The beginnings of fear.

15 2 0
                                    


    Następnego dnia wczesnymrankiem ściana Masami i Tadao zaczęły się przesuwać, w pokoju na strychuzaczęło grać radio, gdy Fumi i Masami, o około 17 wieszały pranie. Tadao zginęłyakty zgonów pacjentów z całego roku. Saito zapodziały się kluczyki od auta, ajego żonie kolczyki. Keita mieszkał pod bliźniakami i jemu również zaczęła pękać ściana. Podczas wspólnego posiłku domownicy opowiedzieli co im się tego dnia przydarzyło. Gospodarz był oszołomiony-Przecież nic tak długo sie nie działo-powiedział Keita

-A w twoim pokoju lub na parterze nic się nie dzieje? - zapytał Kenji z ciekawością w oczach.

-Czasami coś stuka w garderobie... No iiiii lekko pęka ściana od sufitu... - oznajmił wszystkim podejrzliwie patrząc na Ayumu i Saumiego - ale wydaje mi się, że to myszy... oraz przez wczorajszy incydent... - spojrzał rozbawiony na bliźniaków - to stary dom wiec się nie dziwię.

***ranek po urodzinach bliźniaków, od strony Ayumu i Tsubatsy***

  Ayumiego obudziły, rażące po oczach promienie słonecznie i ból głowy. Gdy otworzył oczy ukazała mu się twarz Tsubasy. Bardzo blisko niego. Przytulał go w pasie, trzymając za pośladki. Gołe pośladki. Oboje byli goli. Pierwsza myśl Ayumiego "Co się stało w nocy? Czemu mi się urwał film?" z paniką w oczach próbował sobie wszystko przypomnieć. A Tsubasa ciągle spał.

Chłopak po uspokojeniu myśli i zrozumieniu, że na pewno nie obyli stosunku, bo nie czuł się obolały, postanowił obudzić starszego. Szturch. Nic. Szturch, szturch. Dalej nic. Plask, plask w twarz, nic? Nosz kurwa, człowieku jaki ty masz sen - z uśmiechem na ustach pomyślał Ayumu. Próbował się mu wyrwać, ale na nic. Więc objął go nogą i na nim usiadł. 

-Wstawaj Tsuba! - złapał jego twarz w ręce i wrzasnął mu w twarz. Silne dłonie na jego pośladkach zacisnęły się bardziej i przysunęły tak by mogli się pocałować. Młodszy był w wielkim szoku. Przypominał sobie, że wczorajszego wieczoru byli ze sobą blisko, ale nie przypuszczał, że aż tak blisko. Odskoczył od niego na koniec łóżka, dotykając plecami ściany, zakrył usta i szeroko otworzył oczy.

-C-Co ty...? - mówił bliźniak przez zakryte dłonią usta. Tsubasa posmutniał

-Ty... nie pamiętasz...? - starszy z żalem w oczach powiedział i spuścił głowę.

 -Czego mam nie pamiętać...? - dopiero teraz Ayumu zauważył, że są w pokoju Tsuby. Opuścił rękę, oparł się na niej i zbliżył do smutnego chłopaka. Wystawił wolną rękę w jego stronę, ale po chwili cofnął i usiadł blisko niego. Spod spuszczonej głowy chłopaka widniał uśmieszek.

-Ty idioto... Żartujesz ze mnie! - Ayumu uderzył go w głowę, starszy tylko zaczął się śmiać i przewrócił młodszego na plecy. Delikatnie złączył ich wargi, odsunął się na taką odległość by ich nosy dzieliły niecałe dwa centymetry.

-Nie przeszkadza Ci taki rodzaj znajomości? - słodko się uśmiechnął, a młodszemu już zdążyły popłynąć łzy radości.

-Oczywiście, że nie - zapłakany rzucił mu się na szyje - marzyłem o tym... - oboje leżeli, w ciszy, wtuleni w siebie. Oboje płakali, Tusbasie tylko co jakiś czas leciały łzy, ale Ayumu łkał. Nigdy nie był tak szczęśliwy jak w tamtej chwili. Starszy, głaskał go po włosach, plecach, całym ciele i go uspokajał, mówiąc delikatnie "Ciiii".

Gdy już się uspokoili, Tomori pocałował jego szyję, zrobił delikatną malinkę, gdyż szanuje jego ciało, ale nie mógł się powstrzymać by nie zostawić żadnego śladu. Pocałunkami podążał wyżej, aż w końcu dotarł do ust. Na początku delikatne całusy, później troszkę dłużej i namiętniej kosztowali swoich ust. Oboje od dłuższej chwili mieli na dole problem. Nie dotykali się, jedynie lekko o siebie ocierali. Odsunęli się od siebie by złapać oddech. Już mieli ponownie złączyć wargi, tym razem w bardzo namiętny pocałunek. Ale ktoś im przerwał...

-Ekekm...! - stał w drzwiach Yamato, w samych bokserkach. Zakochani zerwali się do siadu i od razu przykryli kołdrą - Ja naprawdę nie chcę wam przerywać i nie mam nic do tego, że jesteście razem. Choć... Nie... Jednak mam coś do tego, że jesteście razem. - podszedł do szafy, widocznie smutny i zdenerwowany i zaczął wyciągać ciuchy.

-A co mój braciszek nie dał ci dupy? - powiedział Ayumu z zadziornym uśmieszkiem. Tsubasa spoglądał raz na brata raz na ukochanego ze zdziwieniem. 

Yamato trzasnął drzwiczkami od melba -masz pięć sekund na opuszczenie pokoju - wkurzony, oparł się na wyprostowanej ręce o szafę, a w drugiej trzymał koszulkę. -Ajć! przegiąłem. - szybko wstał, pocałował Tsubase i szybko uciekła za drzwi dorzucając -nie denerwuj sie tak bo Ci żyłka pęknie! - już maksymalnie wkurzony Yamato rzucił koszulką w zamykające się drzwi. Usiadł na łóżku i podparł łokcie o kolana, spuszczając głowę.

-Hej... Yamato... -zaczął zatroskany brat. -Ty naprawdę kręcisz z Sayumim? - przytulił go od tyłu w pasie i przytulił sie do jego pleców. Starszy milczał. -Przepraszam, za Ayumu... Wiesz jaki on jest... Jacy oboje są. Czemu mi nic nie powiedziałeś? - ten się tylko obrócił i przytulił do młodszego brata. Tsubasa czując jak po jego ciele spływają łzy brata, objął go mocniej, gładząc po plecach. -Jakoś to będzie... - dodał po dłuższej chwili.

***ranek po urodzinach bliźniaków, od strony Sayumiego i Yamato***

Yamato po krótkiej drzemce postanowił obudzić młodszego by zacząć sprzątać-Hej, Sayumi. Wstawaj trzeba posprzątać. - głaskał go po głowię z uśmiechem. Ten się tylko w niego wtulił i powiedział słodko "nieee, jeszcze 5 minutek", jeszcze będąc w pół śnie. Yamato postanowił umilić im poranek, (o godzinie 13 XD) więc położył chłopaka obok siebie, podwinął mu koszulkę i zaczął całować po brzuchu i sutkach, zostawiając trochę czerwonych śladów. Sayumi, cichutko pojękiwał, dalej wpół śpiąc. Powoli twardniał, co starszy zauważył, złożył na jego lekko uchylonych wargach, pocałunek przepełniony miłością, czułością i troską, a bliźniak go oddał. Następnie Tomori zniżył się do krocza śpiącego i zgrabnym ruchem zsunął z niego bokserki na tyle by wyskoczyła z nich męskość młodszego. Od razu zabrał się za całowanie główki i całej długości. Wziął go do ust i zaczął powoli poruszać głową. Z ust leżącego wypłynął słodki jęk rozkoszy. Po chwili Yamato poczuł na swojej głowie dłoń, uśmiechnął się sam do siebie i podniósł lekko głowę by zobaczyć minę ukochanego, zapewne bardzo erotyczną. Niestety gdy przeniósł wzrok na twarz Sayumiego, uśmiech znikł mu z ust. Zobaczył przerażone dziecko, które ma łzy w oczach. Chciał go przyciągnąć do siebie i wszystko wytłumaczyć. Ale jego ręka została odtrącona, a chłopak uciekł, zataczając się. "Czemu? Co zrobiłem nie tak?" pod nosem powiedział sam do siebie. Siedział tam przez dłuższą chwilę. Wstał i poszedł do swojego pokoju. Gdy w drzwiach zobaczył obściskujących się chłopaków napłynęły mu łzy do oczu. Szybko je otarł i przybrał poważna minę. -Ekekm...! 

***

Tak oto po jakiś dwóch tygodniach, wzięłam się za siebie i to napisałam XD Lubię pisać, ale wymaga to poświęcenia około 3 godzin. Niestety nie mam tyle w normalnych okolicznościach. A dzisiaj taka nienormalna bo zostałam w domu, gdyż byłam rano u psychiatry XDDD Wybaczcie za błędy mam "dauna musku" tak zwana dysekcja i inne gunwna XD 

This house have a secretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz