Rozdział 3

31 1 0
                                    

Drogi Pamiętniku,
Dziś 27 kwietnia 2016r. Najgorszy dziroku. Dzień żalu, bólu, smutku, pustki... Minął rok. Minął rok odkąd nie ma Matta. MATT. To imię prześladuje mnie przez rok. Mam wrażenie, ze cały czas mnie ktos obserwuje. Mam wrażenie jakbym czuła Jego bliskość koło mnie. Jakby był w innej przestrzeni, ale zawsze tam gdzie ja. Jakby czuwał. To głupie. Wiem. Ale tak bardzo mi go brakuje. Jeszcze nie dawno w każdym wolnym momencie marzyłam, żeby moja udręka sie skończyła. Każdy wolny moment spędzałam na zastanawianiu sie jakby to było, gdyby... Właśnie... Gdyby co? Gdyby nie umarł? ALE UMARŁ. NIE MA GO. JUŻ NA ZAWSZE GO NIE MA.
Na szczęście mam mniej czasu wolnego. Adam ciśnie mnie przy każdej możliwej okazji i wolnej chwili. Twierdzi, ze taniec pozwala zapomnieć. On trenuje odkąd umarła jego siostra na raka. Jest genialnym tancerzem. Zawsze powtarza, że prawdziwi mistrzowie, powstają z popiołów, gdy wydarzy sie tragedia na miarę stulecia. Moze cos w tym jest... Nie wiem... Taniec jest w tej chwili jedna z najlepszych rzeczy w moim świecie. Wiem również, że moge polegać na Adamie. Z reszta... kto bardziej moze mnie zrozumieć? Ana? Która juz kompletnie zapomniała o Matcie? Czy moi rodzice, którzy omijają tematu jak ogień? O dziwo mam jeszcze jedna osobę, która mnie rozumie wspiera i pojawia sie na każdym moim turnieju tanecznym. Pani Anderson. Jest kochana. Każdy mówi, ze najgorsza rzeczą jaka moge zrobić jest spędzanie czasu z mama Matta. Bo nigdy o Nim nie zapomnę. A co jeśli ja nie chce o nim zapominać? To wszystko jest za trudne, żeby to zapomnieć... Matt, by tego nie chciał... Moze i jestem nienormalna, stuknięta i chora psychicznie... Trudno... Ale normalnością dla mnie stała sie rutyna: trening, szkoła, cmentarz... To okropne, a zarazem cudowne miejsce... Jedyne, w którym moge z nim porozmawiać. Kto wie? Moze mnie słyszy? Wiem, że sie łudzę, że jest ze mną źle... Ale... On był najważniejsza częścią mojego życia i nią pozostanie. Nawet, jeśli by sie ode mnie odwrócił, gdyby żył. Nienawidził. JA GO BEDE KOCHAĆ NA ZAWSZE.

ZAWSZE, WSZĘDZIE I BEZWARUNKOWO.

He. [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now