- Ja też nie wiedziałem, że będę ratowany przez wroga. - Zaśmiał się głośno chłopak.
Kasia miała wreszcie okazję dokładnie mu się przyjrzeć. Był od niej tak półtora głowy wyższy na oko. Pod hełmem chował zapewne blond kosmyki, chociaż w cieniu sprawiały wrażenie brązowych. A może to taki ciemny blond? Bardzo możliwe.
Oczy miał niebieskie. Ale nie takie siwo niebieskie. Był to odcień, który przywodził na myśl letnie niebo, bez chmur.
Czy tylko jej się kojarzył jego wygląd z ideałem aryjskiej rasy? Zapewne nie. Pewnie też dlatego rekonstruuje akurat Wehrmacht.
Budowy ciała nie była w stanie określić dokładnie, w końcu mundur cienki nie jest. Ale skoro go nosił i nie dostawał zadyszki, musiał mieć dobrą kondycję.- A tak właściwie to dowiem się jak się szanowna sanitariuszka nazywa? - Spytał chłopak.
- Tak jest żołnierzu! - Zaśmiała się cicho. - Kaśka jestem, a ty?
- Jacob. - Rekonstruktor uśmiechnął się szeroko.
- Jacob w sensie Jakub?
- W rzeczy samej.
- No to miło mi cię poznać, Kuba! - Podała mu dłoń. On jednak wolał wstać z prowizorycznej pryczy szpitalnej, stuknać obcasami i z nieco zawadiackim uśmiechem podnieść ową dłoń i lekko pocałować.
- Honor żołnierza. - Odpowiedział zadowolony z siebie, widząc niemałe zakłopotanie, które pojawiło się na twarzy dziewczyny. - Muszę lecieć z powrotem, teraz przerwa, ale nie zostało dużo czasu. Do zobaczenia na rekonstrukcji! - Pożegnał się i wybiegł z namiotu.
- Kaśka, czy my czegoś nie wiemy? - Spytała Zośka.
- Ale czego niby?
- No już sobie kogoś wyczaiłaś!
- Zosiu, błagam Cię, daj spokój...
Do czasu rozpoczęcia rekonstrukcji dziewczyny zdążyły jeszcze nawet wyskoczyć szybko do jakiejś budki po jedzenie. Dochodziła 13, a one nie jadły nic poza śniadaniem.
Po prowizorycznym obiedzie w formie zapiekanki zagryzionej gofrem z nutellą, koleżanki z powrotem udały się do namiotu. Tam czekały już tylko na odpowiedni moment.
Ten czas dłużył się w nieskończoność. Ale w końcu nastała ta upragniona chwila i dano znak do rozpoczęcia. Zaczęła się ciężka praca.
Niewątpliwie było im ciężej niż na próbie, wszystko ze strony widowni musiało wyglądać realistycznie. Oglądający mieli się poczuć, jakby sami widzieli tą bitwę na żywo.
Ponownie nadszedł czas, kiedy to Kaśka wybiegła po "rannego" Kubę i z pomocą pewnego rekonstruktora przetransportowała go do namiotu.
Kłopot był w tym, że po dotarciu tam, Kuba nie miał zamiaru otworzyć oczu. Dziewczyna popadła w lekką panikę nie wiedząc, co się dzieje i dlaczego. Nachyliła się nad nim, żeby sprawdzić, czy oddycha. Oddychał. I nagle poczuła na uchu śmiech.
- Polka martwi się o Niemca? Niesłychane! Jednak nie takie z was świnie i bandyci jak oficerowie mówią! - Kuba zaczął się śmiać. Niezmiernie go ta sytuacja bawiła. Kaśkę jednak mniej.
- Nie strasz mnie tak! Zawału mogłam dostać! - Wyrzuciła z siebie, jakby miało jej to przynieść ulgę. Faktycznie, może i przyniosło.
- Masz teraz leżeć i udawać martwego. To rozkaz! - Zaśmiała się lekko.- Jawohl! - Wykrzyknął przyciszonym głosem i padł na ziemię. Kaśka może i by się nabrała, gdyby nie fakt, że sama mu to kazała zrobić.
Rekonstrukcja się udała, przynajmniej z perspektywy dziewczyn. Było głośno od strzałów i wybuchów, wszędzie piach, ziemia i sztuczna krew. Ale napawało je to tylko jeszcze większą energią. Chciało im się więcej.
Po fakcie, jak już wszyscy zaczęli powolutku się zbierać z powrotem, do Kasi ponownie przyszedł gość.
- Już będziecie wracać? - Spytał ze słyszalnym smutkiem w głosie.
- No niestety, przed nami długa droga z powrotem.
-No nic, szkoda... Ale jeszcze się kiedyś zobaczymy, obiecuję Ci to, na honor żołnierski! Albo rekonstruktorski... A z resztą nieważne.
Przytulili się na pożegnanie. Kaśka razem z grupą wsiadła do busa, Kuba stał i im machał.
Drzwi do domu państwa Mareczkiewiczów otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Nikt nie miał czasu naoliwić zawiasów.
- Jesteś już córciu? I jak było? - Spytała kobieta w średnim wieku.
-Świetnie mamo. Poznałam fajnego chłopaka. Szkoda tylko, że nie mam z nim kontaktu...
~~~
Czuwka!
Tak, trzeci dzień, trzecia część! Jak wam się podoba książka? Pisać dalej?
CZYTASZ
Złapać chwilę
RomanceKaśka jest dziewczyną, która od zawsze była zafascynowana historią. Nic też w tym dziwnego, że wstąpiła do grupy rekonstrukcyjnej ze swojego miasta. Pewnego dnia, pierwszy raz jadąc z nową rekonstrukcją polskiej sanitariuszki z czasów drugowojennyc...