— Nosz cholera jasna... — syknęła Białorusinka — Czemuśże mnie nie zauważasz, bracie?! Ranisz mnie bardziej, niż ranić potrafią zwykłe kolce u róży.
Personifikacja Białorusi usiadła zirytowana na fotelu. Czemu Ivan odczuwał strach, gdy ona była w pobliżu? Zadawała sobie to pytanie nieustannie. Pragnęła tylko odrobinę zauważenia, najzwyklejszej na świecie miłości.
Dziewczyna pogrążyła się w myślach. W sumie... dawno nie bawiła się swoimi nożami. Może wreszcie po tym długim czasie, gdy nie zaglądała w ogóle do swych noży uchwyci jednego w ręku?
Tak więc wstała, podeszła powolnym, dumnym krokiem do pomalowanej na szaro szafki, otworzyła jedną z szuflad i ostrożnie sięgnęła po ten jakże ostry i niebezpieczny w jej rękach przedmiot.
Patrzyła się na niego przez jakiś czas, przez co potem zamknęła powieki i poddała się swoim marzeniom.Własne domowe zacisze, gromadka wesołych dzieci biegających po ogrodzie oraz ktoś u boku. Pragnęła wreszcie poczuć, że jest kochana przez k o g o k o l w i e k.
Nie musi być brzydki, ładny, wysportowany, słaby.
Jasno włosa chciała kogoś, kto będzie ją kochał pomimo wszystko. Niczym w jakimś romansie, gdzie kobiety oddają się całe swoim wybrankom serca.
W końcu sama Arlovskaya nie była taka zła, nie? To dlaczego każda osoba uciekała przed nią lub wzywała służby specjalne?
Jednakże Natalya przeoczyła jeden, najistotniejszy fakt.
Podwładny jej brata, Toris czuł do niej coś więcej niż zwykłą, koleżeńską sympatię. Mimo licznych odtrącań ze strony dziewczyny - on dalej się nie poddawał i dążył do tego, aby wywołać na jej twarzyczce ten jakże dla niego cudowny uśmiech.
I tego ona właśnie nie rozumiała.
CZYTASZ
Dlaczego mi to robisz? || LietBel ||
Fanfiction🌸O Litwinie, który pragnął tylko uśmiechu Białorusinki.🌸