5.

54 3 0
                                    

Rano obudził mnie budzik, była 6 a miałam na 11. Kiedy zeszłam na dół w kuchni zobaczyłam całą siódemkę która przywitała mnie radośnie, odrazu usiadłam i dostałam śniadanie.
-Zjedz szybko bo o 7:30 idziesz z nami.
-Ale gdzie?
Już mi nie odpowiedzieli wiec aby nie marnować czasu zjadłam szybko poszłam do pokoju gdzie rap mon szykował moje ciuchy które później kazał mi ubrać oraz buty na obcasie. Kiedy chciałam już wyjść ktoś zawiązał mi na oczach opaskę i zaczął prowadzić na przód. Po kilku minutach weszłam do budynku i zaczęłam iść do jakiegoś pomieszczenia. Kiedy zdjęłam opaskę byłam w studiu i stałam przed mikrofonem, ze słuchawkami na uszach. A po chwili usłyszałam bardzo dobrze znaną mi melodie(mojego autorstwa) nie mogąc się powstrzymać zaczęłam śpiewać. Kiedy wyszłam po nagraniu usłyszałam rozmowę rap mona z ich menedżerem.
-Dlaczego ją tu sprowadziliście?
-Ponieważ ona może wypromować sama siebie tylko potrzebuje czyjegoś wsparcia.
-Nie obchodzi mnie to ma się z tond wynieść.
Wtedy zobaczyli mnie całą zapłakaną menedżer poszedł w kierunku gabinetu a rap mon w moją, ja zaczęłam uciekać ale nie do wyjścia lecz do menadżera. Kidy go dogoniłem zaczęłam kłótnie.
-Dlaczego mi to robisz?! Czemu się do mnie nie przyznajesz?!
-Bo jesteś córką zwykłej wieśniaczki!!!
-Ale tat...
-Nie nazywaj mnie tak!!!
-Będę ponieważ nim jesteś tato!!!
Po tych słowach dostałam liścia w twarz od ojca i uciekłam zapłakana. Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się w obięciach mona. Kiedy wróciliśmy do domu przebrałam się i ruszyłam z Kookie'm do szkoły.
-Co się stało w wytwórni?
-Spotkałam mojego... tatę. Czyli waszego menadżera.
-Co?!?!
-Taaa
Potem szliśmy już w ciszy. Na lekcji nie mogłam się skupić przez cały czas myślałam o spotkaniu z ojcem. Po lekcjach wychowawca wezwał mnie do pokoju nauczycielskiego.
-Yuna coś się dziś stało?
-Ni...tak.
-O co chodzi?
-Wiec spotkałam mojego biologicznego ojca...który się mnie wyrzekł.
-Nie przejmuj się tym i wróć na spokojnie do domu.
-Dobrze dowodzenia.
Nie usłyszałam już odpowiedzi ponieważ wyszłam. Przed szkołą czekał na mnie Nam z... kwiatami w ręku!!!
A że skończyłam o 14 to w szkole były jeszcze młodsze klasy. On uklęk na prawe kolano wyciągnął kwiaty przed siebie i powiedział.
-Yuna wiem że znamy się krótko ale ja naprawdę cię kocham i mam do ciebie pytanie... Czy sprawisz mi te przyjemność i zostaniesz moją żoną.
Zamurowało mnie nie wiedziałam co mu powiedzieć ale w końcu mu odpowiedziałam.
Wiem że możecie się niecierpliwić ale obstawiajcie co mu powie. Sama niewiem ale mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze w ich cudownym związku.

ciemna strona BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz