Rano budzi mnie cudowny, słodki zapach unoszący się w powietrzu. Słyszę także muzykę, to chyba Daddy Yankee. Oho, ktoś (Theo) grzebał w moich płytach.Wstaję z łóżka i kieruję się w stronę kuchni. To co widzę, sprawia, że mam ochotę wybuchnąć śmiechem - stoi tam Theo w samych bokserkach Calvina Kleina. Robi naleśniki, jednocześnie kręcąc tyłkiem w rytm piosenki. Przygryzam wargę, widząc jego nagi, umięśniony tors. Dlaczego musisz być taki przystojny i seksowny?
- Dzień dobry, Theo - odzywam się, a on podnosi głowę, szczerzy do mnie zęby, nie przestając tańczyć.
- Hej, śliczna - odpowiada ściągając naleśnika z patelni. - Z czym chcesz?
- Z czekoladą - siadam przy stole. Po chwili Theo stawia przede mną talerz z naleśnikami i szklankę soku pomarańczowego, po czym sobie też przynosi śniadanie. - Dziękuję, czym sobie na to zasłużyłam?
- Tym, że jesteś - mówi Theo, a ja parskam śmiechem. - Nie no, przygarnęłaś mnie do swojego mieszkania bez wahania, jesteś kochana - uśmiecha się do mnie czule.
- To nic wielkiego - odpowiadam, jedząc naleśniki. - Mmm, Theo, one są pyszne! Nie spodziewałam się tego, że tak dobrze gotujesz!
- Mam jeszcze wiele innych ukrytych talentów - porusza brwiami.
- Na przykład?
- Jestem niewiarygodnie dobry w łóżku - odpowiada, a ja zaczynam krztusić się sokiem.
- Nie wątpię.
- Zawsze możesz przekonać się o tym na własnej skórze. Powiedz tylko słowo, a jestem cały twój - uśmiecha się seksownie.
- Hmm, dobrze, ale jakiej komendy mam użyć? Może ustalimy jakąś? - Proponuję.
- Wystarczy, że powiesz „Theo".
- Mówię to ze sto razy dziennie! - Śmieję się.
- Co oznacza, że prawdopodobnie nie wyjdziemy z łóżka cały dzień i że będziemy się kochać bez przerwy - stwierdza Theo.
- Penis by ci odpadł.
- Moja droga, ty jeszcze nie wiesz, do czego on jest zdolny! Jest praktycznie niezniszczalny, przystosowany do częstego, ostrego seksu...
O czym my w ogóle rozmawiamy? I to przy śniadaniu? Gdyby słyszeli mnie moi rodzice, prawdopodobnie nie uwierzyliby, że to ja. Ale coś w Theo sprawia, że czuję się inaczej, jestem pewniejsza siebie niż zazwyczaj... i nie przeszkadza mi zbytnio rozmowa o seksie, chociaż kiedyś pewnie byłabym zażenowana. Co ty ze mną robisz, James? Na sam jego widok czuję mrowienie w podbrzuszu...
- ... W każdym razie musicie się poznać - kończy Theo.
- Już nie mogę się doczekać - przygryzam dolną wargę, przekrzywiając lekko głowę. Przestań Shailene, pogarszasz sprawę!
- Co ty na to, żeby nie czekać i zaaranżować spotkanie teraz? - Pyta Theo, a jego oddech staje się szybszy.
Nie odpowiadam, tylko wstaję i chcę iść do łazienki, ale gdy przechodzę obok niego, łapie mnie za biodra i sadza na swoich kolanach. Opieram się plecami o stół, a usta Theo odnajdują moje. Odwzajemniam pocałunek równie zapalczywie, gorąco rozchodzi się po moim ciele, krew wrze, gdy przyciskam się do jego torsu. Ręce Theo wjeżdżają pod mój top i gładzą delikatnie moje plecy, coraz wyżej i wyżej, top zaczyna się podwijać. Teraz czuję jego gorącą i gładką skórę na swoim brzuchu.
Staram się ignorować złośliwe głosy w mojej głowie i cieszyć się chwilą. Pragnę go, a on pragnie mnie. Co w tym złego? Gdyby był wolny... Ale za oceanem czeka na niego dziewczyna, która pewnie strasznie za nim tęskni...
Tym razem ja zjeżdżam ustami wzdłuż jego szyi. Theo ma przymknięte oczy i wygląda tak, jakby sprawiało mu to dużą przyjemność. Jego ręce lądują na moim tyłku, który zaczyna ściskać.
Wracam do jego ust, całując je intensywnie. Nasze języki walczą o dominację, a ręce Theo wślizgują się pod moje spodenki, dotykając nagiej skóry.
- Theo - wzdycham mu do ucha, gdy przysysa się do mojej szyi.
Nagle słyszymy dzwonek do drzwi.
CDN.
Miłego wieczoru 😁🌚❤️
CZYTASZ
BEAUTIFUL MISTAKE - SHEO STORY (1)
FanfictionShailene Woodley i Theo James poznają się na castingu do filmu „Niezgodna". Nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. Wybory, których dokonujemy nie są łatwe. A może by tak... wcale nie wybierać i udawać, że to co robimy jest w porządku? Co jesteśmy w...