Młoda dziewczyna spacerowała pięknymi uliczkami swego miasta, podziwiając nocne krajobrazy. Od zawsze uwielbiała przechadzki późniejszą porą. Słońce zachodziło, lekki wiaterek pozwalał jej nabrać powietrza nie pomieszanego z gorącem i żarem. Było bardziej klimatycznie i nastrojowo.
W jej drobnej dłoni znajdowała się przezroczysta siatka, w której trzymała dwie świeże pomarańcze, a także dużego melona, którego udało jej się dostać od kupca na targu. Wiedziała, że mama ucieszy się z owoców, gdyż już tak dawno nie miała okazji żadnego posmakować. Wszelkie owoce podrożały, a wypłaty zbrakło, by móc kupić, chociażby, ogórka na obiad. Od trzech dni rodzina była o suchym chlebie i wodzie z kranu, lecz nie obchodziło to młodą Aurorę. Cieszyła się z dnia dzisiejszego, cieszyła się z gwiazd, które pojawiły się na niebie wraz z pełnią księżyca. Spojrzała jeszcze raz w górę i podziękowała Bogu za dobry dzień. Nigdy nie prosiła o więcej, gdyż wiedziała, że więcej nie dostanie. Coraz rzadziej dziękowała temu Panu z góry, a coraz częściej zatapiała się w refleksji, dlaczego On nie zdołał uratować jej dziadka. Było jej przykro, że zabrał tak dobrego człowieka i pozbawił babcię radości z życia. Była wściekła, a z drugiej strony mama prosiła, by nie obwiniała o to Boga. Aurora jednak nie chciała już słuchać matki. Pragnęła podążyć tropem babci, która twierdziła, że to, co widzialne i odczuwalne – istnieje, a to, czego nie da się wytłumaczyć – jest tylko wytworem wyobraźni.Po raz kolejny dziewczyna posmutniała na samo wspomnienie teorii babci i ruszyła szybciej do domu, po drodze zauważając jeden z barów przy ulicy. Przed budynkiem znajdowała się przyczepa, w której barman sprzedawał najlepsze drinki. Aurora nigdy nie próbowała żadnego. Nie dlatego, że nie miała ochoty, bo miała, ale nie stać ją było na żaden trunek.
Zobaczyła w oddali chłopaka, którego znała z ostatniej wizyty w kwiaciarni. Pomachał jej i podszedł do dziewczyny, całując ją w policzek.– Aurora! Co tu robisz o tej porze? – zapytał, uśmiechając się szeroko. Widać, że ją polubił, ale ona nie miała czasu na związki i facetów. Wolała zająć się pracą, by mieć za co żyć, niż łazić po barach i wydawać całą wypłatę na alkohol i imprezy. To nie było dla niej.
– Wracam do domu z targu.
– Pomóc ci z tymi zakupami?
– Nie przesadzaj. To tylko kilka pomarańczy i melon. Nie jest ciężkie – odpowiedziała spokojnie, ale chłopak nie zrezygnował i zabrał od Aurory siatkę, podając ramię. Dziewczyna ujęła go i razem ruszyli, lecz po chwili Teodor się zatrzymał i spojrzał na dziewczynę.
– Na pewno chcesz już wracać? Może... poszłabyś ze mną na piwo? – zapytał spokojnie, wpatrując się w jej oczy. Była bardzo zdziwiona propozycją kolegi, ale postanowiła, że raz się żyje i może zgodzić się chociaż na to.
– Zgoda... Ale tylko jedno?
– Tylko jedno. Obiecuję.
Oczywiście na jednym się nie skończyło. Aurora została rozpita, a potem zaciągnięta do domu Teodora, z którym się przespała. Wiedziała, co robi, ale jej stan nie pozwalał na odmówienie mu, poza tym nie chciała być wiecznie taką cnotką, na jaką się zdawała. Nie wiedziała jednego. Podczas gdy ona zabawiała się w klubie, pierwszy raz upijając się, jej babcia zmarła na zawał serca, poprzez ciągłe zamartwianie się o dziewczynę, która nie wróciła na noc do domu. Od tej pory Aurora każdego dnia czuła się winna śmierci ukochanej babci i postanowiła podążyć jej tropem w zamian odkupienia. Odrzuciła wiarę i została ateistką, oskarżając Boga, że nie dał jej szansy na uratowanie babci, że nie zabrał jej, a staruszki nie oszczędził.
Nawet nie zdążyłam się pożegnać, pomyślała dziewczyna w dzień pogrzebu. Dotknęła dłoni babci i czym prędzej wyszła z kościoła, miejsca, do którego więcej nie wstąpiła. Tego dnia po raz kolejny poszła do starego baru i spotkała nowych kumpli. Przywitali ją i postawili kilka drinków. Kiedy już była tak pijana, że chciała kolejnemu wskoczyć do łóżka, znalazł ją brat i wyciągnął na świeże powietrze.
CZYTASZ
Maska Diabła
FantasyNie trzeba być w Piekle, by dusza człowieka była utrapiona. Nie trzeba czekać na Nowy Rok, by lepiej zacząć żyć. Ale czasami trzeba uciekać, by coś mieć. Trzy różne światy, które odmienią wesołą Włoszkę i jedno uczucie, które dopadnie najgorszego...