Rozdział III

302 10 2
                                    

Stałam przed lustrem rozczesując swoje długie, brązowe włosy. Pasma delikatnie opadały na granatowy sweterek, którego błyszczące elementy mieniły się pod wpływem sztucznego, żółtego światła. Do niego ubrałam moje ulubione czarne rurki i połyskujące botki w tym samym kolorze. Delikatnie podkreśliłam rzęsy tuszem i uznałam, że jestem gotowa.

Razem z przyjaciółmi wybieraliśmy się na kolację do jednej z restauracji na Krupówkach i w sumie zapowiadało się całkiem nieźle, o ile tych dwoje nie będzie sobie słodziło przez cały wieczór. Nie żeby to było szczególnie irytujące. No może jednak jest. Ale tylko trochę.

-Madzik! Coś ci przyszło!-Majka krzyknęła z sąsiedniego pokoju. Wychyliłam się delikatnie zza drzwi i zapytałam:
-Od kogo?
-Czekaj już patrzę...Od Domena! Zaraz sprawdzę co chce!-pisnęła radośnie a ja jak oparzona wybiegłam z łazienki. W końcu to był Domen, mogłam się spodziewać wszystkiego, zwłaszcza, że ledwo go znam, a nie mam jakoś ochoty później się tłumaczyć przyjaciółce. Swoją drogą Majce trudno jest coś wyperswadować, więc tym bardziej się obawiam.

-Nie, nie, nie! Majka! Nie czytaj!-powiedziałam kierując się w stronę blondynki.
-Kurde jakie ty masz to cholerne hasło. No ale czemu ? Masz coś do ukrycia ?-powiedziała uśmiechając się zadziornie.
-Nie. Ale po prostu...no daj go.-powiedziałam otaczając dziewczynę ramionami aby ograniczyć jej ruchy.
-No dam ci za chwile ,spokojnie. Nareszcie się odblokował...co on tam chce..."Hej Madziu masz może ochotę...Ej ! - wykorzystując chwile nieuwagi wyrwałam przyjaciółce telefon i spojrzałam na ekran.

OD: Domen
"Hej Madziu masz może ochotę gdzieś dziś wyskoczyć? :)"

-Co się tak szczerzysz ? Zaprosił cię na randkę ? - zapytała Majka wymownie poruszając brwiami.
-Od razu na randkę. Po prostu chcę się spotkać.
-Taaa sam na sam, wieczorem i pewnie w jakiejś restauracji. To zdecydowanie nie podchodzi pod randkę.
-Nie musi. Ależ wy jesteście upierdliwi. Ledwo go znam a wszyscy już planują nasz ślub.
-Nic nie poradzisz. Taka natura.
-Przecież sama dobrze wiesz, że nie chce mieć na razie chłopaka.
-No wiem, ale nie musicie być w związku.
-Nie rozumiem. Najpierw mówisz o randkach a teraz, że nie musimy być razem? Trochę sobie zaprzeczasz.
-Właśnie nie. Nie słyszałaś nigdy o wakacyjnym flircie?
-O czym znowu ?
-No wiesz. Póki macie wakacje to jest spoko. Tworzycie parę, dobrze się bawicie, cały czas razem i wogóle. Ale to właściwie nie zobowiązuje. Wyjedziecie i będziecie pisać czy tam się kontaktować i w sumie nic więcej. W większości przypadków urywa się kontakt. Idealnie dla ciebie. Rozerwiesz się, spróbujesz czegoś nowego a potem po prostu wrócisz bez problemu do swoich planów.
-Brzmi nieźle, ale trochę chamsko tak dawać nadzieje żeby się zabawić.
-To znaczy ja tylko mówię. Rób jak chcesz. Może faktycznie to nie jest fair ale on raczej też nie liczyłby ba coś super trwałego.
-Myślisz?
-Nie wiem. Zresztą to tylko propozycja. Ja się nie wtrącam.
-No nie wiem. Jakoś mnie to nie przekonuje.
-Sama kiedyś mówiłaś że chcesz spróbować wszystkiego.
-No niby tak, ale mam jeszcze czas. I w sumie to jest bezsensowne.
-Dla ciebie wszystko jest bezsensowne. Błagam, nigdy nie chciałaś spróbować jak to jest w związku?
-No niby chciałam, ale to było chwilowe.
-No to się zdecyduj. Nie masz dużo czasu.
-Przecież siedzimy tu miesiąc.
-Zdziwiłabyś się jak szybko to zleci. A tak wogóle to jak w końcu?
-Ale co?
-Idziesz z nami czy z Domenem?
-Nie wiem właśnie.
-Ale ja wiem że chcesz z nim iść. Spokojnie my się nie obrazimy.
-Dzięki. Widać że chcecie się mnie pozbyć.-zaśmiałam się udając obrażoną i odpisałam chłopakowi.

DO: Domen
"Kiedy i gdzie ? :D"

-Nie no co ty gadasz.- odpowiedziała Majka.
-Spokojnie. Żartuje przecież. I chyba się z nim spotkam.
-No to było pewne. Chodź podrasujemy cię troszkę.-odpowiedziała rozentuzjazmowana i poprowadziła mnie do kuchennego stołu. Postawiła na nim średnich rozmiarów kosmetyczkę, z której wyjęła kilka przedmiotów o podłużnym kształcie. Pochyliła się nieco nade mną i z dużą starannością namalowała mi dwie symetryczne kreski. Następnie pomalowała moje usta intensywną bordową szminką a na koniec lekko przypudrowała mi twarz. Odsunęła się patrząc na mnie z tryumfalnym uśmiechem i powiedziała:

Tylko dziś należy do nas.-short story ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz