|| III ||

381 56 10
                                    

- Ukraino... - mała dziewczynka, wyglądem przypominającą Natalyę szła za starszą siostrą. - Kiedy Nii-san przybędzie?

Blondwłosa trzymała drewno na opał. Odwróciła się w stronę malca.

- Rosjuś wróci niedługo, Natalko. Pewnie rozwiązywuje sprawy z zakonem krzyżackim.

- A jakie to sprawy? - nie usłyszała odpowiedzi. Postanowiła dalej dreptać za Oleną. Nagle się zatrzymali, a Braginska wpadła w zaspę śniegu.

- To tutaj. - uśmiechnęła się pogodnie siostra. Dziewczynka naburnuszyła policzki i próbowała otrzepać ze swoich blond włosów resztki śniegu.

Natalya była cała w skowronkach. Ivan chciał z nią poważnie porozmawiać. Czyżby czuł to samo, co ona? Westchnęła. Już w jej głowie zradzały się coraz nowsze scenariusze. Chciała już jak najszybciej wbić do jego gabinetu.

Poprawiła sukienkę, leżącą na niej jak ulał, po czym żwawym krokiem wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Przechodząc przez korytarze wpadła na Litwina. Momentalnie popsuł jej humor. Wzięła i chwyciła go za kołnierz, przyciskając go do ściany. Na jego twarzy było wyraźne zaskoczenie wymalowane z przerażeniem.

- J-ja p-przepraszam... - wyjąkał zestresowany.

- Nie psuj mi humoru. - odwarknęła. - A teraz znikaj mi z oczu!

Kiedy go puściła, Laurnaitis uciekł w popłochu. Blondynka patrzyła się na niego, póki nie zniknął jej z pola widzenia.

No to pięknie... Przybrała poważny wyraz twarzy, po czym ponownie zaczęła iść w stronę gabinetu swojego brata.







Napisalam! *dab*

Dlaczego mi to robisz? || LietBel ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz