To była najgorsza wiadomość, którą usłyszałam po śmierci ojca. Nie chcę, aby to była pierwsza wiadomość, która usłyszy ode mnie, była właśnie ta. Wtedy gdy on się obudzi. Ale niestety będzie.
Dlaczego, wszytko musi się sypać dlaczego...
Spojrzałam na Harrego i dostrzegłam, że na jego policzku spływa łza. W głębi serca wiedziałam, że mimo tego w jakim stanie się znajduje to w połowie jest świadomy co się dzieje wokół niego. Zauważyłam to po kilku dniach zajmowania się nim. Z jednej strony jest to niesamowite, ponieważ to pokazuje, że istnieje szansa aby wreszcie się obudził. Ale boję się, że jak się obudzi to zda sobie sprawę tym kim dla niego byłam i dalej będzie tak samo traktował mnie jak wcześniej, a ja tego bardzo nie chcę ale... . W tym momencie odezwał się ojciec Harrego.
-On już zdał sobie sprawę co się stało.
-A może to nie z tego powodu...
-Z tego powodu Taylor, z tego...-przerwał mi jego ojciec--Ja... Taylor, chyba nie dam rady zająć się wszystkimi sprawami związanymi z pogrzebem. Proszę Cię Tay, zajmiesz się tym. Przepraszam, ale naprawdę nie dam rady.
Rozumiałam całkowicie jego wybór i na znak tego kiwnełam głowa.
A on wtedy podszedł do Harrego i wytarł z jego policzka łzę. I skierował się do drzwi, w międzyczasie powiedział.-Taylor ja idę do swojego pokoju. Posiedzieć i pomyśleć nad tym wszystkim i proszę Cię jeszcze abyś do końca dnia nie przeszkadzała mi w tym tylko zajmowała się Harrym. I bardzo dziękuję, że jesteś tutaj bo naprawdę gdyby nie ty to byłby gorzej, znaczniej gorzej.- I poszedł do swojego pokoju na górze.
-Dobrze panie Styles.
Przesiedziałam w towarzystwie Harrego do końca dnia. Gdy zbliżałam się do drzwi jego pokoju usłyszałam...
-Tay
Jakby te słowo pochodziło z ust Harrego. Nie wydawało mi się, że przesłyszałam tego. Odwróciłam się szybko w stronę jego łóżka. Ale nie dostrzegłam, żeby jego powieki były otwarte. Więc podeszłam do niego i powiedziałam- Harry?- Oczekując, że dostanę odpowiedź, ale niestety po kilku minutach nic nie usłyszałam. Ze zrezygnowaną miną odeszłam z jego pokoju i z domu. I skierowałam się do swojego domu.
Wchodząc do mieszkania zastałam moją mamę śpiąca na kanapie z moim ukochanym kotkiem, którego dostałam od ojca. Po cichu podeszłam do telewizora i go włączyłam, a mamę przykryłam kocem.
Wchodząc na górę słyszałam głosy. Tak jakby Pierre rozmawiała przez telefon. Zbliżając się do swojego pokoju usłyszałam, że Pierre płacze i przeprasza kogoś i ten ktoś okazał się mamą Pierre.
-Mamo proszę Cię. Przebacz mi... nie zostawiaj mnie samą... Mamo!- I po chwili usłyszałam trzask składającego telefonu. Okazało się, że Pierre ze zdenerwowania rzuciła go w stronę okna. Podeszłam szybko i podniosłam jej telefon. Na szczęście nie był on uszkodzony, tylko była niewielka rysa.Odwróciłam się do Pierre i zauważyłam, że schowała głowę do kolan i cicho szlochtała.
-Oj Pierre- powiedziałam- Wiem, że mi nie uwierzysz ale sądzę, że twoja mama wybaczy ci i już to nawet zrobiła tylko po prostu potrzebuję czasu aby się oswoić do tej sytuacji, tak jak w naszej ulubionej bajce, kiedy Mały książę próbował oswoić lisa. Na początku nie było mu łatwo ale po pewnym czasie udało mu się i u Ciebie na pewno będzie tak samo. Niedługo twoja mama przyjmie Cię do domu i będzie pomagać ci w zajmowaniu się twoim maleństwiem. Obiecuję ci to, na pewno.- W międzyczasie ją przytulałam i głaskałam jedną dłonią jej plecy.
- Nie wiem Tay... ja po prostu nie wiem. To wszystko jest dla mnie za trudne i za ciężkie... Kocham bardzo Zayna ale boję się jak zareaguje na tą wiadomość. Wiem, że powinnam mu to powiedzieć ale ja się tego boję.
CZYTASZ
Tylko mnie kochaj
FanfictionDwie zwykłe dziewczyny. Czyli Taylor i Pierre. Taylor zawsze marzyła, żeby zostać wolontariuszką i chciała pomagać ludziom którzy są w śpiączce. I to się spełniło. Dostała chłopaka, Harrego, który kiedyś ją dręczył i wyśmiewał się z niej ale mimo...