Witam witam , widzę że tamten rozdział wam się spodobał.. Jestem ciekawa jak zareagujecie na kolejne rozdziały , które będą wstrząsające . Miłego czytania kochane <3
**********************************************************
- Dojechaliśmy. - Oznajmił w końcu Pan Tougo , czy jak woli Karl. Spojrzałam za okno i aż otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia.. To wygląda jak pałac..
- Gdzie my jesteśmy ? - Spytałam dla pewności.
- W mojej rezydencji... Wychodź i pokażę Ci twój pokój. - Sam wyszedł i otworzył mnie drzwi. Pieprzony dżentelmen , ale to już chyba mówiłam.. Weszliśmy do jego zamczyska , w środku było jeszcze piękniej niż na zewnątrz. Duży obszerny hol , z pięknym kryształowym żyrandolem , a na podłodze czerwony puchaty dywan. Normalnie jak u jakiejś arystokracji. Ah , no tak zapomniałam. On jest politykiem i może sobie na takie coś pozwolić.
- Dobrze , twój pokój znajduje się na piętrze. Chodź zaprowadzę Cię. - Zaczął się wspinać po tych schodach. Szłam tuż za nim. Poszliśmy w lewo , potem w prawo i jeszcze raz w lewo.. Boże ja się tutaj zgubię. Doszliśmy do ciemno brązowych drzwi z tabliczką , na której było wygrawerowane moje imię Akiko.
- Proszę to tutaj. - Otworzył mi drzwi i weszłam. Pokój był duży i strasznie jasny. Ściany były pomalowane na ciemną czerwień , meble były ciemne. W środku nie było za dużo mebli , duże łóżko , szafki nocne , szafa , biurko no i sztaluga do malowania. No proszę , przygotował się ? Nie no , niby jak ? Przecież wybierał na szybko i nie mógł wiedzieć co lubię. Coraz bardziej mnie on przeraża , pieprzony krwiopijca.. Odwróciłam się w stronę wejścia , ale jego już nie było... Magik czy jak ? Jak on tak umie szybko znikać ? Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i westchnęłam. W co za dziwnym miejscu przyszło mi mieszkać przez rok. Właśnie , przez rok... Ale co będzie dalej? Odda mnie znów do sierocińca ? Nie no powiedział , że jestem jego. Wiec co on chce ze mną zrobić ? Zgwałcić i zabić ?? Nie no , to chyba nie możliwe , prawda?
- Aaaa.... !! Za dużo myśli.. - Mruknęłam do siebie i zakryłam twarz poduszką. Zacisnęłam mocno powieki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziło mnie jasne światło wpadające do pokoju przez okno , ale temu też towarzyszył brzdęk talerzy. Czekaj talerzy ? Otworzyłam oczy i usiadłam szybko.
- O obudziła się panienka , cieszę się z tego. Nazywam się Marison Kuromi , od dzisiaj będę panienki osobistą służącą.
- Że słucham ? Ale ja nie chce mieć żadnej służącej.
- Wybacz mi panienko , ale takie mam rozkazy od pana rezydencji.
- Pana Tougo ?
- Tutaj na niego mówimy Pan Karl.
- Czyli ty też jesteś wampirem ?
- Owszem jestem , ale żywię się tylko krwią zwierząt. Więc może panienka czuć się bezpiecznie w moim towarzystwie. Pan Karl zabronił każdemu służącemu żywić się panienką. Powiedział , że panienka teraz tutaj mieszka i jest jego własnością. - Własnością... Jak to brzmi , jakbym była jakąś rzeczą.. Nie podoba mi się.
- Dobrze panienko , musisz wstać i się przebrać. Kto to widział młodą damę , która śpi w ubraniach w których była na zewnątrz. Raz dwa panienko , pomogę. - Oświadczyła energicznie. To trochę dla mnie za dużo jak na jeden raz i to tak wcześnie rano bez kawy. Wstałam tak jak mnie o to poprosiła. Zaciągnęła mnie do łazienki w moim pokoju i podała mi bieliznę i ręcznik. - Proszę się wykąpać , potem panience pomogę się ubrać. - Jakie pomóc się ubrać ?
- Ale ja sobie dam radę sama.
- Niech panienka się nie wygłupia.
- Marison , nie wygłupiam się. I nie nazywaj mnie panienką , nie lubię tego i nią nie jestem. Prędzej jakimś chuliganem.
- Nie mogę inaczej się do panienki zwracać , bo dostanę od pana domu. Więc proszę mi nie utrudniać pracy i robić wszystko co mówię. - No i tyle by było z mojego gadania. Westchnęłam zrezygnowana , wzięłam od niej bieliznę i weszłam do łazienki. No nie powiem , ładna. Morskie kafelki na ścianach do jej połowy , a powyżej piękne wzorki. Podłoga ciemno niebieska. Wystrój na prawdę nie najgorszy. Nalałam wody do wanny i zaczęłam się rozbierać. Moja grzywka o kolorze bieli gładko okalała moją twarz , natomiast czarne włosy miękko spadały na moje plecy , aż do ich połowy. Westchnęłam i weszłam do już napełnionej wanny. Zakręciłam kurki i wlałam sobie do wody olejek truskawkowy. Ułożyłam się wygodnie w wannie i zamknęlam z błogością oczy. Jak ja bym chciała , by to wszystko okazało się tylko chorym snem... Dlaczego jakiś chory wampir musiał mnie adoptować ? Oczywiście nie mogę na nic narzekać.. Ale kurcze , boje się że on mi coś zrobi do cholery. Przecież wampiry żywią się krwią. Coraz to większe mam obawy. Może powinnam stąd uciec ? Nie no , jak ucieknę to jeszcze bardziej go zdenerwuje , a wtedy nie okaże mi litości i zabije. Zanurzyłam się cała , aż po czubek głowy w wodzie. Ja nie chce skończyć jako nawóz dla roślin i pożywienie dla robaczków.. Jeszcze nie teraz , mam przecież dopiero 16 lat. Chyba nie zabije nastolatki , nie ? Wynurzyłam głowę i nabrałam powietrza.
- Niech to będzie tylko chory sen. - Zaczęłam się myć. Po wyjściu z wanny , wytarłam się ręcznikiem i ubrałam bieliznę... No to teraz tylko przetrzymać ubieranie Marison. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na wampirzyce.
- Jestem już.
- Oh , jak dobrze. Ja już naszykowałam panience sukienki , które mogą spodobać się Panu domu.
- Jak to mogą mu się spodobać ? Ale ja nie jestem jakąś panią do towarzystwa..
- Ja wiem panienko.. Ale jesteś teraz jego córką , musisz ładnie wyglądać.. Proszę , ubierz tą. - Podała mi piękną sukienkę , była na ramiączkach do kolan pięknie rozkloszowana , tył był rozszerzony do połowy łydek. Była koloru czarnego z cekinami i brokatem , gdzie nie gdzie przyuważyłam czerwone refleksy. Uśmiechnęłam się i zaczęłam ją ubierać. Pięknie układała się na ciele.
- I jak Marison ?
- Wyglądasz pięknie panienko. Do twarzy Ci w tej sukience , Pan będzie zadowolony.
- Ale co ma do tego Karl ?- Spytałam zirytowana. Cały czas od kiedy tutaj tylko przyszła , nawija że to się spodoba Panu i to i tamto.. No ile można , ja wiem że nie które służące są zapatrzone w swoich Panów , ale bez przesady.
- Bo Pan domu jest bardzo krytyczny w stosunku do ubioru kobiet.. A jeszcze panienki włosy są strasznie dziwne..
- No wybacz , że mam takie włosy od urodzenia.. - Warknęłam zirytowana.
- Przepraszam , ja nie chciałam panienki urazić... Po prostu , jest to nie typowy kolor.
- Rozumiem. Dobrze , możemy już iść ?
- Oczywiście , oczywiście . Chodźmy więc. - Wyszłyśmy z mojego pokoju i zaczęłyśmy iść do jadalni na śniadanie. Wolałam nic już nie mówić , bo raz byłam nie wyspana , a dwa znów by nawijała o " Panu domu ". Zatrzymałyśmy się przed dużymi drzwiami. - To tutaj , Pan domu już czeka. - Kiwnęłam głową , że rozumiem i otworzyła drzwi. Przy stole siedział Karl aka Tougo , a po jego prawej siedziała piękna białowłosa kobieta.. Skądś ją kojarzę...
*****************************
Kim jest tajemnicza białowłosa kobieta ? Skąd Akiko , może ją kojarzyć ? Jakie sekrety jeszcze dowie się o sobie i o tym kim są jej rodzice ... Tego dowiecie się w następnych rozdziałach.
Au revoir!
CZYTASZ
Diabolik Lovers | Tygrysie oczy
FanfictionAkiko Furihara , wychowana od dziecka w sierocińcu nagle zostaje adoptowana przez Tougo Sakamakiego , ale jak on to lubi nazywać została kupiona przez niego. Ma z nim zamieszkać przez rok , a później ... ? Tego ona sama nie wie... Czy zostanie znów...