Końcówkę wakacji spędziłam w domu. Bardzo często wracałam do pocałunku z Mike'iem.
Jednak nie zobaczyłam się z nim już do końca wakacji.Nadszedł pierwszy dzień szkoły.. wiedziałam, że będzie to najgorszy rok szkolny w moim życiu. Rok bez Hanny.
Kiedy przekroczyłam próg budynku poczułam wewnętrzny kopniak w brzuch.
"Taak.. będzie wpaniale." Pomyslałam z sarkastycznym uśmiechem na twarzy.
-Hej Liv! - To była Tini w zeszłym roku siedziałyśmy razem na biologii. - Zgadnij z kim będziesz w tym roku spekulować o mitochondriach i krwinkach czerwonych!
Wybuchłyśmy śmiechem, Tini była moim totalnym przeciwieństwem. Typowy człowiek nauki, geniusz matematyczny i dziecko lekarzy, więc nie mogło być inaczej.
-No jasne T! Już nie mogę się doczekać! - odpowiedziałam.
-Słyszałam, że do szkoły doszedł jakiś chłopak.. wiedziałaś? - zapytała.
-Pewnie.. jestem przecież chodząca plotką.. No coś ty. Zresztą i co w tym wielkiego?
-No niewiem. Nieważne. Jak się czujesz? - Czułam, że T miała nadzieję na poprawienie mi humoru, ale ostatnie zdarzenia dały mi wiele do myślenia.
-Nienajgorzej. Chodźmy na biologię.Lekcja minęła szybko i zabawnie, zwłaszcza gdy możesz słuchać o różnych dziwnych nowinkach biologicznych, to było ciekawe. Zapisałam się na zajęcia z biologii kiedy zostałam OCHRONĄ Hanny. Ale próbowanie zgłębienia tajemnicy magii na ludzkiej anatomii nie było do końca dobrym pomysłem. Z czasem przedmiot spodobał mi się sam z siebie i do tego poznałam Tini.
Po paru lekcjach nadszedł czas na lunch. Zabrałam tackę z "daniem dnia" o ile można tak było nazwać ryż i dziwnie wyglądającego kurczaka.. i usiadłam przy stoliku obok Tini. Jadłam powoli ryż, ponieważ bałam się dotknąć kurczaka. Rozmawiałyśmy właśnie o tegorocznym Balu Księżyca, kiedy do stolika przyłączył się Mike.
-Cześć! - uśmiechnął się w stronę Tini i spojrzał na mnie niepewnie. Odwróciłam wzrok.
-No hejka Mike'i! - rzuciła radośnie T. - Jak tam po wakacjach?
-Nienajgorzej. - odpowiedział zmieszany.
-Wiecie, muszę już iść, za chwilę mam literaturę a Pani Hoffman nie lubi kiedy się spóźniam. - zaśmiałam się nerwowo i ruszyłam w stronę sali.Zostało mi jeszcze jakieś 15 minut do lekcji, ale nie chciałam przebywać w otoczeniu Mike'a. Od czasu naszego pocałunku nie rozmawialiśmy o tym co się między nami wydarzyło.
Kiedy zadzwonił dzwonek siedziałam już w klasie i obserwowałam jak powoli napełnia się uczniami. Ostatnia do sali weszła Pani Hoffman, a za nią nowy uczeń. Zamurowało mnie, to był on. Chłopak ze szpitala. Jego czekoladowe oczy spojrzały w moją stronę i momentalnie stały się ciemniejsze, a mięśnie jego twarzy spięły się na mój widok. Spuściłam wzrok.
-Dzień Dobry! Witam Was po wakacjach, mam nadzieję, że spędziliście je nadrabiając zadane przeze mnie lektury i pracę domową. - przywitała się z nami, a w całej klasie dało się usłyszeć chrząkania i ironiczne uśmieszki. - To jest nowy uczeń, zajmij proszę wolne miejsce.
Pani Hoffman już nie zwracała na niego uwagi, tylko zajęła się sprawdzaniem obecności.
Popatrzyłam po klasie w poszukiwaniu wolnych miejsc, na szczęście ostatnia ławka stała pusta. Miałam szczerą nadzieję, że właśnie w niej usiądzie. Kiedy przechodził koło mnie i miejsca, które powinna zajmować Hannah zatrzymał się na chwilę, jakby namyślając się, po czym ruszył na tyły klasy. Kiedy przechodził poczułam przeszywający mnie kilku sekundowy mróz, ale kamień spadł mi z serca kiedy zobaczyłam, że zrezygnował z siadania koło mnie.
Kiedy szedł przez klasę, dosłownie każda dziewczyna za nim spoglądała.
Nieznajomy blondyn usiadł w ławce tuż za Chloé.
"No to życzę Ci powodzenia kolego." Pomyślałam z uśmiechem.-Hej! Jestem Chloé, miło Cię poznać jak masz na imię? - Zaczęłam przeglądać książkę i słuchałam w milczeniu.
-Justin. - opowiedział bez żadnych emocji.
-Super! Słuchaj w sobotę robie domówkę w villi moich rodziców, więc czuj się zaproszony.
-Dzięki, przemyśle to.
No tak, podryw Chloé na pieniądze jak zwykle.Kiedy zadźwięczał dzwonek, pozbierałam swoje rzeczy i wychodząc potknęłam się o czyjaś torbę. Usłyszałam parsknięcie z tylu klasy, to był on, siedział z szyderczym uśmiechem na twarzy.
-Luzerka! - Chloé dołączyła do wyśmiewania mnie wraz z jej świtą. - Naucz się chodzić!
Rzuciłam im tylko spojrzenie pełne pogardy i wyszłam.Hej! Przepraszam, że nie pisałam tak długo. Szkoła i te sprawy. 😉
Zapraszam do czytania! Nie pogniewam się za gwiazdkę lub komentarz.
xoxo
CZYTASZ
Different || Justin Bieber
FanfictionOlivia Collins jest normalna (dosłownie i w przenośni) jednak musi utrzymać pewną tajemnicę przed światem. Nie swoją a jej przyjaciółki Hanny. Jej życie zmienia się diametralnie, po pewnej sytuacji i poznaje kogoś kogo nie powinna znać.. * wszystkie...