Stalker

2.5K 219 28
                                    

Na swoje szczęście już wyzdrowiałaś, ale twój starszy braciszek kazał ci zostać w domu na parę dni. Każdy normalny dzieciak by się z tego cieszył, ale ty nie. Chciałaś się w końcu spotkać z Nishinoyą. Wymknęłaś się z domu i spotkałaś siatkarza w drodze do szkoły.
- Ohayo, Noya-chan! - zawołałaś, na co się odwrócił.
- Już zdrowa? - zbliżył się z promiennym uśmiechem.
- No jasne! - poprawiłaś torbę na ramieniu.
- [Nazwisko]! Zaczekaj! - wzdrygnęłaś się na dźwięk tego głosu.
- Kto t... - Noya ledwo zdążył otworzyć usta, ale ty szybko złapałaś go za nadgarstek i szybko biegłaś w stronę szkoły.
Wpadliście do niej i schowaliście się w szatni klas trzecich. Słychać było jak chłopak cię nawołuje, a potem jego kroki, gdy odszedł. Odetchnęliście głęboko, uspokając oddech.
- Kto to był? - uslyszałaś gorycz w głosie Yuu.
- Mój stalker. - wymamrotałaś bardzo cicho, spuszczając wzrok na swoje buty.

Perspektywa Nishinoyi

Teraz zauważyłem dopiero, że [Imię] nie ma tak idealnego życia jak mi się to ciągle wydawało. Ma problemy, pasje, uczucia. Zrobiłem krok w jej stronę i objąłem ją mocno zatapiając twarz w jej włosach. Lekko drżąc złapała skrawek mojej koszulki i zacisnęła na nim palce.
- [Imię]? - zmartwiony delikatnie pogłaskałem ją po głowie zaplatając na swoje palce jej [kolor] kosmyki włosów.
- H-hai? - nieco poluźniła uścisk dłoni.
- Wszystko w porządku. - pocałowałem ją w czoło.
- Noya! - pisnęła cicho i skryła twarz w moim torsie.
- Jestem tu. - uśmiechnąłem się delikatnie.
Dziewczyna była rozpalona. Obejmowałem ją mocno z ogromnym uśmiechem. Do pomieszczenia wszedł Daichi wraz z Sugawarą. Na ich widok szybko ją puściłem odsuwając się.
- Czyżby to była nasza kochana [Imię]? - spytał Koushi dziewczyny, na co ta lekko skinęła głową.
- Skąd mnie znasz? - spytała lekko rumiana na twarzy.
- Noya dużo nam o tobie mówił. - Daichi jej odpowiedział, a ja byłem gotowy zapaść się pod ziemię.
Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie.
- Chyba Yuu znalazł wielką miłość. - srebrnowłosy zaśmiał się dostrzegając rumieńce na mojej twarzy.
- Nieprawda! - prędko zaprzeczyłem.
- Oczywiście. - starsi się zaśmiali i przebrali.
Spojrzałem na twarz [Nazwisko] zakrytą kilkoma dłuższymi [kolor] kosmykami. [Kolor] tęczówki wpatrywały się w przestrzeń. Gdy moi przyjaciele poszli, podszedłem i odgarnąłem kilka zabłąkanych kosmyków jej włosów.
- Opowiedz mi o nim. - poprosiłem.
- Nie dziś. - skierowała się do wyjścia z szatni.
- Nie ufasz mi? - poszedłem za nią.
- Ufam. - westchnęła. - Po prostu ciężko mi o tym mówić.

W klasie

Perspektywa [Imię]

Do twojej ławki podszedł wysoki blondyn o piwnych oczach i ostrym spojrzeniu.
- Czemu rano uciekałaś, [Nazwisko]? - jego źrenice się zwężyły patrząc na ciebie badawczo.
- O, Nozaki... Yyy... No bo ja szłam z... N-Noyą. - odpowiedziałaś mu niezbyt inteligentnie.
- Ts... No tak, znowu on. Nishinoya Yuu - Anioł Stróż boiska, uwielbiana przez wszystkich, niezbyt inteligentna pociecha szkoły. - spojrzał w kierunku siatkarza, który właśnie ściągał od kolegi pracę domową.
- Lubię go. - podparłaś głowę na ręce przygladajac się niskiemu libero.
- Ekhem. - blondyn stanął przed tobą. - Wiem, że nie jesteś zajęta. Odprowadzę cię dziś do domu i wpadnę do ciebie na herbatę. - oznajmił po czym się oddalił do swojej ławki.
_______
Ohayo!
Wielki powrót, heh.
Tak samo jak wcześniej - krótki rozdział, ale w końcu jest!
Ostatnio skupiłam się na one-shotach i 04:17 więc niezbyt mi idzie z niczym innym. Nawet z tłumaczeniem.

Wybaczcie.

Następne rozdziały będą już dłuższe. Obiecuję.

Niski Wzrost. Wielkie Serce. | Nishinoya Yuu X Reader //ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz