PROBLEMATYCZNA MIŁOŚĆ (skończone)

Rozdział XI

Następnego dnia jwchałam do szkoły z Nathanem. On ocxzywiście wszystkim swoim znajomym oznajmił, że zgodziłam się być jego dziewczyną. Ale nie przeszkadzało mi to. Martwiła mnie inna rzecz a mianowicie ból brzucha. Od rana okropnie bolał mnie brzuch. Wzięłam sobie tabletkę ale nic nie dała. Nathan pytał się co mi jest, a ja powiedziałam, że to normalne bóle przed miesiączką. Oczywiście było to kłastwo bo miesiączka mi się kilka dni wcześniej skończyła. Heh fajnie zaczynam wiązek, kłamstwem. No ale nie chce go martwić. Byłam przekonana, że to tylko niestrawność, że mi przejdzie. Miałam rację, po treciej tabletce przeszło.  Po skończonych lekcjach miałam jeszcze godzinę do autobusu więc postanowiłam, że pójdę napić się kawy i może coś zjem. Po wypiciu kawy i zjedzeniu bułki poszłam na przystanek. Około piętnaście minut później przyjechał autobus. Gdy wróciłam do domu zastała brata robiącego obiad w kuchni.

Brat: Hej. Jak tam było w szkole?

Ja: Cześć. Dobrze. Sorki ale źle się czuję pójdę się położyć. Zawołaj mnie potem na obiad.

Brat: Okey.

Zdjęłam kurtkę, buty i poszłam do pokoju. Wzięłam telefon i położyłam się. Odblokowałam telefon i zaczęłam przeglądać portale. Zachwilę brat zawołał mnie na obiad. Oczywiście jadłam sama w pokoju. Gdy jadłam zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałam na ekrat, to Nathan.

Ja: Halo?

Nathan: No cześć. Mam fajny film na laptopie i popcorn co tyna to?

Ja: Nie. Wiesz, nie za dobrze się czuję. Zaraz się położe spać.

Nathan: Emy wszystko ok?

Ja: Tak. Mówiłam, ci że mnie brzuch trochę boli.

Nathan: Nadal cię boli? Przecież brałaś tabletkę i mówiłaś, że już nie?

Ja: Tak, wiem co mówiłam ale teraz znowu zaczyna mnie boleć. Ale wszystko jest ok. Muszę tylko odpocząć. Zrobie sobie jakiejś herbaty z cytryną, wezmę jakieś lekarstwo i będzię dobrze.

Natha: No ok. Ale jakby coś się działo to dzwoń od razu przjadę.

Ja: Wiem, dziękuję. Pa, do jutra.

I się rozłączyłam. Zjadłam do końca ziemniaki i się położyłam. Po chwili zasnęłam.