Rozdział 4

366 29 4
                                    

Tom

Nie mogłem uwierzyć! Mój przyjaciel świecił jak choinka. Mam tylko nadzieję, że nic złego z tego nie wynika. Każdy z nas miał minę karpia nawet Wu. Minęła chwila zanim wszyscy się ogarnęliśmy i zrozumieliśmy co się stało. W końcu przerwałem tą ciszę i powiedziałem.

Ja- Ktoś może mi wyjaśnić? Co się tutaj dzieje!?

Misako- Czytałam kiedyś o tym, ale wżyciu nie widziałam tego na oczy. Jay ty jesteś strażnikiem!

Jay - Co? Jakim znowu strażnikiem?

Misako- Jest to istota, która utrzymuje równowagę pomiędzy chaosem i harmonią. Podobno strażnik potrafi otwierać portale, kontrolować ogień i lód i się przeobrażać w smoka.

Kai - No to stary ja ci na serio zazdroszczę.

Cole- No pełen szacun.

Zane- Ale skąd się mu to się wzięło dopiero teraz?

Lucy - Pamiętacie jak w świątyni przez Jay'a przechodziła ta smocza energia? Jay musiał w sobie ją zachować.

Lloyd- Tak to ma sens.

Cole - Ach jesteś taka genialna.

Lucy - A ty jesteś najwspanialszym duchem na świecie.

Mari - Proszę znajdźmy rozwiązanie problemu zanim ja zgubię śniadanie.

Irina- Może chodzi o to, że jak jesteśmy razem we trójkę to moc Jay'a sama się na wszelki wypadek włącza.

Jay- Ma to sens, ale może zapomnijmy o tym i wracajmy do naszych prywatnych spraw?

Wu - Jay ma racje później się tym zajmiemy,ale teraz niech każdy z nas odpocznie.

Nya

Cieszyłam się, że mogliśmy wszyscy odetchnąć. Nie mając nic do roboty pomagałam Jay'owi w remoncie pokoju bliźniąt. Ja zajmowałam się wieszaniem obrazów i dekorowaniem pokoju, a Jay kończył podłączać lampę do pokoju. Kiedy skończyliśmy pracę to byliśmy s siebie dumni. Spojrzałam na iskry w jego oczach, a on się zbliżył do mnie i mnie pocałował. Było pięknie, aż do chwili gdy usłyszeliśmy ciskanie naczyniami. Okazało się, że Irina i Anastazja się pokłóciły i rzucały w siebie talerzami.

Ja - USPOKÓJCIE SIĘ!

I i A- To ona zaczęła!

Jay- Powiedzcie co się stało zanim stracimy wszystkie talerze.

A - Robiłam sobie coś jedzenia, a ona zaczęła się czepiać, że robię bałagan.

I  - No bo to wstyd u kogoś tak syfić!

A - Tak samo jak nie wypada ciągle na kogoś wrzeszczeć!

Kiedy zaczęły się kłócić to zaczęły używać swojej mocy. Całe szczęście, że Jay był blisko i powstrzymał je przed dalszą kłótnią. Po tym co się stało Wu postanowił, że Irina i Anastazja będą rozdzielone, a Kai i Zane ich przypilnują do puki nie spróbują przestać się kłócić.

Lloyd

Po tym co się stało musiałem zrobić tylko jedną rzecz, a dokładnie zapytać się Mari czy się ze mną umówi. Co jest najciekawsze walczyłem z wężami, robotami i duchami, a teraz się boję zagadać do dziewczyny. Gdy widziałem, że Mari jest sama to odważyłem się podejść do niej, ale zanim cokolwiek wydusiłem do jąkałem się jak diabli.

Mari- Lloyd czy wszystko z ok? Wyglądasz jakbyś miał zemdleć.

Ja - Wszystko ok, ale muszę się o coś ciebie zapytać.

Mari- Jakie?

Ja - Mari czy ty?

Mari- Tak. Umówię się z tobą.

Ja - Skąd? Jak?

Mari- Wiedziałam, że się we mnie podkochujesz, a ja czuje do ciebie to samo.

Ja - To... Niesamowite! Może jutro?

Mari- Oczywiście.

Właśnie w tej chwili zrobiło mi się gorąco, ale nie chciałem zemdleć jak Cole przy Lucy. Ciekawiło mnie jak sobie radzi Cole z Lucy.

Cole

Kiedy byłem z Lucy na spacerze niezwykle się bałem, że wyjdę na kretyna. Byliśmy razem w parku i siedzieliśmy na ławce aż do momentu gdy Lucy nie wstała i nie pobiegła gdzieś. Po 15minutach wróciła z małym piciem i burgerem, który mi dała.

Lucy - Wiem, że je kochasz.

Ja - Burgery to lubię, a kocham to ciebie.

W tej chwili Lucy mnie uściskała, a po krótkiej chwili złączył nas pocałunek. Najlepszy dzień życia!




[Ninjago] Harmonia w burzy (Book Two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz