Annabelle Johnson od małego interesowała się wrestlingiem. Jeszcze bardziej przekonał ją do tego jej kuzyn Dwayne Johnson aktor lub znany wrestler pod pseudonimem The Rock.
Firma mojego ojca ma nawiązać współpracę z WWE. My mamy im udostępniać hotele i restauracje podczas występów i imprez w różnych miastach a oni będą mówić że to nasze hotele itp. W dodatku dzisiaj na gali gdy bede podpisywać kontrakt przyjdzie do nas chory chłopczyk o imieniu Brian. Uwielbiam pomagać chorym i biednym ludziom. Nasa firma wspiera wiele fundacji. Wole jednak na żywo porozmawiać z ludzmi, dowiedzieć się czegoś o nich. Bardzo często udzielam się w różnych imprezach charytatywnych i nie tylko więc dużo osób mnie zna. Dziś o godzinie 18 w Nowym Jorku zacznie się kolejne spotkanie WWE. Ja natomiast muszę jeszcze jechać do Bostonu w którym mam spotkanie o 15.00 w sprawie jakieś współpracy z firmą która urządza hotele. Mam nadzieje że się wyrobię. Jest już 14.00 więc zaczne się ubierać. Ubrałam się i uczesałam tak jak na zdjęciu poniżej a do tego koszulka mojego kuzyna z napisem Just bring it (zdj powyżej). A do tego czapka z daszkiem
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taa wszyscy wiedza ze nigdy nie ubieram sie jakoś poważnie nawet na spotkania służbowe. Zawsze wychodze luźno ubrana. Spięłam włosy w dwa warkocze założyłam czapke i ruszylam do garażu. Dziś wybiore się moim Chevroletem Camaro
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
O tak uwielbiam to autko. Moje cacuszko. Wsiadłam i ruszyłam z piskiem opon.
- Cholera pieprzone korki - krzyczałam. Za kilka minut zacznie się gala a mi zostało kilkanaście kilometrów do przejechania. Nagle korek ruszył. - Dzięki bogu- powiedziałam i szybko riszyłam. Po kilku minutach wjechałam z piskiem na parking podziemny. Szybko wzięłam papiery i wyszlam zamykając auto. Koło mnie był juz kamerzysta który zdążył nagrać mój wjazd i zaczął mnie nagrywać. - Siemka -powiedziałam puszczając całusa w strone kamery z uśmiechem. Zaczelam biec wraz z kamerzystą. - Pomogę ci powiedzialam biorąc od niego kable które musiał nosić wraz z kamerą. - Dziękuję - powiedział. Po drodze spotykałam różnych pracowników i wrestlerów którzy już oglądali gale. Jeden z nich zaprowadził mnie do wejscia na scene. Po chwili usłyszałam piosenke i głos komentatora - A o to dzisiejszy gość Annabel Johnson! Przedstawicielka firmy Johnson Corporation! - powiedział komentator. Ja natomiast weszłam z uśmiechem i zaczęłam machać wolną ręką. Wślizgnelam się pod linami po czym podeszłam do Triple H i Stephanie po czym przywitałam się uściskami. Usiadłam na fotelu na środku ringu na przeciwko Triple H i Stephanie. - Bardzo się cieszymy że odwiedziłaś nas Annabel - zaczał Triple H - nasza działalność i firma twojego ojca zacznie ze sobą współpracować co przyniesie korzysci nam jak i wam i osobą przychodzącym na wystepy i osob pracującym tu. - Ja też sie ciesze że tu jestem. Jestem waszą ogromną fanką - powiedziałam lekko się śmiejąc- masz racje wszyscy na tym zyskamy a w dodatku wspieramy akcje charytatywne jest czymś wielkim i pięknym - dodalam
- Masz racje - powiedziała Stephanie.
- Więc może przejdźmy do papierów powiedziałam.
Wyciągnęłam z teczki plik papierów papierów. Zaczeliśmy wszystko podpisywac.
- Chciałam jeszcze przeprosić za spóźnienie ale byłam w Bostonie na spotkaniu z jakimś idiotą - powiedzialam rozbawiona- spieszyłam się ale te korki mnie dobiły
- Wiemy nic sie nie stało - po chwili ukazało się nagranie jak wjeżdżam z piskiem opon na parking. I jak wychodze i puszczam całusa witając się. Wszystko zostało nagrane cala droga. A ja zaczęłam sie z tego śmiać. Po chwili uslyszalam znajomą mi piosenkę. Mój kuzynek. Po chwili go ujrzałam. Zeszłam z ringu i zaczełam iść w jego strone. - No wiesz co żeby nie przywitać się z kuzynem- powiedział udając powagę
- Phi, mam swój honor - rzekłam - pacz jak wszyscy patrzą zaciekawieni chyba niewiedzą że jesteśmy zajebistą rodzinką - powiedziałam szeptem stojąc przed nim.
- Mass rację. Ale tu cicho.
- Mam dość. - powiedziałam i na niego skoczyłam przytulając go a ten mnie chwycił i zaczął mną kręcić.
- Tęskniłam kuzynie - powiedziałam tuląc go
- Ja też An - powiedział. Nagle wszyscy zaczeli klaskać i gwizdać.
- Oni chyba myślą że jesteśmy razem - powiedziałam
- Faktycznie ale coś na to zaradzimy.
Weszliśmy na ring i wzięliśmy mikrofony. - Słuchajcie my nie jesteśmy razem - Dwayne wskazał na mnie
- Właśnie my jesteśmy tylko najlepszym kuzynostwem na ziemi - powiedziałam.
- Ja i Annabel to takie psiapsiółki - powiedział żartując. Triple H i Stephenie poszli a my kontynuowaliśmy pogawędkę.
- Tak Rock jest moją psiapsiółką - powiedziałam tuląc się do niego i zaśmiałam się wraz z publicznością. Odsunełam się od Dwayne. Chciałam coś powiedzieć lecz nagle upadł. Obróciłam się i ujrzałam Ruseva bułgarskiego zawodnika. - Ooo przegiołeś - powiedziałam gdy ten chciał kolejny raz uderzyc krzesłem Dwayne'a to ja zaszłam go od tyłu i kopnełam go w plecy. Ten zdezorientowany upadł. Szybko weszłam pod ring. Chwyciłam pierwszą lepszą rzecz i wypadało na kij bejsbolowy. Szybko weszłam na ring. Stanęłam nad Rusevem. Już miałam go kopnąć w żebra gdy ujżałam jego dziewczyne Lane.
- Jak śmiesz go bić - krzyknęła w moją stronę
- A jak ty śmiesz w ogole na mnie krzyczeć spytałam podnosząc brew.
- Jeszcze raz go uderzysz...
- To co pobijesz mnie laluniu? -spytałam drwiąc z niej. Ta natychmiast ruszyła w moją stronę. Zrobiłam unik a ta wbiegła w róg. Gdy chciała się odwrócić to natychmiast w nią wbiegłam gniotąc ją. Upadła schodząc z ringu Ta krzyknęła z bólu. Taa umiem to i owo. Gdy się odwróciłam i odeszłam kilka kroków ujrzałam podnoszącego sie Dwayne'a. Rusev już chciał go zaatakować lecz ja podbiegłam i uderzyłam go kijem z całej siły w nogę. Ten upadł na kolano krzycząc z bólu. Następnie uderzyłam go w plecy a ten całkowicie poległ. Pobiegłam do kuzyna: - Nic ci nie jest? - spytałam stając koło niego i patrząc z troską. Martwiłam się ponieważ uderzenie z zaskoczenia boli o wiele bardziej niż wtedy gdy sie go spodziewasz.