Oneshot yaoi
Paring : Kamijo x Hizaki
***"Pamiętasz Kamijo jak się poznaliśmy?
Byłeś wtedy gwiazdą szkolną. Zawsze idealny... Wiele dziewczyn za tobą chodziło. Ja... Ja wtedy jeszcze nie byłem Twoją Księżniczką, nawet nie ubierałem się jak Księżniczka... W przeciwieństwie do Ciebie nie pochodziłem z bogatej rodziny. Pamiętasz tamten moment gdy zwróciłeś na mnie uwagę? Znęcały się nade mną dziewczyny z Twojego funclubu. Nie znosiły mnie, nie wiem do tej pory dlaczego, ale... przegoniłeś je broniąc mnie. W dodatku.. To Twoje ciepłe spojrzenie... Ten wzrok który obejrzał mnie dokładnie w poszukiwaniu ran... Te Twoje delikatne dłonie... Już wtedy wiedziałem, że to nie koniec naszej znajomości. Spytałeś mnie jak mam na imię... Odpowiedziałem Ci, nie widząc powodu dla którego miałem tego nie robić. Pamiętasz co mi wtedy powiedziałeś? Te śliczne słowa wypływające z Twoich ust... 'Wyglądasz jak porcelanowa laleczka, Hizaki-hime... 'Wtedy pierwszy raz nazwałeś mnie Księżniczką, a ja chcąc dostosować się do Twoich słów, zacząłem się ubierać jak Księżniczka. Znalazłem wtedy pracę wiesz? Chodząc po szkolnych korytarzach czułem złośliwe spojrzenia innych, jak również i twoje ciepłe spojrzenie ogarniające mnie od stóp do głów. Pokochałem je wiesz?
Pamiętasz zakończenie roku i bal?Trzymałeś mnie w tańcu tak delikatnie... Tak jakbyś bał się, że zniknę, rozpłynę się... Czułem się przy Tobie bezpiecznie... W ostatnich momentach tańca... Pamiętasz co wtedy zrobiłeś? Chciałeś mnie pocałować, ale ja... Ja uciekłem. Bałem się konsekwencji. Byłem taki głupi... Przepraszam Kamijo... Przepraszam, że uciekłem. Widziałem zawód w Twych hipnotyzujących, złotych oczach. Tak, już wtedy nosiłeś te wampirze soczewki.Spotkaliśmy się później. Poszukiwaliście gitarzysty. Zgłosiłem się.
Pamiętasz ten dzień? Ten przełomowy dla nas dzień?Wszedłem do sali pewny siebie. Miałem tą śliczną czerwoną jak wino suknię, włosy miałem upięte w luźny kok kończący się falami. Zobaczyłem uznanie w Twych oczach i usta układające się w nieme słowo ''Hizaki''. Tak.. Nie mogłeś uwierzyć oczom. Spotkaliśmy się po tylu latach. Tęskniłeś za mną, prawda? Uśmiechnąłem się tylko, ciesząc się, że pamiętałeś o mnie... Po chwili poprosiłeś, żebym coś zagrał. Zrobiłem to. Przesłuchaliście jeszcze resztę osób, ale ja wiedziałem, że wybierzesz mnie. Widziałem to w Twych miodowych oczach, które tak kochałem. Wiesz co, Kamijo-san? Ja już wtedy Cię kochałem. Teru powiedział, że zostałem przyjęty. Po kilku koncertach stałem się mistrzem gitary.
Kamijo-san? Pamiętasz jak wyznałeś mi miłość?Było to po jednym z naszych koncertów. Poprosiłem Cię o pomoc w zdjęciu mi sukienki. Nie mogłem odpiąć zamka. Zgodziłeś się, ale zrobiłeś coś niespodziewanego. Gdy suknia ze mnie opadła, zostawiając mnie w samej bieliźnie obróciłeś mnie przodem do siebie i pocałowałeś. Tak niepewnie, jakbyś bał się, że ucieknę tak jak wtedy na balu. Ta niepewność była słodka. Sprawiała, że wydawałeś mi się jeszcze bardziej pociągający. Odwzajemniłem Twój pocałunek. Wtedy ty przyparłeś mnie do ściany, a Twe pełne, smakujące truskawkami usta całowały mnie coraz bardziej zachłannie. Już się nie powstrzymywałeś Mój porcelanowy Księciu. Wziąłeś mnie wtedy tak delikatnie i czule jakbym był prawdziwą laleczką ze szlachetnej porcelany. Czułem, że jestem dla Ciebie ważny.
Wiesz Kamijo-san jak to jest, gdy serce rozpada się na milion małych kawałeczków? Wiesz?
Był 31 grudnia. Mieliśmy spędzić razem Sylwestra. Oficjalnie zostaliśmy parą, ale Ty, mój drogi Książę nie przyszedłeś, miałeś już nigdy nie przyjść. Czekałem na Ciebie długo. Tak strasznie bałem się, że coś Ci się stało... Jednak Ty... Wolałeś spędzić tą szczególną noc z kimś innym. Z Kayą. Poczułem się oszukany. Nie zjawiałem się na próbach, tęskniłem za tobą. Teraz mija już rok a ja tak dłużej nie mogę. Nie mogę znieść myśli, że jesteś szczęśliwy z kimś innym. Mam nadzieję, że przeczytasz ten list. Kamijo-san... Umrę jak prawdziwa lalka ze szlachetnej porcelany. Specjalnie się tak ubrałem. Mam nadzieję, że docenisz moje dzieło, moją ostatnią drogę życia. Kocham Cie, Kamijo-san."
Spojrzałem na swoje dzieło. Łóżko było już naszykowane. Biała, satynowa pościel obsypana płatkami krwistoczerwonych róż.Zawsze kochałeś róże prawda? Te piękne i jednocześnie tak delikatne płatki róż... Obmyję je swoja krwią. Ułożyłem się na łóżku. Mam na sobie białą suknię w stylu wiktoriańskim. Takie najbardziej Ci się podobały Kamijo-san. Do tego czarne rajstopki. Włosy ułożone jak u laleczki. W końcu tak mam umrzeć, czyż nie Kamijo? Wziąłem z półki nóż i spojrzałem w górę na baldachim. Uniosłem rękę z ostrzem i przeciąłem żyły. Najpierw w lewej ręce, głęboko aby tego nie zniszczyć, a potem w prawej już trochę lżej. Czułem, jak ciepła, szkarłatna krew spływa po moich dłoniach na łóżko, pokrywając je śliczną czerwienią. Czerwony... Mówiłeś, że lubisz ten kolor. Kamijo-san... Nie zapomnij o mnie dobrze? Me oczy zasnuła czerń. Już? Tak szybko koniec? Moment... Słyszę głos. To Twój glos? Już przybyłeś? Otworzyłem usta, by powiedzieć te ostatnie słowa. "Kocham Cie, Kamijo-san".
***
Opowiadanie zostało napisane ponad rok temu, w czasie jednego z wieczorów, gdy naszła mnie wena. Pisałam je długo, dbając o najmniejsze szczegóły. Uczucia Hizakiego były dla mnie tak proste, gdyż wtedy też czułam się oszukana i opuszczona. Jeden z momentów, w czasie których miałam dołka.
Jeśli Ci się spodobało zostaw po sobie jakiś znak. Lepiej się publikuje, mając świadomość, że ktoś to czyta.
CZYTASZ
Bazgroły Pandy
RandomBędę tu publikować wszelkiego rodzaju opowiadania, które zaczęłam dawno temu. Może i dużo ich nie będzie, ale każdego dnia mam nowe pomysły i wiem, że ich za bardzo nie rozwinę, więc kończą jako tzw. oneshoty.