Ben Drowned (Love Story)

7

Obudziłam się o godzinie 5:40.. Ostatnio wcześnie wstaje.. Mozolnie wyczołgałam się z łóżka i podeszłam do szafy i wyjęłam z niej:

Poszłam do łazienki i zrobiłam to co zawsze. Zeszłam po schodach do kuchni i zrobiłam sobie tosty. Po zjedzonym śniadaniu poszłam na spacer. Spacerowałam 30 minut aż poczułam się obserwowana. Usłyszałam szelest i szybko się odwróciłam. Dalej tylko ciemność...

Kiedy się obudziłam poczułam, że jestem do czegoś przywiązana? Było tak jak myślałam. Byłam przywiązana do krzesła na środku jakiegoś pokoju.

Ale.. Co ja tu robię? Te pytanie błądziło w mojej głowie i nie chciało jej opuścić. Po chwili usłyszałam skrzypienie schodów a następnie drzwi zaczęły się uchylać. Gdy się otworzyły stanęła przede mną jakaś dziewczyna..

-Czego ty ode mnie chcesz!?- zapytałam krzycząc.
-Twojego cierpienia..
-Dlaczego!?- pytałam z nadal podwyższonym tonem. Pojedyńcze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-Przez ciebie straciłam szansę...
-Jaką szansę?- zapytałam i zaczęłam płakać.
-Szansę bycia z Ben'em!- krzyknęła a ja nie mogłam opanować płaczu.
-C-co?
-To ja miałam być z nim szczęśliwa!
-...
-Ale skoro ja nie mogę z nim być to nikt z nim nie będzie!- po tych słowach odwiązała mi ręce.. Ale i tak nie miałam jak uciec, ponieważ nogi miałam nadal przywiązane do krzesła. Skuła mi ręce kajdankami. Nogi odwiązała i związała mocniej. Zaczęła mnie gdzieś ciągnąć. Zatrzymałyśmy się przy jeziorze. Nim zdążyłam coś powiedzieć dziewczyna wrzuciła mnie do wody.

Widziałam jak ucieka.. Próbowałam jakoś popłynąć do góry ale niestety ręce i nogi miałam związane. Nie mogłam zrobić nic. Nagle zobaczyłam błysk.. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam..

Zobaczyłam Ben'a. Zaczął płynąć w moją stronę. Złapał mnie i zaczął płynąć w górę. Potem ciemność..