6

50 3 0
                                    

-Yyyyy... tak!!!! Kocham cię!!!!
Rzuciłam się na niego i pocałowała go namiętnie.
-Nam... ale ja... jestem za... młoda... na małżeństwo.
-Poczekamy...
Kiedy skończyliśmy on założył mi pierścionek i usłyszeliśmy oklaski dookoła nas, byli to uczniowie i nauczyciele. Kidy wróciliśmy do domu wszyscy już wiedzieli i nam gratulowali (wszyscy oprócz Jimina). Kiedy weszłam do kuchni ujrzałam w Jimin który... płakał?!?!
-Jimin co jest???
-Ja-ja straciłem swoją szanse... już za późno...
-Ale na co???
Nie odpowiedział tylko podszedł do mnie i mnie... pocałował!!! Spoliczkowała go.
-Jimin co ty robisz?!?!
-Co się stało?- do kuchni wszedł Nam a ja go mocno przytuliłam i odpowiedziałam.
-Jimin mnie pocałował... ale niewiem o co mu z tym chodziło...
-No bo... ja się w tobie... zakochałem!!!
Powiedział po czym wybiegł z domu, ja chcia ruszyć za nim ale ktoś mnie zatrzymał. Więc zostałam w domu.
Około 23 usłyszałam otwieranie się drzwi odrazu zeszłam na dół i zobaczyłam tam Jimina kompletnie pijanego razem z Sugą. Pomogłam mu (Sudze) zanieść Chima do jego pokoju a później sama położyłam się spać z Monem. Jak co rano obudził mnie budzik i poszłam do łazienki w której miałam kosmetyki i biżuterię, wzięłam szybki prysznic, ubrałam mundurek, umalowałaś się i zeszłam na śniadanie. Od progu przywitał mnie mój narzeczony ale kiedy zobaczyłam Chima odrazu posmutniała.
-Co się stało... gdzie masz pierścionek?
-W szwace z biżuterią, a co?
-Czemu nie na sobie?
-Po co mam brać do szkoły prędzej go zgubie i będzie problem...
-Idź i go załóż, a zaraz coś przyniosę na pierścionek.
Posłusznie poszłam to zrobić po chwili byłam gotowa do wyjścia, a na pierścionek miałam piękne pudełko. Kiedy byłam już w szkole zostałam wezwana przez wychowawcę.
-Dzień dobry o co chodzi profesorze?
-Mam dla cienie dwie wiadomości ale nie zbyt miłe. Ale najpierw gratuluje zaręczyn.
-Dziękuje, wiec o co chodzi?
-Twoja mama miała wypadek i niestety zmarła, a ta druga to taka ze musisz zamieszkać z ojcem i od teraz on jest twoim prawnym opiekunem...
Zamurowało mnie niewiem co mam zrobić zaczęłam płakać, po chwili do pokoju wszedł Mon i mnie wyprowadził, ja się wyrwałam i poszłam na dach zamykając drzwi stałam tak tam trzymając w ręku paczkę papierosów. Po zastanowieniu się otworzyłam ją i wyjęłam jednego i odpaliłem. Wciągając dym czułam ulgę jak i odrazę do tego co zrobiłam... kiedy skończyłam drugiego i miałam odpalać następnego ktoś wywarzył drzwi... tym kimś był... mój ojciec?!?!?!
-Co ty tu robisz?!?!
-Ratuje moją córkę przed głupstwem!!!
-Daj mi spokój!!!
Zaciągnęłam się dymem i wypuściła go a on wytracił mi papierosy z ręki i przerzucił przez ramie.
-Puść mnie!!!
-Nie ponieważ jesteś moją córką i narzeczoną mojego podopiecznego a teraz wracaj do klasy a ja powiem żeby cię narazie zostawili w spokoju.
-O-Okey.
Powiedziałam i poszłam się ogarnąć, a potem do klasy.

ciemna strona BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz