, gdzie mieści się szkoła. Listownie otrzymają państwo potwierdzenie dotarcia dziecka na miejsce, dokładny adres placówki i spis dni, w których możliwe są odwiedziny. Czarodzieje otrzymają zakwaterowanie, wyżywienie i podstawowe wykształcenie magiczne, a to wszystko za jedyne 100zł miesięcznie! - oznajmiła.
Rodzice spojrzeli zszokowani na nauczycielkę. Ta uśmiechnęła się figlarnie.
-Oczywiście żartuję. Nic nie trzeba płacić, dyrekcja pokryje też wszystkie koszty zakupów i zachcianek młodzieży.-wyjaśniła. Zakupów? Zachcianek? Gabriela uśmiechnęła się lekko. Może nie będzie tak źle?
- Zostawię Was teraz samych. Czekam na parkingu. - rzekła czarodziejka, po czym oddaliła się. Dziewczyna domyśliła się, że to ten moment, w którym musi pożegnać się z rodzicami. Mama przytuliła ją mocno, tata pogłaskał po głowie.
- To do zobaczenia za tydzień.- powiedziała walcząc ze łzami i nie oglądając się ruszyła w stronę parkingu.Mam nadzieję, że podobał wam się ten rozdział, bo wiele kosztowało mnie napisanie go (gdy miałam już 400 słów, z nieznanego mi powodu wersja robocza zniknęła i musiałam pisać od początku).
Liczę na gwiazdki i komentarze.Mia.D.
CZYTASZ
Czarodzieje
FantasiaGabriela sądzi, że jest zwyczajną dziewczyną i czeka ją zwyczajne życie. Myli się. Wszystko zmienia się gdy tajemniczy czarnooki mężczyzna oznajmia jej, że jest... czarodziejką! Czy Gabriela zapanuje nad potężną magią? Czy uwierzy, że jest wyjątko...