Usłyszałam głosy.
- Wstawaj mała. Boże zabiję te wywłokę - mówił mój kuzyn.
Powoli otworzyłam oczy.
- Razem ją zabijemy - powiedziałam po czym zaśmialiśmy się.
- Nic ci nie jest? -spytał z troską.
- Lekko boli mnie głowa - powiedziałam i powoli wstałam.
- Może zawiozę Cię do domu...
- Nie! Niechce jechać czuję się dobrze. Musimy dokopać tej blondi - powiedziałam wstając.
- Ta, już ja się zajmę jej mężem - warknął zły.
Ruszyliśmy zobaczyć co dzieję się na ringu i wiecie co? Oczywiście była tam nasza ukochana parka. Oczerniali nas.
Weszliśmy więc na scene. Wzięliśmy mikrofony.
- Lana, Lana, Lana widać mocna jesteś w gębie. Jedyne co potrafisz to zaatakować od tyłu jak tchórz - powiedziałam stając koło Dwayne'a
- Nieźle ją zgasiłaś - powiedział widząc jak robi się czerwona ze złości.
- Jak śmiecie ją obrażać wy czubki?! - krzyknął zły Rusev.
- A wy? Możecie obrażać nas od tak? - zapytał mój kuzyn widocznie zły.
- Może staniemy do walki? - zapytałam czując widoczne napięcie. Jeszcze chwila a zaczęła by się walka.
Nagle przyszedł Daniel Bryan. Menadżer SmackDown.
- Dobry pomysł. Walke stoczycie w tą niedziele. Macie trzy dni - powiedział i poszedł. Tłum szalał. Właśnie tego oczekują ludzie. Rywalizacji.
- Do zobaczenia za 3 dni - powiedziałam. Wróciliśmy z Johnsonem za kulisy.
- Ty to potrafisz zgasić człowieka - powiedział. - Musze już iść. Narazie - powiedział i pocałował mnie w czoło. Robi to od... Zawsze.
Ruszyłam do pokoju który został mi przydzielony. Gdy. Byłam już przy nim zatrzymał mnie czyjś głos. Odwróciłam się i ujrzałam Deana Ambrose'a, który noszalancko opierał się o ścianę.
- No młoda nieźle dokopałaś tej blondi - powiedział i lekko się uśmiechnął.
- Musiałam nikt nie będzie mnie obrażał i serio? Młoda? - unisłam brew i parsknęłam śmiechem.
- Stara raczej nie jesteś chyba, że tak dobrze się trzymasz - zaśmiał się.
- Spokojnie, aż tak stara nie jestem - lekko się uśmiechnęłam.
- Myślę, że wraz z kuzynem dokopiecie Rusev'owi i jego dziuni. Twój kuzyn napewno skopie mu dupę. Rusev zadarł z moim bro, Romanem z chęcią oglądne tą walkę - powiedział odpychając się od ściany. Stanął naprzeciwko mnie.
- O to się nie musisz martwić. Dołożę jej i to z przyjemnością - powiedziałam. Zauważyłam, że ma ładne oczy. Niebieskie.
- A więc... Lepiej się przygotuj do walki. Ta dwójka nigdy nie walczy fair i myśle, że już się o tym przekonałaś - powiedział uważnie mi się przyglądając.
- Ta, zauważyłam zresztą głową dalej mnie boli - chwyciłam się za miejsce gdzie dostałam krzesłem od Lany.
- Ty też się przygotuj do walki. Podobno walczysz z James'em Ellsworth'em - powiedziałam.
- Wielkie dzięki. Ten zdrajcą pożałuje jak głupi chroniłem go, a ten zniszczył mnie. Straciłem pas, który miałem w zasięgu ręki - powiedział mocno ściskając dłonie w pięści. Zdenerwował się.
- No już, nie denerwuj się bo ci żyłka pęknie. Jestem ciekawa kto wygra. Obejrze sobie walkę. Powodzenia Ambrose liczę, ze mną wygrasz - powiedziałam z uśmiechem otwierając drzwi do pokoju.
- Ty też wygraj. Będę ci kibicował - powiedział i z uśmiechem odszedł.
Usiadłam na kanapie która była w środku. Chwyciłam torbę i wyciągnęłam z niej butelkę wody oraz tebletki przeciwbólowe. Głowa zaczęła boleć mnie coraz bardziej. Nie mówiłam o tym Dwayne'owi. Nie chce, żeby się martwił.
Wzięłam tabletkę i przepiłam wodą. Położyłam głowę na podparciu i położyłam się na całej kanapie.
Leżałam tak kilka minut gdy nagle ktoś z chukiem wleciał do pokoju. Wstałam zaskoczona. Na ziemi ujrzałam Kofiego Kingstona oraz Xaviera.
- Chłopaki! Palma wam bije? - zapytałam i zaśmiałam się widząc ich na ziemi.
- Oczywiście. Jak zawsze. Przyszliśmy życzyć ci powodzenia w walce... - chcieli coś powiedzieć lecz nagle odezwał się Seth Rollins Który przechodził koło drzwi.
- No panowie czemu obarczacie tą panne problemami? - zapytał. Słysząc to wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
- Niezły tekst na podryw Rollins. Przyszliśmy życzyć jej powodzenia. To nasza przyjaciółka - powiedział Kofi.
- Musze już iść. Zaraz mam walke. Również życzę powodzenia myślę, że jeszcze się spotkamy - powiedział i wyszedł.
Z chłopakami spędziłam około dwóch godzin na rozmowie.
CZYTASZ
Moja przygoda z WWE
FanfictieAnnabelle Johnson od małego interesowała się wrestlingiem. Jeszcze bardziej przekonał ją do tego jej kuzyn Dwayne Johnson aktor lub znany wrestler pod pseudonimem The Rock.