Rozdział 2

42 8 0
                                    

Od dostania listu minęły dwa dni, a ja nadal nie odpisałam. Chciałam pomóc i z chęcią zobaczę mistrza, ale... No właśnie. Zawsze jest jakieś "ale". Otóż mam sekret, którego strzege jak oka w głowie. Nikt nie wie, że widzę potwory z Mroku. Nikt nie wie, że je rozumiem. Że traktuje jak niechciane dzieci, które zostały odtrącone jak ja. Chciałam, chcę zobaczyć mistrza, którego traktuje jak swojego ojca. Ale czy stworzenia potrafiłyby siedzieć przez pewien czas w zamknięciu? Czy dałyby radę wytrzymać? Tego właśnie się obawiam. Usiadłam do biurka i zawiesilam rękę z piórem nad papierem. Postanowiłam podjąć próbę. Napisałam:
" Drogi mistrzu,
Przepraszam za długi czas oczekiwania na odpowiedź z mojej strony. Możesz przywieźć mi swojego ucznia, którego podszkole w zakresie demonologii. Cieszę się goszcząc Cię w moim domu.
Pozdrawiam
Luna"
Rano list został wysłany. Teraz czeka mnie cięższe zadanie. Wszystkie stwory zostały ściągnięte do olbrzymiej piwnicy.
-Słuchać wszyscy! Nie będę się powtarzać! Przyjeżdża do mnie mistrz i jego uczeń, więc nie wolno wam wychodzić pod żadnym pozorem! Czy to jasne?!- wszystkie pary oczu skierowane były na mnie. Zobaczyłam w nich zrozumienie i pogodzenie się ze spędzeniem kilku dni w mroku piwnicy i specjalnych boksów. Teraz trzeba sprzątnąć obecność tych stworzeń. Całość zajęła półtora dnia. Następnego ranka zjadłam śniadanie i wyszłam przed domek, by usiąść na słoneczku, którego było bardzo mało w całym Hrabstwie. Dziś mieli być. Dłużyło mi się czekanie, więc wróciłam po książkę. Czas zleciał mi bardzo szybko. Gdy słońce chowało się za horyzontem, zauważyłam dwie sylwetki. Jedna niższa i chudsza od tej drugiej, wyższej i mocniej zbudowanej. "Mistrz!" moje myśli krzyczał by do niego pobiec i uściskać, ale przy nowym uczniu to nie wypada. Wstałam i nieśpiesznie szłam w ich kierunku. Stanęłam przy furtce w niskim murku okalającym mój domek.
- Witaj Mistrzu!- powitałam go, nie kryjąc uśmiechu.
-Też się cieszę, że Cię widzę drogie dziecko. To mój uczeń, Tomas Ward.
-Miło mi Cię poznać. Jestem Luna Nightmare i będę uczyć Cię demonologii.
-Dzień dobry! Cieszę się, że Panią poznałem. To dla mnie zaszczyt poznać jedyną kobietę w tym zawodzie.- odpowiedział mi melodyjny głos. Zmierzyłam go wzrokiem. Dość niski, mizerny, blond włosy, błękitne oczy. Bardzo bystre oczy. Trzeba będzie uważać. To on może być zagrożeniem dla mojej tajemnicy.
#################
Przepraszam, że tak późno dodaje, ale w końcu jest. Chce też wszystkim życzyć najlepszych świąt i udanego sylwestra.
Do następnego
Bookowapanienka 😄

Stracharka wśród stracharzy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz