Rozdział 5 - "Czyżby to koniec?"

1.2K 37 40
                                    

Zapadła długa niezręczna i krępujaca cisza. Obłoczek wychodzi z cienia i pokazuje się w całej swojej okazałości. W ręku mocno trzyma pistolet. Tym razem prawdziwy na metalowe kulki. Nie daje się jakkolwiek opisać jej grymasu twarzy. Widać że nie jest w dobrym nastroju. Judy i Nick cofają się o jeden krok do tyłu. Wpatrują się niepewnie niedowierzając własnym oczom.

- Brawo, brawo, brawo... - powoli klaszcząc powiedziała Obłoczek zimnym i drwiącym tonem - Dawno się nie widzieliśmy Judy.... O! i twój przyjaciel lis... Hahahahahaha... Lis policjant... pierwsza słyszę... hahahaha... Od dawna się już tak nie uśmiałam...

- Czego od nas chcesz? - ledwo wykrzyczała Judy a zimnym dreszcz przeszedł jej po plecach.

- Hmmm... No niewiem... Niech pomyślę... może po prostu... ZEMSTY. Przez cały rok musiałam gnić w tym więzieniu o zaostrzonym rygorze... z jakimiś bandytami i przęstępcami... - rozpoczęła swój monolog Obłoczek mówiąc donośnym i lodowatym głosem. - Myślisz że było mi tam dobrze? Musiałam jeść jakąś ochydną papkę codziennie na obiad. Więc musiałam szybko obmyślić jakiś plan ucieczki. Nie było to trudne... Potrzebowałam po prostu wszystko idealnie zaplanować i wyczekać na odpowiedni moment... oraz... dzień po dniu odliczałam kiedy wkońcu moja zemsta nadejdzie...

Nick i Judy szybko spoglądają ku sobie. Oboje mają miny jakby zobaczyli ducha... pełne przerażenia, strachu i zaskoczenia. Od razu za pleców Obłoczek wybiega nagle stado baranów. Lecą w kierunku naszych policjantów z krzykiem Obłoczek - Brać ich!!!

Nick i Judy widząc armie czym prędzej pobiegli w swoje lewo. Nick łapie Judy za rękę i oboje chowają się za jedną z maszyn. Serca biją im jak oszalałe, oddech bardzo szybki jak by nie mogli złapać tchu. Słychać jest co raz głośniejszy tupot zbliżającego się stada, który z furią biegnie prosto w ich kierunku. Oboje myślą że już po nich i nic ich już nie uratuje... Wiedzą że nie maja żadnych szans. Judy drżąc się cała w pośpiechu wyjęła krótkofalówkę żeby wezwać sparcie. Wtem nagle za rogu wyskakuje jeden z baranów. Muszą wyjść z kryjówki. Nick od razu zaczyna uciekać i pociąga za sobą Judy, która upuszcza krótkofalówkę na ziemię.
Uciekają przed siebie biorąc jak najszybciej nogi za pas. Nick szybko spogląda za siebie. Widzi ogromnego, potężnego barana. Zaczyna się rozpędzać prosto w ich kierunku i opuszcza głowę żeby uderzyć ich swoimi rogami. Nick odwraca głowę i nagle zauważa wysoki filar stojący na wprost nich. Szybko wpada na pomysł i przed samym filarem zamiast pobiec w lewo z Karotką szybko skręca w prawo zostawiając ją samą. Policjanci rozdzielili się przed samym słupem a rozpędzony baran z hukiem trafia w przeszkodę przed sobą. Filar zaczyna się przechylać i z wielkim łoskotem upada na ziemię rozdzielając po raz kolejny dwójkę policjantów. Akurat upadł prosto na zbiornik z benzyną. Powstają iskry, od których wybucha pożar. Nick i Judy zatrzymują się w panice. Teraz pomiędzy nimi znajduje się ogromny filar leżący poziomo na ziemi, a przed nimi rozprzestrzeniający się ogień. Cały hangar zaczyna się walić. Kawałki dachu upadają na podłogę, a coraz więcej machin staje w płomieniach. Na ziemi są porozrzucane szczątki maszyn, dachu i gruzu.

- Łapać ich!!! - zdenerwowana wrzasnęła Obłoczek.

Nagle za pleców Judy pojawia się drugi baran. Niestety zauważa go za późno żeby zrobić unik i uderzają ją rogi przeciwnika. Królik przelatuje nad filarem i wpada prosto na lisa po drugiej stronie. Oboje leżą teraz na ziemi, a szczątki dachu i gruzu z hukiem lądują koło nich. Wtem kolejny muskularny baran bierze ogromny szczątek dachu i ciska nim prosto w Judy, która ledwo podnosiła się z ziemi. W ostatniej chwili Nick  rzuca się osłaniając Judy własną piersią. Niestety sam dostaje potężny cios w brzuch i wpada na Judy. Judy zostaje odepchnięta i leci prosto na dźwignię. Dostaje plecami w metalową rurkę. Dźwignia poruszyła się. Za nimi uruchamia się portal w okrągłej budowli. Portal rozbłysną niebieską poświatą. Wszystkie dookoła przedmioty i szczątki zaczynają unosić się w powietrzu. Wszyscy zaczęli podnosić się jakby nie podlegali żadnej grawitacji. Portal coraz mocniej oślepia swoim niebieskawym światłem. Nick i Judy szybko złapali się dźwigni. Oboje próbują przeciągnąć ją na drugą stronę, lecz się zacięła. Za nic nie daje się jej przeciągnąć... nawet nie drgnie. Nagle portal zaczyna przyciągać wszystkie lewitujące przedmioty. Pochłaniał coraz więcej szczątków dachu i gruzu. 

- No cóż... - powiedziała głośniej Obłoczek mocno trzymając się barierki - Jak dobrze, że miałam plan B... O!.. Zaczekajcie... ja nie miałam planu B... wy sami go stworzyliście... hahaha...  i w dodatku sami się unicestwicie... hahaha... to chyba wypada mi się już tylko z wami pożegnać... Bomwłajaż! 

Nick i Judy trzymają się dźwigni ostatkiem sił. Portal zaczyna z coraz mocniejszą siłą przyciągać. Nick cały czas trzyma się jedną łapą metalowego prętu tak jak Judy. Tylko że Nick ma dużą ranę na brzuchu i drugą ręką trzymał się mocno brzucha.

- Nick! Ja już dłużej nie dam rady!... - krzyknęła Judy.

- Karotka! Wytrzymaj... - wtem nagle Judy puściła się dźwigni.

- Karotka!!!...

- Nick!!!...

Judy w ostatniej chwili łapie się za ogon Nicka. Gruz, szczątki i kawałki metalu fruwają wokół nich z zawrotną prędkością. Tak samo jak coraz większe szczątki dachu. Cały hangar zaczyna się walić i płonąć. Judy powoli obsuwa się z ogona Nicka.

- Nie puszcz... - lecz niespodziewanie przerywa Nickowi głaz, który z impetem uderza prosto w dźwignie.
Metalowa rurka pęka w pół. Lis i królik lecą prosto ku okragłemu portalowi i krzyczą - Aaaaaaaa!!!

Jedyne co zdążają zrobić to złapać się za ręce i krzyknąć
- Niiickkkk....
- Juudyyyy....

Zaraz potem znikają w niebieskiej poświacie, a wszelki ślad po nich zaginął... Po chwili portal się zamyka i przewala się wielki kawał ściany prosto na machinę. Odrazu potem hangar rozpada się w ruinę, a tumany kurzu i pyłu unoszą się w powietrze. Po pewnym czasie pył opada, a ogień przygasa i tylko miejscami tliły się małe płomyczki. Po hangarze pozostaje tylko duża sterta gruzu i unoszący się w powietrzu czarny dym...

Zapadła cisza...
Głucha..., długa... cisza.

Zwierzogród 2 《Fan-Fiction》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz