- Ukraino... - mała dziewczynka, wyglądem przypominającą Natalyę szła za starszą siostrą. - Kiedy Nii-san przybędzie?
Blondwłosa trzymała drewno na opał. Odwróciła się w stronę malca.
- Rosjuś wróci niedługo, Natalko. Pewnie rozwiązywuje sprawy z zakonem krzyżackim.
- A jakie to sprawy? - nie usłyszała odpowiedzi. Postanowiła dalej dreptać za Oleną. Nagle się zatrzymali, a Braginska wpadła w zaspę śniegu.
- To tutaj. - uśmiechnęła się pogodnie siostra. Dziewczynka naburnuszyła policzki i próbowała otrzepać ze swoich blond włosów resztki śniegu.
Natalya była cała w skowronkach. Ivan chciał z nią poważnie porozmawiać. Czyżby czuł to samo, co ona? Westchnęła. Już w jej głowie zradzały się coraz nowsze scenariusze. Chciała już jak najszybciej wbić do jego gabinetu.
Poprawiła sukienkę, leżącą na niej jak ulał, po czym żwawym krokiem wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Przechodząc przez korytarze wpadła na Litwina. Momentalnie popsuł jej humor. Wzięła i chwyciła go za kołnierz, przyciskając go do ściany. Na jego twarzy było wyraźne zaskoczenie wymalowane z przerażeniem.
- J-ja p-przepraszam... - wyjąkał zestresowany.
- Nie psuj mi humoru. - odwarknęła. - A teraz znikaj mi z oczu!
Kiedy go puściła, Laurnaitis uciekł w popłochu. Blondynka patrzyła się na niego, póki nie zniknął jej z pola widzenia.
No to pięknie... Przybrała poważny wyraz twarzy, po czym ponownie zaczęła iść w stronę gabinetu swojego brata.
Napisalam! *dab*
CZYTASZ
Dlaczego mi to robisz? || LietBel ||
Fanfiction🌸O Litwinie, który pragnął tylko uśmiechu Białorusinki.🌸