Rozdział 1 - "Początek końca"

2.7K 78 12
                                    

Od afery z panią Obłoczek i zdziczałymi zwierzętami minął około rok. Nick i Judy pracuja w policji i dobrze im się wiedzie. Mieszkają razem, łapią przestępców razem oraz słuchają jak zawsze gburowatego Bogo też razem. Już dawno nikt nie zaginął lub nie było śledztwa detektywistycznego...

Teraz się przenosimy do Nicka i do Judy. Jest siódma rano. Judy jak zawsze stawia się na poranną zbiórkę przed czasem na komisariacie.

- No gdzie on jest! - Zastanawia się w myślach Judy i zaraz potem dodaje cichym szeptem - Powinien już tu dawno być!

- Judy! - Powiedział donośnym głosem komendant Bogo - Gdzie Nick!

- No on... eee.. jest... to znaczy... powinien... - Jąkajac się próbowała coś na szybko wymyślić. Pot spływal jej po czole a zegar wybijał równo siódmą zero zero. Wtem Przerwał jej Bogo

- Pytam się. GDZIE-ON-JEST! i bez żadnych wymówek. To już trzeci raz w tym miesiacu... Jak zaraz się nie pojawi to... -

- Ale przecież on będzię... oczywiście że będzie... - Spoglądała zniecierpliwiona Judy na drzwi nie odrywając od nich oczu. Czuła zimny oddech Bogo na swoim karku. Sekundy coraz bardziej się dłużyły, a czas praktycznie stanął w miejscu. - Otuż Nick...

I nagle przerwało jej skrzypnięcie otwieranych drzwi. Wszyscy zgromadzeni odwrócili się. Do pokoju wszedł lis w mundurze policyjnym, który chwilę później usiadł obok Judy na tym samym dużym krześle.

- O Nick jesteś! Wkońcu! Co ty tak długo robiłeś? - zapytała Judy z nutką złości w jej głosie.

- Poszedłem kupić kawę dla nas.... przecież wiem że ją uwielbiasz z rana. - Odpowiedział Nick spokojnym tonem i wyciagając przed siebie dwa plastikowe kubki. Jeden z nich postawił na stole przed Karotką, a drugi przed sobą.

- BAJER! - wrzasnął Bogo - Czemu poraz kolejny się spóźniasz! Już ci mówiłem przecież...

- Więc tak... - przerwał szybko Nick - po pierwsze się nie spóźniłem bo jest punkt siódma a po drugie nie spinaj się tak... przecież się nic nie stało jeśli u ciebie na zegarku jest minutka po - Powiedział lis pewnym siebie głosem i ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem na twarzy.

- No dobra... nieważne... nie mam do ciebie sił - Odpóścił sobie Bogo. - Mamy ważniejsze rzeczy na głowie!

Nick oparł się o krzesło i wziął wielki łyk kawy. Judy siedziała w milczeniu i przygladała się Nickowi. Odetchnęła z ulgą że Nick tak łatwo wybrnął z sytuacji. Wzięła kubek gorącej kawy do swojej łapki.

- Otóż... - kontynuował Bogo - Zaginęło zwierze... okazało się że jest to twój przyjaciel Finnik.

Nick wypluł przed siebie wielki haust swojej kawy którą miał w buzi. - Co?!?! - krztusząc się zapytał.

Zwierzogród 2 《Fan-Fiction》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz