- Harry, czy... - Słowa, które chciałem wypowiedzieć nie potrafiły przejść przez moje gardło. - Czy ona nie żyje?
- Chloe? - spytał, mimo, że dobrze wiedział o kim mówię. Kiwnął głową w odpowiedzi.
- Jak? Dla-dlaczego?
Czułem gulę w gardle. Starałem opanować łzy, ale one zaczęły płynąć mimowolnie. Odeszła. Odeszła na zawsze. "Odeszła z twojej winy, Calum" - przypomniałem sobie słowa Harry'ego. Wszyscy o tym wiedzieli, tylko ja nie potrafiłem sobie tego uświadomić.
- Calum...
- To ja. To ja, prawda? - spytałem patrząc mu w oczy. Malowało się w nich współczucie. - To ja ją zabiłem?
Mężczyzna jedynie spuścił głowę. Ukryłem twarz w dłoniach. Wspomnienia z tamtego wieczoru nagle zaczęły wracać. Wszystko stało się jasne. Potwór. Jestem potworem.
- Zabiłem ją. Zabiłem moją Chloe - powiedziałem zalany łzami.