Rozdział XV

181 9 6
                                    

-Co cię tak nagle odmieniło? - zapytała Majka siadając obok mnie na miękkim łóżku i opierając się plecami o ścianę.

-Sama nie wiem. To on... jakoś tak dziwnie...Nie wiem jak to opisać.

-Proste. Zakochałaś się.

-No wiem. Ale ja? Przecież mnie znasz.

-No sorry wreszcie cię musiało trafić.

-Ale żeby akurat teraz?

-Wiesz faktycznie. Zadzwoń tam do góry żeby przesunęli terminy. - zaśmiała się przyjaciółka ironicznie podając mi telefon.

-Bardzo śmieszne. Lepiej mi doradź co mam robić. - odpowiedziałam uderzając ją lekko poduszką, która potem przytuliłam do siebie i wcisnęłam w nią głowę, tak jakby to miało pomóc mi pozbyć się tych wszystkich nieznośnych myśli.

-Ale co mam ci doradzić?

-No ja nigdy nie byłam w związku na odległość. Przecież ja w normalnym związku nawet nie byłam!

-No dużo ci nie doradzę. Raz tylko byłam w takim na odległość.

-Serio? Kiedy niby?

-No wiesz. Mieliśmy po osiem lat. Poznaliśmy się na naszej klasie i w sumie byliśmy parą dobre dwa tygodnie.

-Majka! Ja mówię na poważnie.- zaśmiałam się.

-Przecież ja też. Ale tak serio to po prostu będziecie ze sobą pisać, dzwonić codziennie, no i Skype i te sprawy. W tych czasach to nie jest takie ciężkie.

-A jak będziemy mieli za mało czasu? Albo zbyt dużo rzeczy na głowie ?

-Jak wam obojgu będzie zależało to czasu się znajdzie wystarczająco długo o to się nie martw.

-A jak się znudzimy?

-Są pociągi kotku, i busy i aukokary, auta, samoloty...możecie się odwiedzać. I to całkiem często jak się uda.

-Czyli? To może się w sumie udać. I tak nie miałabym serca mu teraz powiedzieć że z tego rezygnuje.

-Czyli on wciąż nie wie o twoich planach na wakacyjny romans?

-No wiesz. Nie było okazji jakoś. A teraz nie mogę mu powiedzieć.

-A jak się dowie?

-Niby skąd. Przecież to i tak straciło już znaczenie, przecież wiesz.

-No właśnie. Więc może lepiej jak będziesz z nim szczera.

-Nie mogę. Nie teraz bo to wszystko zniszczy.

-Nie możesz go okłamywać.

-Robię to dla naszego dobra. Sama sobie nie mogę tego wybaczyć a co dopiero gdyby on miał to zrobić.

-Jak zwykle rób jak uważasz. Ale się ciesze, że jesteś wreszcie szczęśliwa.- odpowiedziała Majka obejmując mnie i szczelnie do siebie przytulając.

-Ja też. Nigdy się tak nie czułam. - odpowiedziałam uśmiechając się.

-Nie zepsuj tego.

-Spokojnie. Nie mogłabym.

☆☆☆

-No uśmiechnij się. Ale weź nie tak sztucznie. - powiedziałam podnosząc wzrok znad aparatu i upominając Domena.

-Co ty chcesz normalnie jest przecież.

-Kariery modela to ty raczej nie zrobisz.

-Jak możesz. No teraz to się poczułem urażony.

-Oj no weź. Uśmiech tu proszę... Domen! Jak z dzieckiem!- zaśmiałam się widząc jego powykrzywianą minę. Zrezygnowana opuściłam aparat i popatrzyłam na chłopaka z mieszaniną współczucia i rozbawienia. Wtedy i on nie mógł powstrzymać się od śmiechu a ja szybko zrobiłam zdjęcie.

-Ej nie byłem gotowy!

-Nigdy nie jesteś. Teraz przynajmniej jest naturalnie. - odpowiedziałam oglądając z zadowoleniem fotografię.

-Może zrobimy sobie wspólną?

-Pewnie. To może ty zrób. Tylko błagam nie upuść go.

Podałam Domenowi aparat i ustawiam się obok niego. Wyciągnął lekko uginającą się pod ciężarem przedmiotu rękę i kliknął spust migawki. Po usłyszeniu głuchego stuknięcia wyciągnęłam ręce, żeby zobaczyć jak wyszło ale chłopak zatrzymał mnie i powiedział:

-Czekaj może jeszcze jedno?

-Okay ale coś ty się taki chętny nagle zrobił?

-Zawsze lubiłem być w świetle fleszy.

-Tyle że lampa błyskowa jest wyłączona moja gwiazdo.

-Oj tam wiesz o co chodzi. No i chodź bliżej.

-Nie wiem ale okay.- odpowiedziałam i przysunęłam się do niego kierując wzrok w stronę aparatu i uśmiechając się do zdjęcia.

-Proponuje zmianę pozy. Może teraz tak...- wolną ręką chwycił mnie za podbródek i odwracając moją głowę pocałował mnie gwałtownie. Odwzajemniłam pocałunek kładąc zmarznietą rękę na jego policzku. Domen delikatnie się poruszył i usłyszałam że właśnie zrobił zdjęcie, ale i tak wciąż trwaliśmy w pocałunku. Dopiero po chwili Domen oderwał się ode mnie chwycił wiszący na jego ręce aparat i wszedł w galerię.

-No to teraz zobaczmy jak wyszło.

-Pokaż bo nic nie widzę. - powiedziałam próbując wspiąć się na palcach.

-Kurde rozmazało się.- odpowiedział kierując ekran w moją stronę i klikając jednocześnie ikonkę z koszem.

-Nie! Czekaj!- krzyknęłam i wzięłam od chłopaka aparat przyglądając się zdjęciu. Faktycznie było rozmazane, ale było w nim coś takiego, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Było takie spontaniczne i szczere a lekka smuga utworzona z naszych postaci wręcz dodawała mu uroku i tajemniczości.

-Ono jest piękne.

-Ale się rozmazało.

-No i co z tego. Mi i tak się podoba.

-Kurde a myślałem że je powtórzymy.

-Możemy i bez tego.

Popatrzyłam ostatni raz na zdjęcie, wyłączylam aparat i zbliżyłam się do Domena. Objął mnie mocno i pochylając się ponownie pocałował. Śnieg zaczął sypać coraz mocniej pokrywając nas drobnym puchem, a my nie przejmując się chłodem trwaliśmy w jednej pozycji. Było zbyt idealnie żeby przerywać. Przecież ta chwila się już nie powtórzy.

××××××××××××××××××××××××××××××××

Hej hej

Nie było mnie bardzo długo ale szkoła szkoła szkoła. Do tego doszedł brak weny, czasu i to że byłam cały czas mega zmęczona :/ No ale nareszcie się udało! Szału nie ma jak zawsze (jak dla mnie dziś to wogóle jest tragedia)
ale coś jest :D

I już nie przedłużam bo i po co, więc do następnego który mam nadzieje będzie szybciej :P

🎶"Photograph"- Ed Sheeran

Tylko dziś należy do nas.-short story ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz