Rozdział VI

23 4 0
                                    

15:40 

Minęło już dwa tygodnie. Nic ciekawego się nie działo, oprócz tego, że ja i Nathan codziennie ze sobą piszemy i gadamy. Od naszego spotkania na kładce zmienił się, zmienił swoje zachowanie. Teraz zachowuje się jak prawdziwy chłopak a nie jak 13-sto latek. Normalnie ze mną rozmawia, piszę codziennie. Zaczynam go trochę lubić. Dowiedziałam się, że ma on młodsze rodzeństwo. Dwie siostry i brata. 


17:45

Jest sobota. Nie mam żadnych planów na wieczór. Może pooglądam jakieś filmy na kompie albo coś.  Gdy tak siedziałam zadzwonił mój telefon. Wstałam z łóżka i wzięłam telefon do ręki. Spojrzałam na ekran. Dzwonił Nathan. Bez wachania odebrałam:

Nathan: Hej Emy co robisz?

Ja: No hej. Siedzę a ty?

Nathan: Ja też. Masz jakieś plany na wieczór?

Ja: Nie mam a bo co?

Nathan: A może coś porobimy?

Ja: No w sumie i tak nie mam nic innego do roboty. To co proponujesz?

Nathan: Może przyjadę do ciebie i obejrzymy jakiś film?

Ja: No okey. Ale nie myśl sobie, że będziemy oglądać jakiś horror żebym się do ciebie przytuliła czy coś.

Nathan: Nie no co ty. Już wiem, że nie jesteś taka jak inne dziewczyny i że ty to się raczej horrorów nie boisz. 

Ja: No masz rację nie boję się.

Nathan: Okey to zaraz będę.

Ja: Okey to zrobię popcorn.

Rozłączyłam się i ołożyłam telefon na szafkę. Wyszłam z pokoju i kierowałam się do kuchni. Przeszłam przez pokój mamy. To co zobaczyłam mnie wkurwiło i to bardzo. Moja matka znowu piła ze swoją koleżaneczką. Nienawidzę jak ta kurwa tu przyłazi. Zawsze mama z nią chleje te piwo a potem drze się na wszystkich. Gdy przechodziłam to oczywiście musiała mnie zaczepić.

Mama: Ej ty! Przynieś mi nową szklankę.

Ja: A co ja jestem służąca?

Mama: Nie pyskuj gówniaro!!!

Ja: Bo co? 

Mama: Bo wstanę do ciebie i pożałujesz. A teraz zapierdalaj do kuchni po szklankę.

Ja: Sama sobie idź!

Szybko pożałowałam mojej pewności siebie i niewyparzonego języka. Mama wstała, podeszła do mnie i Wyjebała mi plaskacza w mordę. Spojrzałam się na nią z nienawiścią. Napięcie wyszłam z pokoju, ubrałam buty, kurtkę i wyszłam trzaskając drzwiami. Zapomniałam nawet o tym, że Nathan ma przyjechać. Gsy wyszłam z domu to poszłam usiąść na murek przed wjazdem na moje podwórko. Płakałam. Było mi przykro i byłam wściekła na to co ona robi. Po co ona pije? Co jej to daje? Przecież alkohol jej taty nie przywróci. Co dwa dni jest to samo. Ta szmata przyjdzie z piwem, nachleje się z moją matką, pójdzie sobie do domu a potem mam wyrzywa się na mnie. Jak jest mój brat w domu to ją jeszcze jakoś ogarnie. Gdy tak siedziałam i płakałam przyjechał Nathan. Zatrzymał się koło mnie, zszedł z motoru i podszedł do mnie. 

Nathan: Co ci się stało? Czemu płaczesz??

Zadawł mi pytania patrząc w moję zaszklone oczy. Ja nie byłam w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Spojrzałam się na niego i mocno się w niego wtuliłam. Odzwzajemnił uścisk przy czym powiedział:

Nathan: Emy powiedź mi co się stało!! Dalczego płaczesz? Ktoś cię skrzywdził? Pokłóciłaś się z mamą czy co? Powiedź mi proszę!!!

Ja: Zrób coś dla mnie i zabierz mnie z tąd.

Wypowiedziałam te słowa z wielkim trudem. Ale Nathan wziął mnie za rękę i posadził na swoim motorze. Usiadł z przodu, założył kask i ruszył. Nawet nie wiedziałam gdzie. Pozoliłam mu mnie wieść chuj wie gdzie i po co. Nie myślałam wtedy o tym. W tamtej chwili chciałam tylko położyć się na łóżku, przykryć się kocem i iść spać. Tego chciałam.





PROBLEMATYCZNA MIŁOŚĆ (skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz