Daniel, bardzo rzeczowy prawnik firmy, który jest szybki w swoich działaniach, zajął się sprawą z Thomasem Norringtonem. Zaledwie pół tygodnia zajęło mi podjęcie decyzji, co w moim mniemaniu wydaje się bardzo pochopną decyzją, ale wolałam nie myśleć o tym dłużej, tylko jak najszybciej rozpocząć proces, żeby jednocześnie zakończyć go jak najwcześniej. Nie miałam zamiaru latać po sądach, brać udział w kilkunastu spotkaniach na sali sądowej, co z góry przekazałam panu Danielowi.
Sprawa została bardzo szybko zamknięta. Poniekąd. Poza tym, że Norrington dostał zakaz zbliżania się do mnie zarówno na okres procesu, jak i kilka miesięcy naprzód, co załatwił Daniel dla mojego psychicznego komfortu, otrzymał grzywnę, stracił aktualną pracę w redakcji oraz musi wyrobić pewną ilość godzin prac społecznych, a za samo posiadanie i udaną próbę odurzenia zostanie wytoczony jeszcze inny wyrok — w nim nie biorę już udziału, ponieważ złożyłam wszystkie potrzebne zeznania, które będą wykorzystywane dalej. Od tego momentu sprawa została przejęta całkowicie przez Daniela, który nie miał zamiaru ciągnąć mnie za sobą dalej przed sędzię.
I jestem mu bardzo za to wdzięczna, ponieważ mogłoby się wydawać, że zeznawanie z posiadaniem dowodów będzie tylko pewną formalnością, a Thomas Norrington otrzyma należytą karę, jednak za zamkniętymi drzwiami wykańczało mnie to psychicznie. Poziom stresu, który mi doskwierał za każdym razem, kiedy znajdowałam się na sali sądowej, powtarzając kilka razy zeznania od nowa i od nowa przywoływały słowa mojej szefowej, że być może odurzenie mnie nie miało na celu ośmieszenie przed taką publiką na gali, tylko coś gorszego — mroczniejszego, o czym nie chciałabym powiedzieć na głos. Istnieje więc możliwość, że Thomas planował coś więcej i niestety zagłębiałam się w te najmroczniejsze scenariusze tylko w głowie, co wcale nie pomagało w przyjęciu myśli, że proces będzie tylko formalnością ze względu na fakt, że mamy tutaj do czynienia z sytuacją moje słowa i dowody kontra tylko jego słowa.
Ale to już koniec.
Niemniej jednak stres, nawet po odsunięciu się od sprawy, pozwalając Danielowi na dalsze działania poza moją obecnością w pobliżu sądu, pozostał, co sprowadza mnie do sytuacji obecnej.
Normani.
Chociaż znam kobietę od tak wielu lat — praktycznie od pierwszej klasy szkoły — to w sytuacjach takich, jak ta nadal łudzę się, że wskóram cokolwiek wymówkami. Gdy Normani Kordei Hamilton uprze się na coś, nie ma możliwości wykręcenia się.
A niestety gdzieś pomiędzy jedną a drugą podróżą do sądu z Danielem napomknęłam jej, że po tym wszystkim muszę się napić na tyle, aby zapomnieć o całym tym bałaganie. I tutaj był mój błąd, ponieważ teraz, gdy faktycznie sprawa z Thomasem Norringtonem jest zamknięta, mam jedynie ochotę na to, aby relaksować się w domu, prosto po powrocie z pracy.
— Obiecałaś, więc idziemy — słyszę po raz kolejny głos przyjaciółki, która nieugięcie chodzi za mną krok w krok od samego rana.
— Mani, jest piątek... Weekend. Chcę posiedzieć w domu — widząc wyraz jej twarzy, wiem, że nie jest to najlepszy argument. — Okej, może inaczej. Jest za późno, żeby gdziekolwiek wychodzić, bo z pewnością każdy zarezerwował sobie gdzieś stolik i nie ma opcji, że posiedzimy na tyłku w jakimś barze czy klubie.
— Ha! Chciałabyś — wskazuje na mnie palcem, zanim zajmuje miejsce niedaleko mnie na kanapie w naszym salonie łączonym z kuchnią i przedpokojem. — Dinah zarezerwowała nam stolik.
— Dinah?
— Tak i będzie jeszcze Ally.
— Co ci mówiłam na ich temat? — Wzdycham ciężko. — Nie to, że mam coś przeciwko tej dwójce, są bardzo miłe, ale miej na uwadze, że pierwszorzędnie przyjaźnią się z naszą szefową. To może wyglądać...dziwnie. I nie chciałabym w przyszłości mieć jakieś niezręczne sytuacje z powodu ich i naszych relacji.
CZYTASZ
Anancastic
FanfictionCzęść mnie chce utrzymać się na szczycie. Część mnie chce nareszcie zabłysnąć. Część mnie chce stąd uciec. Część mnie chce się bawić. Część mnie chce już umrzeć. ↴↴↴↴ Okładka autorstwa @MadamLeBieber.