Część Druga... "Prolog"

904 29 22
                                    

Lis podnosi zdezorientowaną, obolałą głowę.

- Auuuu... moja głowa... - 

Do jego uszu dociera jak ktoś z daleka woła. - O patrzcie! Obudził się! -

Lis rozgląda się po pokoju i mówi - C-Co? Czy to... to jest... cela więzienna? Co ja tutaj robię? -

Wtem nagle odezwał się znajomy mu głos - Prosze, prosze, prosze... kogo my tu mamy? -

- Judy? To ty? - Uradowany Nick podbiega do krat.

Judy zbliża się do niego. Chwyciła go szybkim i pewnym ruchem ręki za więzienny uniform.
- Nie nazywaj mnie po imieniu, rudzielcu... Niewiem skąd je znasz ale jak jeszcze raz je powiesz to ci osobiście powyrywam wszystkie kończyny! Rozumiemy się! - Puściła lisa, a on runął na podłogę, nie wierząc co właśnie usłyszał. Czuł się jakby ktoś wbił mu igłę w jego serce, które potem od razu rozpadło się na milion maciupeńkich kawałków.

- Ale... co ty bredzisz!? Nie rozumiem... Auu moja głowa... Nic nie pamiętam... oprócz ciebie... Judy... a ty mnie nie pamiętasz? To ja Nick! Nick Wilde! - mówił do królika z łzami w oczach.

- Już ci przecież mówiłam że!... - na chwile zamyśliła się Judy - Nick?... Nick Wilde?!... Hmmm...... eee... nie!  Nie oszukasz mnie. Nie mogłeś już chyba słabszej wymówki znaleźć. Chociaż jesteś dosyć podobny do niego to i tak się na to nie nabiorę, Simon... wiem, że to ty! - 

- C-co? Jaki Simon? O czym ty mówisz... -

- i tak się na to nie nabiorę... przecież wiem że to ty... mamy na to dowody! -

- jestem niewinny! to jakaś pomyłka! Nie jestem Simonem! Jestem Nick... Nick Wilde!... Oficer Nick Wilde... pracuję w policji! Tak jak ty! Razem pracujemy! ze sobą! Wspólnie! - Próbował Nick coraz więcej sobie rzeczy przypominać.

-  Hahahahahaha... nie rozśmieszaj mnie... hahahaha! Zaraz pęknę ze śmiechu... -

- Ale taka jest prawda! Co w tym śmiesznego! -

Śmiejąc się jeszcze Judy mówi - Takiej historyjki to ja jeszcze nie słyszałam... aż muszę łezkę otrzeć bo aż mi poleciała... hahaha... Najgorsza wymówka w historii... ja nie mogę... i ja mam w to niby uwierzyć... ty wogle siebie słyszysz? Jak to brzmi... -

- eee... -

- Myślałam że jak lis to będzie mi próbował jakiś kit wcisnąć no ale bez przesady... przcież i tak wy lisy zawsze kłamiecie i oszukujecie to mógłbyś bardziej się postarać... chociaż dać coś bardziej wiarygodnego...  -

- No ale ja nie kłamię! Mówię prawdę! Uwierz mi!-

- Każdy tak mówi... -

-  Ale... ale to ja... to naprawdę ja! Nie pamiętasz mnie? -

- Słuchaj lisiasty! Nie jesteś Nickiem tylko Simonem to po pierwsze. A po drugie to Ty chyba nic nie rozumiesz!!! Nawet nie pamiętasz co się stało i też pewnie za co tu siedzisz?! Hm?

- No właśnie nie zabardzo... Niewiem dlaczego tu siedzę! Nic nie rozumiem! O co tu chodzi?-

- Ahh... widać że mocno uderzyłeś się w głowę... -

- Ale... -

- Nie drażnij mnie już! Nie będę z tobą dyskutować bo to i tak nie ma sensu! - Judy odwraca się i odchodzi.

- Karotka nie odchodź! -

Judy stanęła jak wryta i odwróciła się do lisa z gniewnym spojrzeniem. Pełna powagi mówi - Co powiedziałeś!!! -

- eee... hm... nic? - *gulp*

- O nie! doigrałeś się!!! Nie będzie zmiłuj! - Judy wyjmuje swój paralizator z kieszeni i celuje nim prosto w Nicka.

- Nie! Przepraszam Kar..*ekhem!* Ja... ja nie chciałem! Nie chciałem cie urazić! Przysięgam! -

- Za późno lisiasty... ostrzegałam.

*Bzzzzzzzzzzz* Nick zostaje porażony prądem i upada na ziemię.

- Trzeba było ze mną nie zadzierać... - Z przyjemnością patrzy na lisa i chowa spowrotem broń do kieszeni.

- *kaszel* Dla... Dlaczego? Dlaczego to robisz? Dlaczego jesteś taka okrutna! Dla... dlaczego mi nie wierzysz... - powiedział to półszeptem, a w głowie kłębiło mu się jeszcze więcej pytań.

- Najwidoczniej uderzyłeś się mocniej w głowę niż myślałam... Niech ci będzie... odpowiem na twoje pytanie, chociaż i tak nienawidzę lisów bo wy i tak ciągle kłamiecie i oszukujecie.  Naprawdę myślałam że jako lis znajdziesz sprytniejszą wymówkę... ale może wkońcu do ciebie to dotrze i oszczędzi mi to wiele niepotrzebnych kłótni i nerwów z tobą... więc tak... dlaczego ci nie wierzę się pytasz...? Hmmm.... może...  otusz dlatego że Nick Wilde nie żyje... -

- Co?!  Jak to?! Nie żyję?! To niemożliwe! -

- O tak! To możliwe i to nawet bardzo! -

- ... -

- Żegnaj głupi lisku... pamiętaj bądź grzeczny i nie pleć już więcej głupstw, bo inaczej wiesz co cię czeka..... Dla mnie to jest czysta przyjemność... *złowieszczy śmiech*- Z uśmieszkiem powiedziała Judy i po chwili zniknęła tusz za rogiem.

Zwierzogród 2 《Fan-Fiction》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz