Rozdział 3; część 1:

406 27 3
                                    

Itachi POV. :

Oprowadziłem Kokuryū po całej wiosce, dałem klucze od jej nowego mieszkania i przekazałem godzinę oraz miejsce w którym odbędzie się test sprawdzający jej umiejętności. Następnie szybko udałem się do domu, żeby przygotować się do pojedynku z białowłosą.

~~~Time Skip~~~

I znów się spóźnia, tym razem już 15 minut. Oprócz mnie, na Kokuryū czeka Hokage, piątka ANBU, którzy, tak jak ja, mają się z nią zmierzyć i całkiem spory tłumek gapiów, wśród których wypatrzyłem Danzõ, który jak zwykle wtyka nos w nie swoje sprawy. Słysząc poruszenie w tłumie skierowałem tam wzrok i zaskoczony stwierdziłem, że jej nie wyczułem. Kokuryū szła wolnym krokiem z uniesioną głową bezceremonialnie przepychając się przez tłum. Gdy zauważyła, że na nią patrzę, szeroko się uśmiechnęła ukazując ostre zęby i radośnie zamachała mi, przy okazji uderzając ręką jakiegoś przypadkowego mężczyznę. Stałem i próbowałem zrozumeć, jak do jasnej cholery mnie rozpoznała, pomimo wyciszonej chakry i munduru ANBU. Natomiast Kokuryū, nic sobie z tego nie robiąc przyspieszyła kroku, by po chwili stanąć przed Hokage i ogłosić całemu światu, że oto przybyła. Zaraz po tym, jak dostała opieprz za spoznienie od Tsunade, zaczęliśmy. W pierwszej fazie testu musi zmierzyć się z piątką ANBU korzystając z ninjutsu i taijutsu, a potem sprawdzić jej odporność na genjutsu w walce ze mną.

Kokuryū POV.:

Na przeciwko mnie stanęła piątka ANBU i Tsunade ogłosiła rozpoczęcie pojedynku. Spokojnie czekałam, aż któryś z nich zacznie atakować. Pierwszy zaatakował ten w masce Tygrysa, wymierzając mi cios w brzuch, który zgrabnie ominęłam i oddałam mu kopniakiem w bok, odsyłając parę metrów w tył. W między czasie szybko ułożyłam kilka pieczęci.
-Raiton: Kaminari Shuriken!- Krzyknełam i w stronę czwórki przeciwników poleciał deszcz shurikenów-błyskawic. Tym atakiem pokonałam kolejnego przeciwnika, który padł nieprzytomny na ziemię. W między czasie pozostała trójka skoczyła w moją stronę atakując taijutsu. Przez dłuższą chwilę wymienialiśmy ciosy, gdy nagle przeciwnicy odskoczyli i wykonali technikę ognia i wiatru, a ANBU, którego kopnełam na początku walki i o którym zupełnie zapomniałam, zaatakował techniką ziemi za moich pleców. Nie widząc innej możliwość postanowiłam skożystać z mojego Kekkei Genkai.
-Āto kinzoku: Baria Hane No Kofuku!

Itachi POV. :

Kokuryū nie miała żadnej szansy na ucieczkę przed technikami, pozostało jej przyjęcie tego na siebie. Gdy kurz opadał, spodziewałem się ujrzeć mocno podbijają dziewczynę, natomiast jedyne co ukazało się spod warstwy kurzu, to średniej wielkości kopuła w całości wykonana z różnych ostrzy. Wszyscy wydawali się tak samo zdziwieni jak ja, gdy tymczasem kopuła rozdzieliła się na pojedyńcze ostrza, które powbijały się w ziemię na całym polu. W miejscu, które jeszcze przed chwilą było środkiem kopuły stała białowłosa, bez ani jednego zadrapania i radośnie się szczerzyła.
-No, to po rozgrzewce! Teraz czas zacząć główną atrakcję tego wieczoru!- Radośnie wykrzykneła i skoczyła w stronę najbliższego ANBU z prędkością, przez którą, nawet z pomocą Sharigana, trudno mi było za nią nadążyć wzrokiem. Gdy stanęła przed przeciwnikiem, miała w ręce dwa miecze, które w którymś momęcie musiała wyjąć z ziemi. Uśmiechnęła się upiornie i powiedziała wesołym tonem:
-No co tak się patrzysz, atakuj!
Zdezoriętowany Shinobi wyjął krótki miecz typowy dla ANBU z Konohy i starał się trafić ostrzem w Kokuryū, która spokojnie robiła uniki. W którymś momencie westchnąła cierpienniczo, podcięła nogi przeciwnikowi i wbiła oba miecze w jego mundur, przyszpilając przeciwnika do ziemi (za bardzo nie wiem, gdzie tam je mogła wbić w tych ich mundurach, ale przyjmijmy, że jakoś jej się udało). Szybko wykonała jedną pieczęć, której nie znałem, po której znaki na ostrzach broni zaczęły świeci, jednocześnie paraliżując i odcinając dopływ czakry przeciwnika. Natomiast białowłosa momentalnie znalazła się przy dwójce Shinobi, jednego pozbawiając przytomności ciosem w kark, a drugiego rażąc techniką błyskawicy. Jednak ostatni ANBU zdążył się ukryć, co Kokuryū skwitowała pobłażliwym uśmieszkiem. Lekko machneła ręką, na co ostrza wysuneły się z ziemi i zaczęły krążyć wokół dziewczyny, która pstrykneła palcami z tryjumfalnym grymasem na twarzy. Broń poleciała we wszystkie strony, zatrzymując się dopiero przy granicach pola walki.

☆☆☆☆☆
Hej!
Przepraszam, że tak długo mi zeszło, ale pierwszy raz opisywałam walkę i, lekko mówiąc, nie najlepiej mi poszło. Jest to pierwsza część tego rozdziału, drugą powinnam dodać za jakiś czas, mam nadzieję, że w miarę szybko, ale wiecie jak z tą weną bywa... W drugiej części będzie, nikt się nie spodziewa; zakończenie tej walki i pojedynek z Itachim. A, i jeszcze wyjaśnienie:
Raiton: Kaminari Shuriken - Uwolnienie błyskawicy: Shurikeny błyskawicy, wiem, niesamowicie oryginalne
Āto kinzoku: Baria Hane No Kofuku - Sztuka Metalu: Bariera Ostrzy Szczęścia
Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze,
Karamatsu-chan 😉

Zobaczyć to, co ukryte w głębi serca (Itachi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz